Michael Spisak - wywiad w pełnym kręgu
Jacqueline Pina:
Twoja powieść, Full Circle, jest dla mnie bardzo prowokującą książką. Chociaż dzieło jest fikcją historyczną, potwierdza fakt, że trauma historyczna jest żywą energią i że jej rozpoznanie wyjawia ją na światło dzienne, gdzie można ją wyleczyć. Dziękuję za twój wkład.

Michael Spisak:
Nie ma za co. Doceniam, że nie spieszysz się i czytasz moją pracę. Chciałbym również podziękować za inteligentną i wnikliwą recenzję. Oczywiście, Pełny Krąg wywarł na ciebie głębokie wrażenie. Dlatego napisałem powieść - aby wpłynąć na każdego, kto ją czyta, indywidualnie. Każdy zareagował na coś pozytywnie lub negatywnie. Myślę, że to najlepszy komplement dla autora; wiedząc, że ich praca przynosi efekt.

JP:
Twoja książka jest inspirująca dla tych, którzy pracują nad stworzeniem praktyk uzdrawiania, które przekształcają przerażające skutki traumy historycznej wśród rdzennych społeczeństw w moc zmieniającą świat. Skąd pomysł na stworzenie Full Circle?

MS:
Writing Full Circle - co za dziwna podróż.

Miałem ten pomysł, czy nie byłoby interesujące pociągać do odpowiedzialności potomków tych, którzy wyrządzili najwięcej szkód pierwotnym Ludom Pierwszych Narodów w tym kraju? Nie odnoszę się do Stanów Zjednoczonych lub Kanady osobno, ale jako całość. Granica między nimi jest niczym więcej niż wyimaginowaną linią stworzoną przez chciwych, gdy dzielili łupy. Dzięki tej myśli i zrozumieniu, że historia obu krajów została celowo zaciemniona, pomysł odbijał się w mojej głowie przez kilka lat.

W tym czasie spędziłem lata nad pożarami ze Starszymi i rozpoznałem Duchowych Przywódców. Próbowałem dowiedzieć się o sobie o Ludu, od którego pochodzę. Chyba widziałem za dużo.

Byłem świadkiem z pierwszej ręki stanu rzeczy w Indian Country. Nie miłość i światło, trzymajmy się za ręce w wersji hollywoodzkiej przedstawionej tak podstępnie na całym świecie. Nie, widziałem, jak tubylcy traktują swoje własne. Byłem świadkiem drapieżnej natury, która wydaje się występować wszędzie.

Byłem świadkiem wpływu, jaki kontrola rządowa i chciwość korporacyjna wywarły na społeczności. Uświadomiłem sobie, jak ta chciwość zaraża Narody, przeniknęła wybrane Rady.

Zbyt wiele razy widziałem, jak ci z tytułem i pozycją wykorzystują swoją pozycję, aby podporządkować się wszystkim, którzy odważyli się ich sprzeciwić. Ci, którzy używają Sacred do osobistych korzyści.

Do tego dochodzi grupa zmieszanych z miasta, którzy podążają za szarlatanami i oszustami. Ci, którzy nie znaliby Sacred, gdyby powstało i ugryzło ich w „expletive usunięte”. Ci, którzy są tak przekonani, że znają to wszystko i są zbyt chętni, by zepchnąć wszystko, co myślą, że wiedzą w gardle tych, którzy to wiedzą. Byłem świadkiem dźgania pleców, plotek, ataków na dobrych ludzi. Dotarłem do punktu, w którym wystarczyło. Ktoś musiał coś powiedzieć. Zrób coś. Kiedy moje frustracje osiągnęły punkt wrzenia, kiedy po prostu nie mogłem już tego znieść, napisałem Full Circle.

JP:
Nauczyłem się, że podstawą każdego duchowego uzdrawiającego dzieła jest przebaczenie. Czy Full Circle to zła książka? Dlaczego lub dlaczego nie?

MS:
Nie zakwalifikowałbym Full Circle jako „gniewnej książki”, ale napisano ją, by wzbudzać gniew. A także mnóstwo emocji. Moim zdaniem ludzie muszą się złościć. Apatia zabija równie skutecznie jak kula, tylko wolniej. Staje się zarazą przenoszoną przez pokolenia, aż rozpacz staje się akceptowalna. I nigdy nie powinno być do zaakceptowania. Nikt nigdy nie powinien akceptować skrajnego ubóstwa, utraty jaźni, kultury, bytu.

W czasie krótszym niż trzysta lat prawie wszystko zniknęło. Dzieci uczą się moralności i wartości najeźdźców. Ich religia jest praktykowana, ich fałszywi bogowie są czczeni. Ich destrukcyjne praktyki chciwości i korupcji są czymś, do czego należy dążyć. Unosi się nawet flaga ciemiężcy, przypominając cały ich status jako niewolników samozwańczej elicie.

Czy można się dziwić, że dzieci są samobójcze i uzależnione od narkotyków? Kto chciałby być Pierwszymi Narodami? Jak dziecko może być dumne ze swojej tożsamości, kiedy uczy się go wstydzić swojej tożsamości?

Podburzając reakcję emocjonalną, w tym gniew, zamierzam zachęcić jednostkę do głębszego kopania. Dlaczego oni są źli? Dlaczego są smutni, przygnębieni, zniechęceni? Po udzieleniu odpowiedzi na te pytania, następne pytanie, jak sądzę, jest w stanie to zrobić? Jak mogą to naprawić?

JP:
Naprawdę doceniam duchową treść tej książki. Czy wymagane było wiele badań i jakie jest twoje doświadczenie z Sundance?

