Będę pił do tego - recenzja książki
Tylko Szampan może rywalizować z Beaujolais o uniwersalne rozpoznawanie nazw, mówi Rudolph Chelminski w „Będę pił do tego - Beaujolais i francuski chłop, który sprawił, że jest najpopularniejszym winem na świecie”.

Jak to się stało, że wino chłopskie zrobione z winogron, które nie uprawia się prawie nigdzie indziej na świecie? Chelminski wyjaśnia, że ​​to głównie dzięki talentom i ciężkiej pracy jednego chłopa, Georgesa Duboeufa, przy pomocy daremnego wynalazku dwojga pijanych Anglików, którzy ścigali się nawzajem, aby jako pierwsi odzyskać nowego rocznika Beaujolais z powrotem do domu. To zapoczątkowało międzynarodowy szał znany jako Beaujolais Nouveau Run, który miał na celu promocję wina bardziej niż cokolwiek innego, ale w przeciwieństwie do innych kampanii marketingowych kosztowało to winiarzy ani grosza.

Roześmiałem się wprost podczas czytania rozdziału o biegu, zawodnicy używający samochodów wyścigowych, balonów na ogrzane powietrze, spadochrony, samoloty, aw jednym przypadku ubrani w goryle podczas jazdy białym Bentley Continental z migającym niebieskim światłem policyjnym na górze, ścigali się najpierw przynieść nowe wino do Londynu, a później do innych stolic. Jedna para, przebrana za Ludwika XIV i księcia Orleanu, którzy dotarli do mety autokarem ciągniętym przez cztery konie „zostali jednogłośnie wybrani na nieistniejący Puchar Sędziów”.

Ale sedno książki dotyczy rosnącego wpływu Georgesa Duboeufa, chociaż po wprowadzającym rozdziale sam człowiek nie pojawia się ponownie, dopóki nie pojawi się trzecia część drogi.

Chelminski szczegółowo opisuje historię regionu Beaujolais i jego osobliwego czarnego winogrona Gamay, opisanego w 1395 r. Jako „nikczemny i szkodliwy” przez władcę Philipa Bolda, który zabronił uprawiania gamay w szlachetnych winnicach Burgundii, dzięki czemu winogrona nadają się tylko dla żyjących chłopów na obrzeżach.

Życie chłopskie niewiele się zmieniło aż do II wojny światowej. Hodowla trwała cały czas, ciężka praca ręczna, gdzie przetrwanie zależało od kaprysów pogody i chorób. Chelminski opisuje ziemne kamienne domy rolników, którzy obleczeni drewnianymi chodakami wstają o 3 nad ranem, aby przejść sześć lub siedem godzin do Lyonu, 25 mil dalej, najbliższego miasta, w którym mogliby prowadzić działalność prawną i podatkową przed powrotem do domu aby mieć wystarczająco dużo dnia do pracy w polu.

Właśnie w tym życiu urodził się Georges Duboeuf w 1933 roku. Jego ojciec zmarł, gdy miał dwa lata i jak najszybciej mógł pomóc swojemu starszemu bratu w prowadzeniu gospodarstwa.

Plantatorzy winogron sprzedawali swoje żniwa średnim ludziom, znanym jako négociants, którzy mieszali wina, butelkowali je i sprzedawali. Rodzina Duboeuf posiadała 10 hektarów (24,7 akrów) białej Pouilly-Fuisse, czterech czerwonych winogron i tej samej amerykańskiej odmiany Noah, którą usunęli w latach 50. XX wieku. Ambicją George'a było zostać kręgarzem, ale po dwóch miesiącach szkolenia wyszedł i wrócił na farmę. Robili dobre wina, ale pośrednicy nie płacili więcej za swoje niż za innych, którzy nadmiernie produkowali i wytwarzali cienkie wina.

Pewnego dnia, gdy miał 18 lat, Georges wziął kilka butelek wina i przejechał 10 mil do Thoissey, gdzie słynny szef kuchni Paul Blanc prowadził restaurację. Blanc spróbował wina i złożył zamówienie, prosząc także o wina czerwone o podobnej jakości. Wiadomości i inne restauracje poprosiły Georgesa o znalezienie win. Georges musiał kupić maszyny do butelkowania i produkować etykiety. Pozyskał wina od innych producentów i na szczęście miał podniebienie, które wyróżniało się doskonałością. Pracował bardzo długie godziny, zyskał reputację uczciwego handlu i uczciwości, a zaufali mu hodowcy winogron, dla których był „jednym z nich”, chłopem, który rozumiał swoje postępowanie, a nie miejskim kibicem.

I to był naprawdę początek. Z czasem George Duboeuf został négociantem, zbudował nowoczesną rozlewnię i miał swoją nazwę na winach eksportowanych na cały świat. Oczarowany, podczas podróży służbowej, wazonem z dzikich kwiatów w swoim pokoju hotelowym, zaprojektował nową owalną etykietę, otoczoną kwiatami i zupełnie odmienną od dusznych etykiet tamtych czasów. Jeśli Twój lokalny sklep z winami oferuje Beaujolais, istnieje duża szansa, że ​​zobaczysz etykietę Duboeuf.

Przeczytałem wiele książek związanych z winem, ale minęło dużo czasu, odkąd podobała mi się jedna z nich. Chelminsky pisze dobrze: w kilku słowach maluje obrazy tak jaskrawe, że widać oblepionego drewnem rolnika niosącego zapasy ziemi, która została wypłukana z jego winnicy z powrotem na szczyt zbocza. I sprawia, że ​​tęsknisz za szklanką Beaujolais w ręku. Czytając tę ​​książkę, wyszłam i kupiłam mieszankę tego przyjaznego dla żywności kufla i win, które można najbardziej pić. Gorąco polecam tę książkę nie tylko miłośnikom wina, ale także tym, którzy interesują się historią i biznesem, a także tym, którzy chcą zatopić się w ciepłej opowieści o sercu, dobrze opowiedzianej. Twoje zdrowie.

Twarda okładka 320 stron
Wydawca: Gotham (18 października 2007)
Język angielski
ISBN: 978-1592403202
27,50 USD
Dostępne również w Kindle






Peter F May jest autorem Marilyn Merlot and the Naked Grape: Odd Wina z całego świata który zawiera ponad 100 etykiet wina i związane z nimi historie, oraz PINOTAGE: Behind the Legends of South Africa's Wine Wine która opowiada historię wina i winogron Pinotage, dostępnych również na iPada Kindle i Apple.







Ujawnienie: Sam kupiłem tę książkę od Amazon

Zadawaj pytania i rozmawiaj o winie na naszym forum.

Instrukcje Wideo: Borys Szyc: Kac Wawa? Na trzeźwo bym tego nie zrobił [1] (Kwiecień 2024).