Recenzja książki kompasowej
Nie byłem pewien, czego się spodziewać po otwarciu Kompasu. Przyznaję, że byłem bardzo podekscytowany czytaniem książki dla odmiany, szczególnie tej, która obiecała zabrać mnie również w podróż duchową. Notatki na odwrocie porównały ją do Alchemika autorstwa Paula Coelho, jednego z moich ulubionych i jednej z najbardziej wpływowych książek w moim życiu. Myślałem, że to wzniosłe twierdzenie, ale obietnica kolejnej książki na tym poziomie było ekscytujący. Tak naprawdę nie jestem zbyt rozczarowany.

Kompas to świetna historia, a ponadto może naprawdę zmienić życie. Nie mogę powiedzieć, że to przykuło moją uwagę dokładnie w taki sam sposób jak Alchemik, ale na pewno głęboko mnie to dotknęło. Historia zaczyna się od mężczyzny, Jonathana, którego rodzina właśnie miała straszny wypadek. Ta tragedia pogrążyła go duchowo w rozpaczy, złości i zaprzeczeniu i zasadniczo podzielił jego życie na „przed wypadkiem i po wypadku”.

Jonathan nie jest w stanie sobie poradzić, ucieka i znajduje się na środku pustyni i tam rozpoczyna się jego prawdziwa transformacja. Wpada na niesamowitych ludzi, którzy mają przejmujące lekcje, by uczyć go w tajemniczy sposób. Nie zdradzając zbyt wiele historii, ci ludzie działają jak anioły w jego życiu, prowadząc go przez uzdrowienie, którego potrzebuje, i pomagając mu wybrać kolejne najlepsze kroki.

W Kompasie najbardziej podoba mi się to, jak wplata te wspaniałe lekcje życia w historię, z którą wszyscy możemy się odnosić. Życie Jonathana przed wypadkiem jest czymś, co wszyscy w Ameryce są przynajmniej zaznajomieni. Większość z nas wie z pierwszej ręki o dążeniu do zarabiania większej ilości pieniędzy oraz zdobywania większego komfortu i bogactwa. Kiedy kopiemy trochę głębiej, możemy wczuć się w poświęcenie, które wymaga - brakujące okazje rodzinne, brak komunikacji i bliskości, stawianie pracy i sukces finansowy ponad wszystko. Z powodu tragedii Jonathana był w stanie przewartościować wszystkie te rzeczy w swoim życiu i dzięki tej książce mamy szczęście, że mogliśmy z nim przejść ten proces i mamy nadzieję, że odniesiemy to do naszego życia.

Jedną z koncepcji, która naprawdę mnie wyróżniła, był pomysł, że nie jesteśmy tym, co robimy, jednak tak często postrzegamy siebie i siebie nawzajem. Na tej podstawie oceniamy nawet siebie i siebie nawzajem. Na przykład, co myślimy o dozorcy w przeciwieństwie do bankiera, a nie działacza społecznego. Czy nie mamy wielu z góry przyjętych pojęć związanych z tymi wszystkimi tytułami? A czym tak naprawdę są te tytuły? Są to tylko opisy stanowisk. Czysty i prosty. To jest to, co ktoś robi. Dlaczego tak często widzimy to jako całość osoby? To jest czysta myśl do przemyślenia, ponieważ mógłbym zająć się własną eksploracją miejsc pracy w porównaniu z tym, kim jesteś (i mogę to zrobić w innym artykule!), Ale głębokie zastanawianie się nad tym jest bardzo uzasadnione. Nawiasem mówiąc, myślę, że powinniśmy starać się być kimś więcej. Myślę, że nasze prace, podobnie jak wszystkie rzeczy w naszym życiu, powinny być jednym przedłużeniem lub wyrazem nas samych, a nie całego zestawu i kaboodle.

Wracając do Kompasu, gorąco polecam jednak przeczytanie tej powieści. Byłem tak pochłonięty, że przeczytałem go w ciągu jednego dnia i jest to rzadkie. Przesłania wzrostu są łatwe do uchwycenia i wcale nie przytłaczające. Zachęca cię i zachęca do myślenia o własnym życiu, nie będąc zbyt nachalnym, głoszonym czy nawet „w nowym wieku”. W rzeczywistości byłby to szczególnie wspaniały prezent dla osoby, która nie zna takich koncepcji, które w przeciwnym razie byłyby sceptyczne. Chwyć to wkrótce!



Instrukcje Wideo: AdBuster - KAI.KO.NFRONTACJA (Marzec 2024).