Więcej niż tylko nazwy
Czasami lubię sobie wyobrazić Elizabeth Blossom w wieku dziewięciu lat, stojącą na brzegu wody i obserwującą łódź, która znana jest jako drugi Mayflower, przygotowujący się do przeniesienia jej i jej rodziny do dziwnego nowego świata, którym była słysząc o całym swoim życiu. Jej ojciec, namiętny Pielgrzym, został zmuszony lub postanowił zawrócić do Holandii, gdy Speedwell stał się nieszczelny, a Mayflower nie mógł pomieścić wszystkich. Od tego czasu najprawdopodobniej napełnił jej serce i wyobraźnię opowieściami o tym, jak by to było w Plymouth. Czy była podekscytowana? Czy ona się bała? Dorośli czuli, że dzieci stają się zbyt holenderskie. Czy martwiła się dopasowaniem do zupełnie nowego stylu życia?

Kiedy wyobrażam sobie, jak wyglądała Elizabeth w różnych krytycznych momentach jej życia, staje się kimś więcej niż tylko imieniem i listą dat. Nic w istotnych statystykach nie czyni jej prawdziwym, ale genealogia ma dla mnie niewielkie znaczenie, chyba że ludzie, których badam, staną się prawdziwi. Bez elementu ludzkiego, połączenia z ludźmi, którzy naprawdę żyli i którzy przyczynili się do tego, kim jestem dzisiaj, zbieranie nudnych nazwisk, dat i miejsc nie ma większego sensu.

Kiedy mamy szczęście, znajdujemy spisaną historię osoby, którą badamy. Częściej jednak nie. Jak ożywić tę osobę, nie wiedząc tak naprawdę o jej życiu?

Zaczynam od sporządzenia harmonogramu życia osoby. Wszystkie znane mi wydarzenia uporządkuję, dla ich własnego życia i życia członków ich rodzin. Następnie studiuję listę, aby zobaczyć, co mi mówi. Elizabeth straciła około połowy swoich dzieci przed własną śmiercią. Uświadomienie sobie, że pomogło jej stać się kimś, na kim mi zależało.

Następnie badam wydarzenia historyczne, które miały miejsce w życiu człowieka. Dla Elżbiety było to łatwe, ponieważ była dzieckiem Pielgrzyma. Były też jednak mniejsze ruchy. Ona i jej rodzice, a później ona i jej mąż, przeprowadzali się wiele razy z powodu prześladowań religijnych lub niezgody. Czytałem o tych ruchach i przywódcach religijnych. Chociaż może nie wiem dokładnie, w co zaangażowana jest Elżbieta, wiedziałem, w co wierzy jej mąż, w oparciu o grupę, którą śledził za każdym razem, gdy kościół się dzielił. Nie mogłam automatycznie założyć, że się z nim zgodziła, ale to był punkt wyjścia.

Czasami zdarzały się zdarzenia, które nie dotyczyły bezpośrednio Elizabeth, ale z pewnością miały wpływ na nią lub innych krewnych. Na przykład później w mojej historii rozpoczęła się wojna domowa. Około połowa mojej rodziny była niewolnikami. Druga połowa to aktywni abolicjoniści. Czasami kobieta z jednej strony poślubiła mężczyznę z drugiej. Kiedy wybuchła wojna… co by zrobiła?

Wreszcie wyobrażam sobie sceny z jej życia, takie jak te opisane na początku artykułu. Nazywam te chwile w czasie i zapisuję je. Niezależnie od tego, czy moje domysły są dokładne, osoba, którą badam, budzi się do życia i staje się rodziną.

Właśnie dlatego zajmujemy się genealogią.

Napisane przez gościnnego autora Terrie Lynn Bittner, redaktor LDS Families z przeszłości coffebreakblog


Instrukcje Wideo: KTO ZGADNIE NAZWĘ DAMSKICH PRODUKTÓW WYGRYWA 1000 ZŁ (Może 2024).