Przyjemny jesienny dzień dla Ducha
Bardzo chciałem wyjść i cieszyć się jesienną pogodą, ale ostatnio nie byłem w stanie cieszyć się pięknymi słonecznymi dniami. Kiedy miałem czas na zewnątrz, było pochmurno i padało, a ten czas nie był wyjątkiem. Nastąpiła przerwa w deszczu, więc postanowiłem zrobić coś, czego normalnie nie robię, aby usiąść na zewnątrz w pochmurny dzień. Byłem zdumiony pięknem życia, nawet bez jasnego słońca i błękitnego nieba.

Kiedy po raz pierwszy usiadłem, czułem zapach świeżego, umiarkowanego powietrza i wilgotnej gleby. Wszystko wydawało się oczyszczone i odświeżone. Na podjeździe była kałuża z odbiciem widoków na pobliskie drzewa. Dżdżownica czołgała się w kierunku wyższego gruntu. Być może jego nora była nieco zalana. Leciały jakieś komary, nieświadome mojej obecności. Wiewiórka skoczyła przez podwórze w poszukiwaniu przekąski. Królik odbiegł.

A ptaki… było ich tak wiele. Para gołębi poleciała na przede mną drzewo. Reszty ptaków nie widziałem, ale mogłem je usłyszeć. Refren był urozmaicony i wypełniony pisklęciem-pisklakiem-pisklakiem pisklęcia, grzechotką grackle, caw-caw wrona, krzykiem niebieskiej sójki i słodkim świergotem ptaków śpiewających . Między przyjemnym aromatem ziemi i jesiennymi liśćmi a odgłosami ptaków zostałem przeniesiony z dala od moich trosk, czując całkowity relaks.

Przez chwilę wpatrywałem się w drzewa na kamiennej ścianie. Szare kamienie były ciemne od wody deszczowej, a powłoka jasnozielonego porostu rosła po północnej stronie kamieni. Pnie drzew były również nasycone i ciemniejsze niż zwykle, co stanowi wyraźny kontrast ze złotymi i pomarańczowymi liśćmi klonu, które szeleściły w delikatnym wietrze. Zamknąłem oczy i po prostu słuchałem. Ruchome liście brzmiały jak deszcz.

Kiedy otworzyłem oczy, nie mogłem powstrzymać się od spojrzenia na liście falujące na wietrze, jakby na powitanie. Czasami jeden liść puszczał drzewo macierzyste, a jego zadaniem było zbieranie promieni słonecznych w celu wytworzenia żywności na utrzymanie drzewa, które zostało już wykonane. Każdy liść powoli unosi się w dół, aby dołączyć do pozostałych poniżej, lądując z cichym szeptem na rodzeństwie. To było prawie jak spadające duże złote płatki śniegu.

Kolory wokół mnie były bardzo żywe. Oprócz żółtych pomarańczowych liści klonów, zobaczyłem żółtobrązowe liście derenia, błyszczące różowoczerwone liście krzewów ognistych oraz wciąż jaskrawozielone liście sadzonek i szczotki, które jeszcze nie odczuwał skutki mrozu. Sosny były ciemnozielone, a trawa była bogatym dywanem ułożonym przed ciemnobrązowymi pniami drzew i szarymi kamieniami na ścianie. Efekt tak wielu pięknych kolorów w harmonii był spokojny i kojący.

Poczułem związek z roślinami i zwierzętami. Stres opuścił moje ciało i byłem wypełniony spokojem i spokojem w środku. Widoki i dźwięki były pocieszające i podnoszone na duchu. Powietrze ożywiło mnie. Czułem się dobrze, naprawdę dobrze. Natura zawsze sprowadza mnie z powrotem do mojej prawdziwej jaźni, wewnętrznej istoty we mnie, która jest szczęśliwa, że ​​po prostu jest. Mój duch był wolny, ponieważ całkowicie pochłonęło mnie piękno otaczającego mnie życia.

Instrukcje Wideo: RAFAŁ PACZEŚ - "Puder Do Cery Zimnej" | Stand-Up | 2018 (Kwiecień 2024).