Elizabeth Crook - wywiad autora
Austin w Teksasie jest domem tego pełnoetatowego pisarza, który pisze od „tak długo, jak pamiętam”. Jej mąż, dwoje „wspaniałych” dzieci i koreańska studentka wymiany są zachwycającą rozrywką dla jej pisania. The Night Journal to jej trzeci opublikowany tytuł.

Moe: Patrząc wstecz, było coś, co pomogło ci zdecydować się na pisanie? Czy wybrałeś to czy zawód wybrał ciebie?

Elizabeth Crook: Uważam, że najbardziej kształtującą rzeczą było to, że moja matka czytała mojemu bratu i siostrze i mnie przez wiele godzin każdej nocy, kiedy dorastaliśmy, i długo po tym, jak nauczyliśmy się czytać dla siebie. Dzięki temu nauczyliśmy się kochać historie i łączyć się z postaciami. Jej czytanie przeniosło nas do obcych miejsc i innych stuleci, a to był wspaniały prezent.

Jeśli chodzi o to, by zostać pisarzem, od dzieciństwa wydawało mi się, że stale podążam w tym kierunku. Nie byłam specjalnie obdarzona niczym innym jak pisaniem, a nawet mój talent do tego był wątpliwy i przejawiał się głównie w napiętych metaforach i kapryśnych, niezdyscyplinowanych lotach, które miały, co najwyżej, godne podziwu poczucie tempa. Miałem typowe aspiracje bycia tancerzem, piosenkarzem, „Aqua Maid” karmiącą Ralpha pływającą świnię pod wodą z butelek dla niemowląt dla mistycznych widzów oglądających z podwodnego teatru w Aquarena Springs - lokalnej atrakcji turystycznej w moim rodzinnym mieście San Marcos, Teksas. Próbowałem grać na gitarze przez kilka lat i siedziałem przy brzdąkających utworach Mac Davisa, takich jak „Sittin” w Dock of the Bay ”, ale nie miałem talentu i (słusznie) nie byłem zachęcany. Pisanie stało się tym, co robiłem najlepiej. Zacząłem robić to kompulsywnie i co noc pisałem w dzienniku, od szóstej klasy do college'u. Niedawno przeglądając niektóre z tych zeszytów, byłem oszołomiony i trochę spuszczony z równowagi. Nie było tam ani odrobiny talentu; ani chwili wglądu. Naprawdę nie ma żadnej obietnicy. Myślałem o pozbyciu się czasopism, ale tylko na krótko, ponieważ są one niezłą pamiątką, stosem detrytusu, który przypomina mi godziny obsesyjnej kroniki, które muszą - teraz, gdy patrzę na to, nie ważne jak pokazany wówczas mały talent - w jakiś sposób poprawił moje pisanie. Przynajmniej wysiłek dopracował moją dyscyplinę.

Moe: Co Cię inspiruje?

Elizabeth Crook: Pogoda. Inne książki. Tragedia. Życie ogółem. (Właśnie zapytałem męża „jak myślisz, co inspiruje mnie do pisania?” „Nie jesteś zainspirowany”, powiedział. „Jesteś prowadzony”).

Moe: Każdy pisarz ma dla siebie odpowiednią metodę. Większość z nich różni się jak wiatr, podczas gdy niektóre wydają się być podobne do innych pisarzy. Jak spędziłbyś swój typowy dzień pisania?

