Gniew ateistyczny
Pytanie samo w sobie ma dość łatwą odpowiedź. Nie. Nikt, kto słusznie można nazwać ateistą, nie może być zły na Boga (zakładam, że wszyscy jesteśmy tu wystarczająco dojrzali, aby zrozumieć, co kryję w powszechnym znaczeniu słowa „Bóg”. Dla uproszczenia, weźmy to oznacza wszystko czczone jako wyższe niż ludzkie, w sensie duchowym, a zwłaszcza stanowienie prawa. To różni się od odwracania najwyższego człowieka, na przykład sprawiedliwością lub prawdą.) Tak więc omówiliśmy tę część. Wystarczająco proste.

Jednak zauważyłem coś w kilku miejscach, co naprawdę zaskoczyło - uważam, że to właściwe słowo - ja. Ten wściekły typ, który mówi o wadach Boga w wyraźny sposób - to znaczy atakuje te wady tak, jak ktoś z kimś, a nie pyta, dlaczego ktoś wierzy w istotę z tymi wadami, zdecydowanie jest niepoprawnie oznakowane. Myślę, że większość z nas widziała ten typ, o którym mówię. Ostrzeganie przed osądzaniem, narzekania całego Boga nie uczyniły dla niego, gorzkie żądania od Boga, aby rozwiązał problemy na świecie. Ta osoba oczywiście nie jest ateistą. Zaskoczyło mnie jednak słyszenie (lub czytanie) tych ludzi zwanych agnostykami. Jest to oczywiście całkowicie błędne. Ci ludzie są teistami. Nie siedzą ramię w ramię z tymi, którzy popierają nieomylność Boga, nie, ale są równie czysto teistyczni. Może nawet bardziej. Nie tylko wierzą w Boga, ale oczekują, że ten bóg rzeczywiście będzie słuchał i wywiązywał się z niektórych spraw. Bycie obrażonym, gdy coś nie reaguje, jest dość wyraźnym wskaźnikiem, że uważasz, że istnieje.

Nie twierdzę, że gniew na tematy religijne automatycznie dyskwalifikuje ateistę. Jest to pogląd tak samo zły i jakoś tak powszechny. Nie ma żadnego powodu, by ateista nie mógł się gniewać na religię. Nikt nie może zaprzeczyć, że religie istnieją. Lub, oczywiście, niektórzy mogą, ale należy to do filozoficznej szkoły myślenia, w której tak naprawdę nie ma krzesła, na które patrzy wszyscy w pokoju. Nic między nami nie będzie. Rozumiem, jak łatwo można się zdenerwować różnymi doktrynami, dogmatami i wyznaniami. Pomimo silnego trendu w klimacie światowym, który jest przeciwny prawdzie, słusznie jest mocno wierzyć. Więcej niż dobrze. Można śmiało powiedzieć, że jest niezbędny dla istot myślących.

Jak wspomniałem wcześniej, istnieje kilka wspólnych cech u ludzi religijnych, z którymi trudno mi się połączyć. Absolutnie nie twierdzę wcale, że wszyscy ludzie religijni muszą dzielić te cechy. Mówię tylko, że obserwowałem je wystarczająco często, aby wypracować ogólną koncepcję różnych dowodów. Jako pierwszy przykład czegoś, co mnie denerwuje (a nie kilku innych ateistów, których znałem), mamy kody powiązane z religiami, które żerują na słabych ludziach, w tym między innymi: odzyskiwanie uzależnionych, niedawno wdowich, biedny, niedołężny, niestabilny psychicznie, mierny. Nie, moja niechęć do apeli do tych ludzi nie jest sprzeczna z moim osobistym credo odpowiedzialności. Tak samo denerwują mnie ludzie, którzy biegają do religii ze słabości, szczególnie ci, którzy biegają w trudnej chwili. Mogę przynajmniej szanować, kiedy decyzja religijna jest podejmowana z pełną jasnością umysłu. W obliczu stresu i bólu nie należy podejmować żadnych decyzji zmieniających życie. W kierunku zmian, tak, ale na przykład decyzję o zachowaniu trzeźwości można naprawdę podjąć tylko wtedy, gdy ktoś jest trzeźwy.

Kompleks męczenników jest również wystarczająco powtarzalny, aby odnotować, choć ten z pewnością nie ogranicza się do żadnej grupy. Ta mała osobliwość może po prostu docierać do mnie bardziej niż jakakolwiek inna - ta obsesyjna potrzeba uznania kredytu tam, gdzie nie został zarobiony, podjęcia zadań bez proszenia tylko o narzekanie na to, jak trudno jest nadążyć za wszystkimi prośbami innych i podejmować decyzje innych, aby później narzekać na to, jak dominująca jest osoba decydująca. Jak zawsze będziemy mieli przykład przedstawiający dwie osoby. W żaden sposób nie oznacza to, że osoba wprowadzająca udział we wszystkich przyszłych interakcjach między dwiema wprowadzonymi osobami. Po wstępie ci dwaj mogą działać całkowicie niezależnie od wspólnego przyjaciela, a zatem mogą zaakceptować konsekwencje wzajemnego poznania się. To tylko jedna sytuacja, ale nie jest trudno rozciągnąć ją tak, aby pasowała do wielu osób.

Wydaje mi się, że odeszłam od tematu, ale tak nie było. Te dwa przedmioty gniewu, które wymieniłem, są sposobem na pokazanie, zamiast po prostu powiedzieć, że istnieje ogromna różnica między złością na Boga a złością na ludzkie instytucje. Nie mogę - ani nie mogę, ani ateista, ani agnostyk - mieć w ogóle żadnych uczuć wobec Boga, ale te błędy w ludzkim zachowaniu - zwłaszcza gdy są one skodyfikowane w rządzącej wyższości ze względu na usprawiedliwienie - cóż, łatwiej byłoby mi w to uwierzyć niż nigdy nie zabierać ich do zadania.


Instrukcje Wideo: Secular Humanism (Świecki humanizm) Andrew Copson, napisy pl (Kwiecień 2024).