Recenzja Klątwa ogniska
Klątwa Weenies przy ognisku oraz inne wypaczone i przerażające opowieści, opublikowana przez Tor Books, jest trzecią częścią popularnej serii Davida Lubara „Ognisko weenies” skierowanej do dzieci. Zbiór trzydziestu pięciu opowiadań to mieszanka grozy, humoru i zwykłych dziwnych opowieści.

Od współczesnego polowania na czarownice z niespodzianką po duchy i pająki potworów, książka jest dość eklektyczna i wciąż wystarczająco łagodna, aby cieszyć się młodszymi czytelnikami. Lubar opiera się w dużej mierze na sprawdzonej taktyce fabularnej z zakończeniem ciosów lub zwrotów akcji. Szczególnie skutecznymi przykładami wykorzystania tego stylu przez Lubara są opowiadania Fontanna Soda, Drapieżniki, i Alexander ogląda sztukę, opowieści, które podkreślają Lubar jako zdolnego i pomysłowego autora, który dostarcza mięso i substancję w większości swoich prac. Drapieżniki, na przykład, odważnie i niezachwianie przygląda się potencjalnym zagrożeniom, jakie Internet stanowi dla naszych dzieci (oczywiście z kreatywnym zwrotem), co jest bardziej przerażające dla rodziców czytelnika niż dla czytającego go dziecka. Kilka opowiadań zawartych w tej dziecięcej antologii grozy jest dobrze wykonanych i skutecznie nadaje odpowiedni ton dziwaczności i dziwności.

Niektóre opowieści w Klątwa Weenies przy ognisku wydają się trochę zbędne, podczas gdy inne wydają się zbędne. Chociaż David Lubar ma umiejętność osadzania wielowiekowej mądrości w historiach, które nie mają więcej niż dwie lub trzy strony, innym wydaje się brakować energii lub znaczenia autora, funkcjonując zamiast tego jako wypełniacze, które czytelnik może oglądać z obojętnością. W szczególności tym historiom brakuje charyzmy i uroku typowego dla pisma Lubar. Czasami przędza Lubar rozwija się nieco zbyt starannie. Wiele się oczekuje od pisarza dziecięcego; młodsi odbiorcy są o wiele bardziej sprytni niż wielu dorosłych im przypisuje. Podczas gdy Lubar na ogół nie jest ofiarą spisywania dzieciom, historie takie jak Jesteś tym co jesz, choć być może uroczy, sugeruje, że autor nie jest pewien, dla jakiej grupy wiekowej pisze; jeśli próbuje trafić do przedszkola przez poziomy czytania w dziewiątej klasie, być może jest trochę zbyt ambitny. Pozytywne jest to, że rodzice prawdopodobnie znajdą coś odpowiedniego dla swoich dzieci do czytania Klątwa Weenies przy ognisku.

Choć nie uderzają oryginalnością, zawarte w nich opowieści Klątwa Weenies przy ognisku są w większości fajne do czytania i dobrze się uzupełniają. Rodzice i dzieci z pewnością znajdą historię lub dwie czające się w tej ogólnie zabawnej antologii horroru dla dzieci, która do nich przemawia.


Instrukcje Wideo: Topielisko. Klątwa La Llorony (2019) - RECENZJA (bezspoilerowa) #75 (Może 2024).