Elizabeth Crook: Mam dwoje dzieci, więc to, jak spędzam czas i jak wydajnie spędzam czas, to dwie różne rzeczy. Na szczęście nie potrzebuję samotności ani nieprzerwanego czasu na pisanie. Piszę, kiedy tylko mogę. Tak naprawdę jest to coraz mniej, ponieważ harmonogramy moich dzieci stają się coraz bardziej szalone. Zasadniczo jestem w stanie usiąść przy komputerze w dni powszednie od późnego rana, a potem napisać… z przerwami i… w ciągu dnia do około czwartej trzydzieści. W weekendy nie ma czasu na pisanie. Zanim miałam dzieci, pisałam cały czas, zwykle siedem dni w tygodniu. Nie dlatego, że kiedykolwiek byłem bardzo produktywny: jestem z natury nieefektywny i piszę dziesiątki szkiców książki, zanim będzie ona satysfakcjonująca. Ale wtedy było więcej godzin dziennie, a więcej dni roboczych w tygodniu. Byłem bardzo skoncentrowany. Teraz jestem o wiele mniej skoncentrowany i przyzwyczajony do pisania fragmentami. Kiedy znajduję się w nieprzerwanym czasie pracy, często wstaję i dzwonię tylko po to, żeby sobie przeszkodzić. Jeśli brzmię nostalgicznie w czasach, gdy mogłem pisać tyle, ile chciałem, to zrobiłem złe wrażenie. Wolę wychowywać dwoje świetnych dzieciaków i pisać mniej książek w moim życiu. Sądzę, że mogę napisać około siedmiu dobrych książek w tempie, z którego idę, a dla mnie to dużo.

Moe: Jak długo zajmuje ci ukończenie książki, którą ktoś mógłby przeczytać? Czy piszesz od razu, czy poprawiasz w miarę postępów?

Elizabeth Crook: The Night Journal powstawało dziesięć lat. W tym czasie wyszłam za mąż i miałam dzieci, ale jakkolwiek na to nie spojrzeć, to nie jest wiele do pokazania przez dekadę pracy. Nie żałuję jednak czasu. Myślę, że to poprawiło książkę. Choć brzmi to banalnie, im dłużej żyjemy, tym więcej wiemy i tym bardziej świadome staje się nasze pisanie. Pozwalając sobie na wiele lat i tak wielu wadliwych szkiców, napisałem książkę, której nigdy wcześniej nie planowałem.

Moe: Kiedy masz pomysł i siadasz do pisania, czy zastanawiasz się nad gatunkiem i typem czytelników?

Elizabeth Crook: Nie, wcale nie ma.Jest to jednak problematyczne, jeśli chodzi o marketing, ponieważ The Night Journal unosi się w krainie niczyich gatunków. Historia jest po części historyczną fikcją, po części tajemnicą, po części współczesnym dramatem domowym. Nie osiada na znanym rynku. Recenzenci nie potrafią tego opisać. Ale uwielbiam, że książki nie można podzielić na kategorie. Pisząc to, nigdy nie musiałem się martwić, że ktokolwiek pisze na ten sam temat, a nawet na te same tematy. To byli moi ludzie, moje miejsca. Historia była całkowicie moja.

Moe: Czy w przypadku spiskowania piszesz swobodnie, czy wszystko planujesz z wyprzedzeniem?

Elizabeth Crook: Trafisz tutaj w nerwy! Prawda jest taka, że ​​nie miałem pojęcia, dokąd idę z tą historią, kiedy zaczynałem. Chciałem mieć pomysł; Próbowałem się ustatkować na jednym; Wymyśliłem scenariusze, które można przekazać jako pomysły, i usiłowałem przekonać się, że mnie poniosą. Ale nigdy nie byłem pisarzem z jasną wizją. Ledwo widzę kolejny rozdział. Pisanie tej książki było jak jazda we mgle. Skończyło się to, że poszedłem niewłaściwymi drogami, skręcając w tył, przeklinając ciemność. Zastanawiam się, gdzie, u licha, byłem. Ale wielką zaletą zagubienia się we mgle jest to, że trafiasz do nieoczekiwanych i często cudownych miejsc, do których nigdy byś nie pomyślał. Dokonujecie odkryć; czujesz swoją drogę. To jest podobne do życia: możesz zrobić to w bardziej zadowalający sposób z konspektem. Ale jakie to by było nudne. Z pewnością nie głupio opowiadam się za tym, aby pisarze zaczęli swoje historie bez planu. Mówię tylko, że moje plany nigdy nie wydają się zbyt dobrze ze sobą współgrać i zwykle muszę je po drodze wyrzucić i wymienić. W końcu myślę, że historie dziwnie skorzystały z tego braku wizji.

Moe: Jakie badania przeprowadzasz przed nową książką i podczas niej? Czy odwiedzasz miejsca, o których piszesz?

