Szal Kaszmirowy autorstwa Rosie Thomas
Jestem rozdarty, jak napisać tę recenzję. Książka zaczyna się w dniu dzisiejszym, gdy troje rodzeństwa sprząta dom rodziców po śmierci ojca. Ich matka zmarła lata temu. Najmłodsza córka, Mair, znajduje w swoich efektach szal wykonany z Kaszmiru. Mair zastanawia się, skąd mógł pochodzić ten szal, i jest jeszcze bardziej zaintrygowany, gdy koperta zawierająca kosmyk włosów wypadnie z fałd szala. Myślałem, że ta powieść od samego początku ma duży potencjał. Mair opowiada nam fragment historii swoich dziadków, którzy byli pracownikami misji wysłanymi do Indii w latach 40-tych. W końcu zostajemy zepchnięci w przeszłość, opowiadając historię z punktu widzenia babki Mair, Nerys. Historia toczy się między Mair a Nerys. Mair postanawia udać się w podróż, aby dowiedzieć się, skąd pochodzi szal i włosy oraz dlaczego babcia tak długo chce się trzymać tych rzeczy.

Język, w którym Rosie Thomas opowiada nam tę historię, jest pięknie napisany. Jej opis Indii sprawia, że ​​czujesz się, jakbyś szedł tymi samymi drogami, co Mair i Nerys. Te 2 główne postacie są dobrze rozwinięte i możesz się z nimi łatwo łączyć. Miałem jednak problem z zainteresowaniem fabułą. Jest to jedna z tych fabuł, która powoduje, że zadajesz sobie kilka razy pytanie „ok, jaki jest sens tej historii, dokąd ona zmierza?” Niektórzy mogą uważać, że jest nudny, jeśli nie lubisz zbyt wielu opisów i wewnętrznych konfliktów głównych bohaterów.

Uświadomiłem sobie, że muszę skończyć tę książkę, aby zobaczyć, co się stanie na końcu, gdy odkryjemy, że Nerys ma romans, gdy nie ma męża. Jej mąż wcale nie jest przywiązany, a Nerys pragnie zażyłości z mężem, o której wie, że nigdy nie nadejdzie. Jej romans z Rainerem i przygoda, którą z nim przeżywa, są magiczne. To niestety, moim zdaniem, jedyna atrakcja tej książki. Dopiero pod koniec odkrywamy, skąd pochodzi szal i włosy. Spodziewałem się wielkiego wydarzenia klimatycznego, czegoś, co sprawi, że z trudem złapiesz oddech, a nawet czegoś, czego nigdy bym nie zgadł. W końcu zawiodło mnie to, jak związano luźne końce.