Recenzja płyty - Molly Hatchet
To ogromny wysiłek instytucji Southern Rock, Molly Hatchet. Od pewnego czasu brakowało klimatu i jakości na skalę rekordową. Częściowo jest to prawdopodobnie spowodowane słodko-gorzkim aspektem historii tego krążka. Podczas nagrania w zeszłym roku żona lidera zespołu Bobby Ingram zmarł nagle. Ingram postanowił w pełni zaangażować się w projekt.

„Usiadłem i powiedziałem, że wiem, że mogę pedałować wstecz lub iść naprzód na jej cześć” - mówi - „więc rzeczy, które pomogła jej złożyć, nie poszłyby na marne. Ruszaj się i graj i nie zawiedź fanów. Wiem, że chciałaby, żebym poszła w tym kierunku. Usłyszała podstawowe utwory na płycie i odeszła między produkcją, a ja bardzo tęsknię i zawsze będę. Nie tylko poniosłem tę stratę, ale także cały zespół i nasi fani. ”

Problemem dla zespołu było odejście Danny Joe Brown, oryginalny wokalista, zaledwie kilka miesięcy przed wydaniem płyty. Brown przez wiele lat był w złym stanie zdrowia, ale pozostał blisko zespołu.

Zespół, gitarzysta Dave Hlubek (współzałożyciel, który powraca po długiej nieobecności), wokalista Phil McCormackperkusista Shawn Beamerklawiszowiec John Galvin i basista Tim Lindsey, dołączył do gitarzysty Ingrama, aby sprostać temu wyzwaniu Warriors of the Rainbow Bridge punkt orientacyjny. I udało im się.





Utwór otwierający „Son of the South” jest tak mocnym hymnem, jak kiedykolwiek słyszano, rywalizując (i przewyższając) ich klasykę, „Flirtować z katastrofą”, „Gator Country” i „Whisky Man”. Gitary są w trybie „ostrej jak brzytwa” dla „Dancin’ on the Bayou ”. Wypuszczają boogie do „Time Keeps Slipping Away: (doskonały refren),„ Roadhouse Boogie ”i„ I'm Ready For You ”.

„Flames are Burning” wyróżnia się nastrojowym intro i doskonałym refrenem. Piosenkarz McCormack świetnie brzmi ze swoim szorstkim wokalem na tym. „Behind the Bedroom Door” ma porywające intro, które przypomina początek „A Little Help From My Friends”, po czym wpadł na południową gitarę.

Klejnotem tego zestawu jest tytułowy „Rainbow Bridge”, siedmiominutowy tour-de-force, który klasycznie krążył po nim. To jest oda Ingrama do jego żony Stephanie i jest zarówno odczuwalna w sercu, jak i potężna. „Rainbow Bridge” to most do nieba. Wersety mogą wywołać łzę w oku, a McCormack śpiewa z dużą ilością emocji. W połowie utworu ciemne chmury rozchodzą się i piosenka eksploduje w południowym rockowym dżemie, który jest zarówno radosny, jak i przypomnienie, że nawet w najciemniejszych dniach życie musi trwać. Bobby Ingram (który również wyprodukował projekt) zamyka go niesamowitym solo, które zostało nagrane z nim samemu w studio, grając z nagraną piosenką.

Dla fanów południowego rocka lub ogólnie dobrego solidnego rocka, w tym roku nie znajdziesz lepszego wydania Warriors of the Rainbow Bridge.