Elizabeth Crook: Badania są paliwem dla mojego pisania. To daje mi większość moich pomysłów. To jest jak poszukiwanie skarbów: jedno odkrycie prowadzi do drugiego. Zaczynam od przeczytania wszystkiego, co mogę znaleźć na miejscu i okresie. Jest to dla mnie bardziej ekscytujące niż czytanie fikcji dla przyjemności, ponieważ wszystkie informacje są dostępne. Fikcja została już przefiltrowana przez wyobraźnię innej osoby. Po przeczytaniu podstaw i ustaleniu historycznych momentów lub tematów, które chcę dramatyzować, zaczynam badać szczegóły.

I tak, zazwyczaj muszę zobaczyć miejsca, o których piszę. Niemożliwe jest opisanie miejsca z jakąkolwiek autentycznością, jeśli go tam nie było. Musisz wiedzieć, jak się czuje to miejsce, a nie tylko jak wygląda. Fotografie to za mało. Problem w pisaniu powieści historycznych polega jednak na tym, że nie można cofnąć się w czasie. Możesz iść na miejsce, ale nie na czas. Dlatego musisz polegać na swoich badaniach: musisz mieć wystarczającą ilość informacji, aby móc codziennie znikać przez tunel czasoprzestrzenny w przeszłości, dotrzeć do miejsca swojej historii i poruszać się bez rozpoznawania się jako cudzoziemiec . Jednak główną sztuczką przy pisaniu dobrej powieści historycznej nie jest gromadzenie badań ani znajomość szczegółów, ale wiedza, które szczegóły pominąć. Pisarze powieści historycznych są zbyt sumienni i podekscytowani drobiazgami. Musimy się zdyscyplinować, aby uniknąć nadmiernych wyjaśnień lub opisów. Moją podstawową zasadą jest to, że informacje muszą przesuwać fabułę lub informować czytelnika o postaci. Jeśli nie zarządza żadnym z nich, to nie robi cięcia.

Moe: Ile z ciebie i ludzi, których znasz, przejawia się w twoich postaciach? Skąd pochodzą twoje postacie? Gdzie rysujesz linię?

Elizabeth Crook: Żadna z moich postaci nie jest dokładnie taka, jak ktokolwiek, kogo znam. Ale często mają cechy ludzi, których znam. Przyjaciele mogą rozpoznać linię dialogu… gest… określoną chwilę. W mojej drugiej powieści - Ziemie obiecane - zabiłem (w masakrze na Goliadie w 1836 r.) Kilka mniejszych postaci, które niejasno przypominały niektórych moich starych chłopaków (i zapewniam cię, że padły żebractwem). Jednak moje fikcyjne postacie generalnie nie są tworzone według moich przyjaciół. Moje postacie historyczne są zawsze tak wierne oryginałowi, jak tylko potrafię. A moje bohaterki nie są mną.

Moe: Pisarze często mówią o bloku pisarza. Czy cierpisz z tego powodu i jakie środki podejmujesz, aby sobie z tym poradzić?

Elizabeth Crook: Zajmuje mi dużo czasu między książkami, aby ustalić, co napisać dalej. To tak, jak wybrać ludzi, z którymi będę mieszkać, gdzie będziemy mieszkać i pod jakimi warunkami, i doświadczać, jakie szczęście i ból serca przez następne dziesięć lat. Ale kiedy zajmuję się książką, jestem gotowy do pracy. W ogóle nie ma bloku. Nigdy nie ma momentu, kiedy chcę pisać i nie mogę wymyślić, co powiedzieć. Jest wiele momentów, kiedy piszę driveel i muszę wrócić i usunąć wszystko, ale to inna sprawa.

Moe: Kiedy ktoś czyta jedną z twoich książek po raz pierwszy, co masz nadzieję, że zyska, poczuje lub doświadczy?

Elizabeth Crook: Myślę, że czytelnicy chcą być zabawiani książką i informowani. Chcą dbać o postacie i dać się porwać historii. Zawsze mam nadzieję, że moje książki sobie z tym poradzą.

Moe: Jak sobie radzisz z pocztą od fanów? O czym piszą fani?

