Małe luksusy w portugalskim Alentejo
Luksus może oznaczać dostęp do rzeczy, których zwykły turysta może nie zdobyć, a nawet o których istniał: pokoje hotelowe w kasztelanii, dobrze skomunikowany lokalny przewodnik lub stolik w małej restauracji, którą znają tylko miejscowi.

Tak samo jest z niewielkim wzgórzem Marvao, z widokiem na hiszpańską granicę ze skalnego szczytu w Portugalii. Jesteśmy tam, gdy piszę z pokoju w małej pousadzie w ścianach. Portugalia utworzyła te rozbudowane, wspierane przez rząd karczmy w byłych klasztorach, zamkach - aw tym przypadku - rzędzie trzech czcigodnych domów na wąskim pasie wewnątrz murów miasta całkowicie otoczonego murami obronnymi.

Nasz pokój jest średniej wielkości, nie jest wystawny, ale dobrze przystosowany do nowego życia jako zajazdu. Meble są ręcznie wykonane, a podłogi mają dywaniki Arriaolas.

Po przejechaniu przez bramę do późnego popołudnia do otoczonego murami miasta Marvao, zameldujemy się i udamy się do odległego końca miasta, gdzie XIII-wieczna forteca obronna wewnątrz jeszcze jednego pierścienia ciężkich kamiennych fortyfikacji wznosi się nad resztą wioska na urwisku z widokiem na Hiszpanię. Jest to archetypiczny zamek z dobrze zachowanymi blankami, wieżami i grubymi ścianami zewnętrznymi.

Niski kąt późnego popołudniowego słońca zmienia stare kamienie w różowozłoty kolor i rzuca długie cienie na jaskrawozielone, nowo zasadzone pola w dolinie poniżej. Tripowicze odeszli, a my mamy zamek dla siebie. Więc siedzimy na szczycie najwyższej wieży i obserwujemy, jak cienie rosną jeszcze dłużej, gdy zachodzi słońce.

Jadalnia pousady wychodzi na dachy kolejnego rzędu domów na wsi i przez zielone pola do gór Serra Mamede, a my pokazujemy stolik przy oknie (pamiętaj, aby zarezerwować stolik przy rezerwacji pokoju), gdzie możemy patrz, jak światła migają pod nami.

W jadalniach Pousada zawsze znajduje się kilka potraw opartych na lokalnej kuchni, a ja wybrałam tradycyjną zupę Caldo Verde, a następnie dzika w chrupiącej i aromatycznej panierce z okruchów chleba kukurydzianego.

Następnego ranka spotykamy naszego przewodnika, Feliza Tavaresa, którego zarezerwowaliśmy za pośrednictwem biura turystycznego, aby dostosować naszą wizytę do naszych szczególnych zainteresowań historycznych i lokalnego jedzenia. Zaczęła od tego drugiego, zabierając nas do ostatniej tradycyjnej piekarni w wiosce, aby zobaczyć bochenki chleba wychodzące z wielkiego pieca na 10-metrowych drewnianych skórkach.

Nigdy nie znaleźlibyśmy tego małego sklepu na bocznej ulicy, ponieważ nie ma okna wystawowego i tylko jedno słowo „padaria” małymi literami nad drzwiami. Ale klienci Joaquiny wiedzą, gdzie ona jest - przychodzą stałym strumieniem, aby kupić chleb, gdy próbujemy boleima de maca i innych lokalnych wypieków, które piecze w piekarnikach opalanych małym pędzelkiem, aby uzyskać gorącą, stałą grzywnę.

Feliz zabiera nas do doskonałego lokalnego muzeum tuż przy bramie zamku, mimo że jest ono zamknięte w poniedziałki - dobry przewodnik ma dostęp do kluczy. Następnie dowiadujemy się o historii zamku, zwiedzając jego wieże, a nawet schodzimy do mamutowej cysterny, w której gromadzono wodę.

Przed lunchem Feliz zatrzymuje się w maleńkim Tasquinhada Te Amelia, gdzie Joao Passarito podaje nam słodkie wino wiśniowe. Feliz sugeruje, że jemy w pobliskim Portagem, prawie bezpośrednio pod Marvao, w pobliżu rzymskiego mostu na granicy z Hiszpanią. Restauracja, O Sever, specjalizuje się w lokalnych słodyczach. Podążamy za jej sugestią, kończąc nasz lunch z grillowaną jagnięciną asortymentem „słodyczy zakonnych”. Mówi nam, że tradycyjnie w Portugalii zakonnice upiekły najsłodsze ciastka, stąd nazwa. Jakkolwiek święte jest ich imię, są grzesznie słodkie.

Instrukcje Wideo: PLAGE DE MARINHA - PARCOURS DES SEPT VALLÉES SUSPENDUES - LAGOA - ALGARVE - PORTUGAL (Może 2024).