Życie z terminalną chorobą
Jest to wybitne świadectwo Prezydenta Tony'ego Snowa i jego walki z rakiem. Pełna wersja jest dostępna w Internecie i jest edytowana w celu dopasowania do dostępnego miejsca tutaj.

„Błogosławieństwa przychodzą w nieoczekiwanych paczkach, w moim przypadku rak. Osoby z potencjalnie śmiertelnymi chorobami znajdują się w dziwnej sytuacji radzenia sobie z naszą śmiertelnością, próbując zgłębić wolę Boga. Chociaż szczytem domniemania byłoby głoszenie z ufnością „Co to wszystko znaczy”, Pismo Święte dostarcza mocnych wskazówek i pociech.

„Po pierwsze, nie powinniśmy poświęcać zbyt wiele czasu na odpowiedzi na pytania„ dlaczego ”:
Dlaczego ja?
Dlaczego ludzie muszą cierpieć?
Dlaczego ktoś inny nie może zachorować?
Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na takie pytania, a same pytania często mają na celu raczej wyrażanie naszej udręki niż szukanie odpowiedzi.

„Nie wiem, dlaczego mam raka i nie obchodzi mnie to. Jest tym, czym jest, faktem oczywistym i niepodważalnym. Jednak nawet wpatrując się ciemno w lustro, zaczęły się kształtować wielkie i oszałamiające prawdy. Nasze choroby określają centralną cechę naszego istnienia: upadliśmy. Jesteśmy niedoskonali. Nasze ciała się poddają.

„Nie wiemy, jak skończy się narracja o naszym życiu, ale wybieramy sposób wykorzystania przerwy między chwilą, a chwilą, gdy spotkamy się ze Stwórcą twarzą w twarz.

„Po drugie, musimy pokonać lęk.

„Sama myśl o śmierci może spowodować zalew adrenaliny w twoim systemie. Ogarnia cię zawrotna, nie skupiona panika. Twoje serce bije; twoja głowa pływa. Myślicie o nicości i omdleniu. Boisz się rozstania; martwisz się wpływem na rodzinę i przyjaciół. Wiercisz się i nigdzie nie docierasz.

„Aby odzyskać równowagę, pamiętajcie, że nie narodziliśmy się na śmierć, ale na życie - i że podróż trwa po zakończeniu naszych dni na ziemi. Ci, którzy zostali dotknięci, cieszą się szczególnym przywilejem, który pozwala im walczyć swoją siłą, mocą i wiarą, aby żyć w pełni, bogato i obficie - bez względu na to, jak liczą się ich dni.

„Po trzecie, możemy otworzyć oczy i serca.

„Chcemy, aby życie było proste, przewidywalne i łatwe - gładkie, równe szlaki, jak tylko okiem sięgnąć. Ale Bóg lubi jeździć w terenie. Prowokuje nas zwrotami akcji. Stawia nas w trudnej sytuacji, która wydaje się przeciwstawiać naszej wytrwałości i zrozumieniu - a jednak nie. Przez Jego miłość i łaskę wytrwamy. Wyzwania, które powodują, że nasze serca podskakują i żołądki niezmiennie wzmacniają naszą wiarę i dają środki mądrości i radości, których inaczej byśmy nie doświadczyli.

„Naturalną reakcją jest zwrócenie się do Boga i poproszenie go, aby służył jako kosmiczny Mikołaj. Dobry Boże, spraw, by wszystko zniknęło. Uprość wszystko. Ale inny głos szepcze: „Zostałeś powołany”. Wasze rozterka zbliżyły was do Boga, bliżej tych, których kochacie, bliżej spraw, które mają znaczenie, i doprowadziły do ​​znikomości banalne obawy, które zajmują nasz „normalny czas”. Wyjaśniający moment nieszczęścia rozpłakał wszystko, co trywialne i maleńkie, i postawił przed nami wyzwanie ważnych pytań. W chwili wejścia do Doliny Cienia Śmierci wszystko się zmienia.

„Wreszcie możemy pozwolić, by miłość zmieniła wszystko. Otrzymujemy powtarzające się szanse, aby dowiedzieć się, że życie nie jest o nas, że osiągnęliśmy cel i satysfakcję, dzieląc się Bożą miłością do innych. Choroba przenosi nas na pół drogi. Przypomina nam o naszych ograniczeniach i zależności. Większość z nas patrzyła na przyjaciół, którzy dryfowali w kierunku Bożych ramion, nie z rezygnacją, ale z pokojem i nadzieją. Czyniąc to, nauczyli nas nie umierać, ale jak żyć.

„Kilka lat temu usiadłem przy łóżku mojego najlepszego przyjaciela, gdy zabrał go wyniszczający rak. „Spróbuję pokonać [tego raka]” - powiedział mi kilka miesięcy przed śmiercią. „Ale jeśli tego nie zrobię, zobaczymy się po drugiej stronie.” Jego darem było przypomnienie wszystkim wokół niego, że chociaż Bóg nie obiecuje nam jutra, obiecuje nam wieczność - wypełnioną życiem i miłością, którą my nie może zrozumieć, - i że możemy skierować resztę na ponadczasowe prawdy, które pomogą nam przetrwać przyszłe burze.

„Poprzez takie próby Bóg każe nam wybrać: Czy wierzymy, czy nie? Czy będziemy na tyle odważni, by kochać, na tyle odważni, by służyć, na tyle pokorni, by się poddać, i na tyle silni, by uznać nasze ograniczenia? Czy możemy porzucić naszą troskę o rzeczy, które nie mają znaczenia, abyśmy mogli poświęcić pozostałe dni na rzeczy, które mają znaczenie?

„Gdy nasza wiara flaguje, rzuca przypomnienia na nasz sposób. Pomyśl o wojownikach modlitewnych pośród nas. To jest miłość wyjątkowego porządku. Ale tak samo jest w stanie usiąść i docenić cud każdej stworzonej rzeczy. Już sama myśl o śmierci sprawia, że ​​każde błogosławieństwo staje się żywe, każde szczęście jest jaśniejsze i intensywniejsze. Możemy nie wiedzieć, jak zakończy się nasza walka z chorobą, ale czuliśmy nieuchronny dotyk Boga.

„Niewiele wiemy, ale wiemy to:
Nie ważne gdzie jesteśmy,
bez względu na to, co robimy
bez względu na to, jak ponure lub przerażające są nasze perspektywy,
każdy z nas, którzy wierzą, leży w tym samym bezpiecznym i nie do zdobycia miejscu, w zagłębieniu ręki Boga ”.

T. Snow

Shalom

Instrukcje Wideo: XII OGÓLNOPOLSKA KONFERENCJA WOLONTARIATU HOSPICYJNEGO cz. 1 (Kwiecień 2024).