Elizabeth Crook: Nie ma nic lepszego niż otrzymanie nieoczekiwanego e-maila za pośrednictwem mojej witryny lub listu; daje mi świetne poczucie połączenia. Pisanie jest bardziej samotne niż większość prac i zawsze dobrze jest wiedzieć, że jest ktoś na drugim końcu linii. Zawsze staram się odpowiadać; miło jest pisać ludzi i nie chciałbym nie odpowiadać. Jedyny rodzaj poczty, który jest problematyczny i trudny do uzyskania, to ludzie szukający porady na temat własnego pisania. Do tej pory próbowałem odpowiedzieć na te e-maile, ale to zajmuje dużo czasu, więc w przyszłości być może będę musiał pozwolić, aby te zapytania zniknęły bez odpowiedzi.

Moe: O czym jest twoja najnowsza książka? Skąd pomysł i w jaki sposób ewoluowałeś?

Elizabeth Crook: The Night Journal to książka o dziedzictwie rodzinnym i jak by to było, gdybyśmy mogli wrócić i zrekonstruować całą prawdę o naszych przodkach i zobaczyć ich takimi, jakimi byli, a nie takimi, jakimi są z czasem jest to wyczerpanie i zniekształcenie. Historia rozgrywa się w dwóch ramach czasowych - latach 90. XIX wieku, przedstawionych w czasopismach Hannah Bass, oraz w czasach współczesnych, w których prawnuczka Hannah staje w obliczu głębokiego i szokującego odkrycia, które poddaje w wątpliwość wszystko, co zostało zapisane w czasopismach. Wiąże się z tajemnicą, która wychodzi na jaw, gdy dwa groby psów na widok starego domu rodzinnego w pobliżu Pecos Pueblo w Nowym Meksyku zostają wykopane i ujawniają wiele rzeczy, których nigdy nie można się spodziewać w grobach psów.

Moe: Jakie książki lubisz czytać?

Elizabeth Crook: Historia i fikcja historyczna. Także tajemnice historyczne i współczesne. Z góry myślę o tych powieściach: Posiadanie A.S. Byatt, Angle of Repose - Wallace Stegner, Bel Canto - Ann Patchett, powieści historyczne Leona Urisa i Hermana Wouka, tajemnice Le Carre i P.D Jamesa.

Moe: Kiedy nie piszesz, co robisz dla zabawy?

Elizabeth Crook: Wydaje mi się, że jestem zorientowany na cel i nie ma za dużo odpoczynku. Uwielbiam być z przyjaciółmi i rodziną. Rozmawiać przez telefon. Wyprowadzanie mojego psa. Oglądać filmy. Jedzenie na mieście. Zawsze z rodziną i przyjaciółmi. Uwielbiam chwile późną nocą, kiedy w domu jest cicho, i osiadam z dobrą książką.

Moe: Nowi pisarze zawsze starają się uzyskać porady od osób z większym doświadczeniem. Jakie masz sugestie dla nowych pisarzy?

Elizabeth Crook: Dużo czytać. Ciągłe zmiany. Przeczytaj na głos swoją pracę, aby usłyszeć, jak to brzmi. Nie zaczynaj pisać, jeśli nie możesz znieść krytyki. Zobacz to jako pracę - rzemiosło - a nie romantyczne przedsięwzięcie. Rób notatki o tym, co myślisz w środku nocy; inaczej nie pamiętasz tego rano.

Moe: Gdybyś nie był pisarzem, czym byś był?

Elizabeth Crook: Boże broń.

Moe: Jakie jest twoje ulubione słowo?

Elizabeth Crook: Zależy od tygodnia. W tym tygodniu jest to „niesmaczne”.

Przeczytaj więcej o The Night Journal na Amazon.com.
Przeczytaj więcej o The Night Journal na Amazon.ca.


M. E. Wood mieszka we wschodnim Ontario w Kanadzie. Jeśli chcesz znaleźć tego eklektycznego czytelnika i pisarza gdziekolwiek, to prawdopodobnie jest na jej komputerze. Aby uzyskać więcej informacji, odwiedź jej oficjalną stronę internetową.

Instrukcje Wideo: Blue Sky Studios Sucks (As a Joke) (Kwiecień 2024).