Carry the Fire - Book Review
20 lipca 1969 r. Pięćset milionów ludzi patrzyło, jak dwóch mężczyzn wkracza na znajomy, ale obcy świat. Wszyscy wiedzą, że pierwszym był Neil Armstrong, a wielu wie, że poszedł za nim Buzz Aldrin.

Trzeci mężczyzna pozostał na orbicie, aby mogli wrócić do domu. Słyszałem, jak opisał go jako „sprowadzony do statusu pytania quizowego”, i rzeczywiście ostatnio uczestniczyłem w wieczorze quizowym, w którym jedno pytanie było Apollo 11 astronauta, który nie chodził po Księżycu. Niewiele zespołów wiedziało, że odpowiedzią był Michael Collins. Napisał własną relację z bycia astronautą, Niosąc ogieńi jest to znakomita lektura. Został pierwotnie opublikowany w 1974 roku i przeczytałem wydanie z okazji 40. rocznicy.

Collinsowi udaje się przekazać poczucie powtarzalności i szczegółów technicznych potrzebnych do przygotowania się do misji kosmicznych bez uciążliwości samej książki. W razie potrzeby podkreśla informacje techniczne, podając jasne i bezpośrednie wyjaśnienia. Kiedy dotarł do rzeczywistych misji kosmicznych, byłem oczarowany, mimo że znałem wynik. Świetne opowiadanie historii.

Istnieją elementy humoru, w tym humor deprecjonujący, ożywiający książkę. Nie jest to jednak znak frywolności, ponieważ Collins realizował swoje marzenie o zostaniu pilotem testowym, a następnie astronautą, z dokładnością i determinacją.

Jednym z aspektów bycia astronautą, którego Collins nie cierpiał, była ciągła prasa i publiczna kontrola jego życia prywatnego i jego rodziny. Odwołuje się do „chorobliwej […] pre-okupacji fanaberii”, porównując ją do idei „opisywania tego, co nosił Christiaan Barnard podczas pierwszego przeszczepu serca”. Wskazuje, że piloci testowi są szkoleni do „zimnej, beznamiętnej analizy skomplikowanych faktów. Nie byliśmy szkoleni do emulacji”.

Niemniej jednak, kiedy pilot testowy wypłynie w kosmos, jest daleki od obojętności. „Mój Boże, gwiazdy są wszędzie: nade mną ze wszystkich stron, nawet nieco poniżej mnie. To nie jest symulacja, to najlepszy widok wszechświata, jaki kiedykolwiek istniał człowiek. Szybujemy po świecie w całkowitej ciszy, z absolutną gładkością; ruch bezpaństwowej łaski ”.

Osoby przyzwyczajone do współczesnego publicznego obnażania dusz znajdą dyskretną lekturę. Michael Collins jest osobą prywatną i myślę, że był hojny w tym, co dzielił się ze swoimi czytelnikami, nie naruszając prywatności innych.

Mimo to czułem się Niosąc ogień była historia miłosna. Nie, zrób z tego trójkąt miłosny. Jego miłość do latania i wielkie pragnienie podróży w kosmos utrudniały żonie życie i wiedział o tym. Długie godziny szkolenia są trudne dla rodzin astronautów, a misje są napięte.

Gdy Apollo 11 wrócił do domu Collins czuł, że wystarczająco często oszukiwał śmierć przez dwadzieścia wcieleń i że nadszedł czas, aby szukać rodziny i cieszyć się nią. Jego głębokie przywiązanie do żony nie jest przesadzone w książce, ale jest oczywiste. Niezwykle nadal są małżeństwem. [Aktualizacja: Od lipca 2019 r. Michael Collins wciąż żył, ale niestety jego żona Pat zmarła w 2014 r.]

Kiedy Collins okrążył Księżyc, mówi, że nie był samotny. Jednak jego koledzy martwili się. Ziemianin mógł oglądać lądowanie w telewizji, ale nie mógł. Co gorsza, był po drugiej stronie Księżyca i nie miał kontaktu radiowego. Wyznaje „tajny terror”, który nawiedzał go od miesięcy. Co jeśli lądowanie się nie powiedzie lub nie będą mogli wrócić na orbitę? Wiedział, że spróbuje wrócić do domu, ale kiedy czeka, myśli: „Będę znaczącym człowiekiem na całe życie i wiem o tym”.

Fakt, że Michael Collins i ja nie zgodzilibyśmy się na wszystko, nie jest krytyką tej fascynującej książki, ale zastanawiałem się, jak długo trwała jego silna obrona odmowy NASA latania kobiet-astronautów.

Zrozumiałe było, że uznał to za dość zawstydzające, aby wykonywać czynności cielesne na statku Gemini z innym mężczyzna obecny. Przypuszczalnie jego własne pochodzenie nie doprowadziłoby go do oczywistego rozwiązania: załogi osób tej samej płci. Kobiety też potrafią latać. A kobiety mogą przetrwać w kosmosie - kosmonauta Walentyna Tereshkova spędziła prawie 71 godzin na orbicie. Kiedy wykonała swój lot, łączny czas na orbicie wszystkich astronautów Merkurego wynosił mniej niż 54 godziny.

Na koniec przytoczę punkt, który wciąż warto rozważyć: „Nie możemy wystrzelić naszych sond planetarnych z trampoliny ubóstwa, dyskryminacji lub niepokojów; ale nie możemy też czekać, aż każdy problem ziemski zostanie rozwiązany”.

Carrying the Fire - An Astronaut's Journeys, autor: Michael Collins, opublikowany przez Farrar, Straus & Giroux, Nowy Jork: 2009

UWAGA: kupiłem swoją kopię Niosąc ogień z moich własnych funduszy.

Instrukcje Wideo: Japanese Fire Pit - Snow Peak Pack and Carry Fireplace Review (Kwiecień 2024).