Inkrementalizm vs. Puryzm w debacie na temat aborcji
Podobnie jak w przypadku każdej debaty etycznej lub politycznej, grupy prawdopodobnie zderzą się nie tylko ze swoimi przeciwnikami, ale także ze swoimi sojusznikami. Niestety, to samo sprawdza się w ruchu na rzecz życia, co wykazano w frakcjach inkrementalistycznych i purystycznych.

Opierając się na przekonaniu, że ich strategia jest najskuteczniejsza w zniesieniu aborcji, każda ze stron nie tylko stosuje aktywizm w wybranej przez siebie strategii jako szeroko zakrojone „przekonanie”, ale także jako decydent polityczny.

Puryści nie będą rozważać głosowania na kandydata, który w przeszłości głosował za legalizacją aborcji (nawet w kontekście rezygnacji z niektórych praktyk w celu uzyskania zakazu wykonywania innych) lub nie popiera całkowitego i natychmiastowego zakończenia aborcji.

Z drugiej strony, inkrementaliści dążą do całkowitego zakazania aborcji, w razie potrzeby wykonując mniejsze kroki. Będą głosować na kandydata, który opowiada się za życiem przez większość swojej historii głosowania.

Debata dotyczy przede wszystkim wyboru mniejszego zła; Czy głosujesz na kogoś, kto wierzy w zakazanie większości aborcji, czy też jesteś zwolennikiem szybkiego aborcji, jednym krokiem?

Osobiście uważam, że obie strony debaty mają wielkie zamiary. Nie znam ani jednego inkrementalisty, który odrzuciłby całkowite zniesienie aborcji. W ten sposób uważam, że wszyscy bylibyśmy purystami w idealnej sytuacji. Z drugiej strony, puryści mają rację, że inkrementalizm jest krokiem do przodu, dwa kroki do tyłu.

Roe przeciwko Wade była purystycznym zwycięstwem aborcyjnym. W jednym szerokim orzeczeniu aborcja była legalna i to było to. Zwolennicy walki od dziesięcioleci walczą o więcej swobody dla branży aborcyjnej, ale ogólnie Stany Zjednoczone są krajem proaborcyjnym. Nie są tymi, którzy toczą ciężką bitwę.

Byłoby wspaniale, gdyby zwolennicy życia mogli otrzymać jeden wyrok, który raz na zawsze zakazuje aborcji. To nie jest niemożliwe; jeśli Roe przeciwko Wade odniósłby zwycięstwo, moglibyśmy również. Ale wszystko idzie źle. Mamy właściwe intencje, ale niewłaściwy czas.

Każdej jesieni, gdy toczą się wybory, ludzie decydują, na kogo głosować, na podstawie historii głosowania i platform kampanii. Niestety do tego czasu nie udało nam się zdefiniować punktu, który kierowałby wyborami o wiele bardziej skutecznie - zasadniczych.

Większość wyborców nie jest zainteresowana głosowaniem w pierwszych wyborach i uważa, że ​​to nie robi różnicy. Jeśli czekamy, aż zostaną wybrani kandydaci, stawiamy się bezpośrednio w sytuacji, w której jesteśmy zobowiązani do poparcia mniejszego zła.

W tym momencie albo podnosimy ręce, nic nie robiąc, ponieważ nie lubimy żadnego z kandydatów, albo przyjmujemy pogląd inkrementalistyczny i głosujemy na osobę, która chce zmniejszyć liczbę aborcji. Gdybyśmy po prostu podjęli działania i zaangażowali się w wybór kandydata naszej partii podczas pierwotnego, osiągnięty zostanie prawdziwy postęp w kierunku zakończenia aborcji.

Obie strony debaty mają rację i aby zaradzić sytuacji, uważam, że powinniśmy głosować purystycznie w pierwotnym i inkrementalistycznym, kiedy nie mamy innego wyboru.