MS:
Jedyne badanie, które przeprowadziłem, to przeżycie tego. Doświadczyłem tych rzeczy, byłem częścią tych rzeczy. W trakcie tego procesu przekonałem się, jak to wszystko jest zepsute. Ilu zostało tak wielu, ale zapomnieli, że to, co zostało dane, zostało zrobione, aby pomóc Ludowi, a nie osobie. Osobiście byłem świadkiem zepsucia ołtarzy i zbezczeszczenia Najświętszego.Zaprawa, arogancja i samozachowanie zastąpiły altruizm i poświęcenie.

Chętnie przyjęłam odpowiedzialność za Sundance. W moim odczuciu doświadczenie to ma dla mnie sens. Ostateczny akt altruistyczny, dokonany nie dla mnie, ale dla wszystkich innych. Moim zdaniem ostateczny akt miłości. Czy mogą być coś piękniejszego?

Jednak to też jest zepsute i jako takie akceptowane. W moim rozumieniu, przekazanym mi przez prawdziwych Starszych, nikt nigdy nie powinien tańczyć, chyba że Starożytni tak poinstruowali. Tylko poprzez sen i wizję ktoś powinien kiedykolwiek wejść do kręgu Sundance. Dzisiaj tak nie jest. Teraz tak wielu tańczy nie z miłości, ale z arogancji. Powiedzieć „zobacz, co zrobiłem”.

Wierzę, że jest to dalsza degeneracja wszystkiego, co było tak piękne i słuszne. Jestem dumny z tego, że jestem Sundancer. Jestem bardzo wdzięczny, że mogłem dać tyle z siebie. Ale serce mi pęka, gdy widzę, jak coś takiego piękna zostało skażone. Jak ci, którzy tyle dali, nie cieszą się już szacunkiem, którym się należy. Ale z drugiej strony, dlaczego mieliby otrzymać ten szacunek? Większość z nich nie tańczyła z innych powodów niż ja, a zdecydowana większość nigdy nie powinna być w kręgu. Być świadkiem rażącego lekceważenia wszystkiego, co Święte. Jest to okropny stan rzeczy i nadal podsyca zniszczenie Pierwotnych Narodów.

Zwracając uwagę na te niespójności, mam nadzieję, że przestaną i te Święte zgromadzenia powrócą do tego, czym powinny być, a nie do trzech cyrków, którymi się stali. Wiem, że słowa te będą rozgniewać wielu, ale nie przepraszam. Moim zdaniem, jest już dobrze, że ktoś coś powiedział. Że ktoś w końcu położył kres temu „przekreślonemu usuniętemu” wizerunkowi Ludzi Pierwszych Narodów i powiedział, że tak jest.

JP:
W społeczności tubylczej są tacy, którzy podzielają wizje tworzenia organizacji non-profit zaangażowanych w promocję zdrowia fizycznego i duchowego samopoczucia rdzennych mieszkańców. W książce wspomniano, że jeśli wszystkie organizacje non-profit zjednoczyłyby się pod jednym szyldem, być może mogłyby one dokonać zmian. Czy możesz opracować, proszę?

MS:
Pewnie. Spróbowałem. Zrobił całą rzecz non-profit. Próbowałem to zrobić we właściwy sposób. I zawiodło żałośnie.

Tak wielu chce to zrobić. Tak wielu chce pomóc. Niestety większość nie chce słuchać. Nie są zainteresowani tym, czego ludzie potrzebują, zamiast tego mówią im, czego chcą. Większość z nich jest samolubna, egoistyczna i chce, aby świat zobaczył, jak wyjątkowi są. Dodając do tego niewielu, jeśli w ogóle, absolutnie nie rozumie kultury Pierwszych Narodów.

Każdy chce być wodzem, liderem, najlepszym psem. W tradycyjnym społeczeństwie nikt nie chciał takich pozycji. Oznaczało to poświęcenie życia dla Ludu. Liderzy nie byli głowami społeczeństwa, byli na dole. Mieli najmniej, żyli z mniej niż wszyscy inni.

Dominujące społeczeństwo uczy struktury korporacyjnej opartej na perspektywie religijnej. Jeden facet na szczycie z grupą asystentów pod nim. Potem większa grupa pośredników pod nim i wreszcie Lud. To nie jest tradycyjne społeczeństwo. Tradycyjnie jest odwrotnie.

Ponadto większość z nich walczy. Tak wielu chce być postrzeganych jako ten, który zapewnia najwięcej. Jak to pomaga komukolwiek oprócz siebie? Dają to, na co ich zdaniem zasługuje, a ci, którzy najbardziej potrzebują, zostają na lodzie. Podczas gdy toczą ze sobą wojnę, atakują i niszczą wszystko, co próbują zbudować.

Społeczność mieszanej krwi w USA jest ogromna. W tej chwili trochę tu idzie, kilka groszy i nic się nie osiąga. Co jednak, jeśli wszystko, co jest generowane, jest gromadzone w jednym kapeluszu? Zamiast kilkuset tutaj, kilku tysięcy, moglibyśmy mieć miliony w jednym miejscu. Łączenie wszystkich zasobów w jednym miejscu do dystrybucji tam, gdzie jest to potrzebne. Ludzie, pomagając sobie nawzajem, jako jedno. Zamiast kilku konkurujących ze sobą podmiotów jednocześnie.

Sztuką byłoby oczywiście nadzorowanie tego przez właściwych ludzi. Tego rodzaju pieniądze zepsułyby osobę, naprawdę szybko.

JP:
Dziękuję za pouczający wywiad. Pokój i błogosławieństwa wam, bracie.

Instrukcje Wideo: NYSTV - Real Life X Files w Rob Skiba - Multi Language (Kwiecień 2024).