Cena wojny
Moją gościnną autorką tej specjalnej okazji Dnia Pamięci jest Jeremy Klawer. Jeremy ma siedemnaście lat, ale jak widać, jego dojrzałość jest znacznie dłuższa niż jego lata. Urodzony w Chicago, Jeremy mieszka na Florydzie od pięciu lat. Jedyne, co kiedykolwiek chciałem zrobić mówi Jeremy, jest dołączenie do rezerw wojskowych, a następnie do piechoty morskiej. Chciałby również zostać dziennikarzem. Jeremy pisze dla członków swojej rodziny, z których wielu to weterani. Oprócz pisania, zostania certyfikowanym specjalistą w branży i ukończenia szkoły, Jeremy pisze własną muzykę i gra na gitarze akustycznej.



Cena wojny autor gościnny Jeremy Klawer

Pięćdziesiąt milionów trzysta dwadzieścia dwa tysiące dziewięćset trzydzieści dziewięć. Jest to liczba strat lub zgonów z wojen. Dotyczy to obu stron wojen od 1914 roku, kiedy rozpoczęła się pierwsza wojna światowa.

Tysiące młodych amerykańskich mężczyzn modliło się w swoich głowach i głośno, podczas gdy labirynty w wodzie mijali martwych zastrzelonych żołnierzy piechoty morskiej, drut kolczasty, zniszczone statki i lotniskowce wojskowe oraz pociski przelatujące przez ich głowy, zdolne odebrać życie człowiekowi w tej samej sekundzie przedziera się przez stalowy garnek ich hełmów. Niektórzy zostali trafieni i nie przestawali krzyczeć o medyka. Niektóre zostały poważniej uderzone i dołączyły do ​​legionu zmarłych, unosząc się twarzą w dół w szkarłatnej głębokości wody. Niektórzy dotarli na brzeg, plażę Omaha i siły wroga, witając nowo zjednoczonych Amerykanów i Sowietów ciężkim ostrzałem artyleryjskim, bronią automatyczną, czołgami, pancernikami (granatnikami), ogniem z broni ręcznej, minami i ogniem snajperskim. Mężczyźni zaśmiecali plażę, a także ich rozlaną krew. Niektórzy wykrwawili się, zaplątali w drut kolczasty, niektórzy krzyczeli, aby ich przyjaciele lub bracia pociągnęli ich do osłony, podczas gdy moździerze wylądowały wokół nich. Inni czołgali się lub kłamali, szukając kończyn. Ci, którzy mieli więcej szczęścia, wciąż szli naprzód w szale i adrenalinie brudnej ze strachu i desperacji, ślepo strzelali w kierunku linii wroga lub wzywali naloty, by zniszczyć bunkry i okopy.

W latach sześćdziesiątych młodzi kreślarze chodzili ze strachem przez nieznane wrogie dżungle, próbując unikać szlaków ze strachu i groźby zasadzek wroga, lub przedzierając się przez ostrą trawę słonia lub spacerując po wodach do wysokości klatki piersiowej przez kilka dni, żyjąc z racji żywnościowych i ciepłą wodę ze stołówek i dyscypliny, gdy niespodziewanie rozlega się głośny huk, po którym następują denerwujące, bolesne krzyki, krzyki i prośby mężczyzny, który właśnie został zdmuchnięty z nóg przez minę lądową lub dostaje ostrych, gorących kłujący odłamek wbił się w jego ciało po jego nogach, klatce piersiowej, ramionach i twarzy, oblepiony jego świeżo rozdartym i rozdartym ciałem, claymores odlatują i zabierają ludzi, przyjaznych lub wrogich. Niewidzialni żołnierze Viet Congu sadzą materiały wybuchowe i prześladują kompanie. Bez względu na to, jak to się stało, nikt nie widział, że to nadchodzi. Medivaki wbiegające w celu wyprowadzenia rannych z okolicy są rozwiewane lub wystrzeliwane z powietrza, zasadzki usuwają całe kompanie w środku nocy, a ostatnią rzeczą, jaką widzą ci ludzie, jest śmierdząca, gorąca, wroga dżungla.

Żołnierze udają się do Somalii, aby przynieść głodującym jedzenie i znaleźć informacje w '03. Przylgną do punktu i ruszają do akcji, gdy jeden z Czarnych Jastrzębów zostanie zrzucony z nieba przez żołnierzy partyzanckich dowodzonych przez somalijskiego władcę wojennego atakującego tam amerykańskie wojska. Szybko przerodziło się to w dwudniową pełnoprawną strzelaninę między naszymi żołnierzami i somalijskimi partyzantami. Ludzie z amerykańskiego wojska planowali jedynie szybką misję i bezpieczny powrót do bazy, a ci sami ludzie nigdy nie wrócili. Zostali wyciągnięci ze zestrzelonych helikopterów lub zniszczonych pojazdów i brutalnie pobici, rozebrani, okradzeni, zaciągnięci i zabici przez cywilów i partyzantów. Czterdziestu do sześćdziesięciu naszych ludzi, zarówno marines, jak i komandosów, zmarło tam w tym małym mieście w Somalii podczas operacji, która powinna była być szybka i prosta.

20 marca 2003 roku rozpoczęliśmy nasze lata unikania bomb drogowych, min przeciwpiechotnych, materiałów wybuchowych do samochodów, materiałów wybuchowych wytworzonych przez człowieka, claymores i innych takich broni, i straciliśmy gdzieś od 200 do 300 żołnierzy.

1914–1918, pięć do ośmiu milionów.
1939–1945, dziesięć do dwunastu milionów.
1955 - 1975, pięćdziesiąt siedem tysięcy dziewięćset trzydzieści dziewięć
1978 - 1992, piętnaście tysięcy.
1993, sześćdziesiąt trzy.
Są to liczby naszych amerykańskich związanych z wojną ofiary wypadku. Wszyscy ci mężczyźni i kobiety wiedzieli, że wielu wejdzie w te wojny, a wielu nie wróci. Żaden z nich nie wierzył, że to oni nie wrócą. Ale byli gotowi umrzeć za przyczynę. I zrobili to, zrobili to tak zaciekle, bo ty. Dla mnie. Dla nas. Za ich wolność, ich rodziny, ich przyjaciół, ich prawa i ich kraj, Amerykę.

Ze wszystkich tych mężczyzn i kobiet, którzy tak dzielnie służyli naszemu krajowi i walczyli o niego, i za niego umarli, tak jak wielu z tych odważnych mężczyzn i kobiet przetrwało i żyje do dziś, i wszyscy znamy co najmniej jednego z nich . Moim bohaterom, naszym Weteranom zawdzięczam wszystko i dziękuję.

Szanuję i dziękuję członkom Marynarki Wojennej, Marines, Armii, Straży Przybrzeżnej, Gwardii Narodowej, Sił Powietrznych i wszystkich jednostek Sił Specjalnych.


Jeśli chcesz napisać do tego młodego mężczyzny, napisz do mnie e-mailem (patrz ikona kontaktu na tej stronie) za pomocą Jeremy Klawer w temacie, a ja przekażę mu twój e-mail.