Kolęda
Świąteczny i świąteczny duch dawania jest w powietrzu. W witrynie poświęconej literaturze grozy pod adresem coffebreakblog.com chcielibyśmy raz jeszcze zastanowić się nad jedną z naszych ulubionych świątecznych historii. Nie, nie mówię o wizjach słodkich śliwek cukrowych ani o czerwononosych reniferach; nie, nawet tajemniczego bałwana, który ożywa z pomocą swojego magicznego kapelusza, aby bawić się z dziećmi. Nadszedł czas, aby ponownie omówić prawdopodobnie jedną z najbardziej znanych opowieści o Bożym Narodzeniu, Kolęda Charles Dickens.

Chociaż jest to klasyk literatury świątecznej (nie będę tego rozumieć, Duchu, Boże, nie pozwól), nie powinniśmy zastanawiać się nad jej miejscem w wielkim schemacie literatury grozy. W mocnych motywach odkupienia i nadziei poprzez rozgoryczonego i okrutnego Ebenezera Scrooge'a nie zapominajmy, że opowieść jest, jak powiedziałby sam Charles Dickens, opowieścią o duchach. Upiorność Kolęda został zmyty przez swoją znajomość. Powinniśmy jednak zauważyć, że Scrooge decyduje się zmienić swoje skąpe drogi dopiero po tym, jak zmuszony jest odbyć bolesną i przerażającą, nieziemską podróż w przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Co może być bardziej przerażającego niż to?

Oczywistymi nadprzyrodzonymi tematami, na które moglibyśmy skupić się w tej świątecznej opowieści, są same duchy. Jacob Marley, jednorazowy partner biznesowy Ebenezera, wydaje się Scroogeowi siedem lat po nocy jego śmierci (wigilijnej), aby ostrzec go o zbliżającym się losie, przed którym stoi, jeśli nie zmieni swojej nienawistnej, samolubnej natury. Wkrótce Scrooge dowiaduje się, że Marley jest przykuty do strasznego losu: wędruje po świecie bez poczucia celu i zalewu żalu z powodu nienawistnej natury jego żywego ja. Jednak prawdziwy horror tej historii spoczywa na samym Scrooge, gdy zostaje porwany przez potężne duchy Bożego Narodzenia i zmuszony do przeżycia gorzkich wspomnień. W miarę rozwoju opowieści dowiadujemy się, że Scrooge nie zawsze był potworem, którym się stał; niegdyś był obiecującym, dobrym człowiekiem, który został skorumpowany i odizolowany przez swoje pragnienie materialnego bogactwa. Pochodząc ze ścisłego, prawdopodobnie obelżywego dzieciństwa i dorastając pochłonięty chciwością, rezygnuje ze wszystkich wcześniejszych okazji do miłości, rodziny i szczęścia, kłóci się z tymi pojęciami, szczególnie w Boże Narodzenie, święto, którym gardzi. Wkrótce zdaje sobie sprawę, jaki wpływ wywiera na siebie, a także na otaczających go ludzi.

Scena kończy się, gdy Scrooge jest świadkiem horrorów otaczających niepokojące obrazy niekochanego martwego człowieka w towarzystwie Śmiertelnego Ducha Świątecznej Przyszłości, ale tylko po to, by dowiedzieć się, że (OSTRZEŻENIE ... SPOILER!) Umiera sam Scrooge, dysząc z jego ostatnich, samotnych, bez pocieszenia i żałoby po jego odejściu. Czy w literaturze jest coś tak przejmującego, jak gdy Scrooge odkrywa swoje imię na pustynnym nagrobku? W desperacji, w obawie przed całkowitą izolacją i braku jakiegokolwiek dobrego wpływu, jaki stworzył, ślubuje, że stanie się osobą zdolną do czynienia dobra.

Ta historia trafia do domu na wiele sposobów. Kto nie boi się umierać samotnie, zepsucia i potępienia własnych dusz? Jednak ta widmowa opowieść jest bardziej pełna nadziei niż wiele jej podobnych. Scrooge uczy się nie tylko znaczenia dawania w Boże Narodzenie, ale także „szanuje” Boże Narodzenie w swoim sercu i „stara się zachować go przez cały rok”. Skorzystaj z okazji, aby od razu przejść do źródła jednej z najpopularniejszych i najbardziej adaptowanych opowieści świątecznych wszechczasów; jeśli ta widmowa opowieść nie dotyka prawdziwego znaczenia Bożego Narodzenia, to bardzo bah dla ciebie!