Kupuj na rynku Masai Mara, Nairobi
„Przyjadę po ciebie do 16:00 i zabiorę cię na zakupy”, powiedziała moja przyjaciółka Usha Ramamurthy, kiedy przyszła odebrać mnie spoza bram UNEP. Stojąc w ostrym świetle popołudniowego słońca, czekałem cierpliwie, obserwując, jak korek uliczny wjeżdża na samochody o długości jednego kilometra przed sobą. Wszyscy w Nairobi uważają, że im większy SUV, tym lepszy jest ich status. Tak więc każdy samochód jest masywny i dlatego drogi są zatkane przez większość dnia.

W ciągu kilku minut Usha otworzyła drzwi dużego SUV-a i wpadłam na nie. „Zabiorę cię do wspaniałego sklepu o nazwie Spinners Web, powiedziała i poinstruowała Henry'ego, aby zabrał nas tam! - (// www.africanspicesafaris.com/spinners_web_weavers_shop_art_clothing_jewelery_pottery_clothing_furnishings_home_decor_nairobi_kenya.html) Możesz cieszyć się różnorodnością tego miejsca i wyglądać gadżety do wyboru, ale nie kupuj.

"Dlaczego?" Wyszeptałam zdziwiona! „Bo zabiorę cię dziś na rynek Masaai w Westlands i tam cię uwolnię! Kiedy dotarłem na rynek Masaai, byłem zszokowany, gdy stwierdziłem, że te same towary w sieci Spinner kosztują ¼ ceny na rynku. „To dlatego, że sami rzemieślnicy sprzedają te rzeczy i chętnie się targują. Zacznij od ½ ceny, a następnie powoli rosną ”, doradziła.

Pod koniec godziny spędziłem cały swój zapas szylingów i kupiłem wszystko od zrojonych kapci, zrojonych pasów, podwójnych masek (jego i jej), ton karku i bransoletek, a na koniec najdroższego ze wszystkich - malachitowego karku i miskę owoców wykonaną z jednego kawałka drewna ze zwierzętami maszerującymi wokół krawędzi. Nie muszę dodawać, że moje targowanie się było zupełnie bezużyteczne - ponieważ najczęściej po prostu wyciągałem pieniądze i dawałem je, jak widać, były bardzo biedne, aw sklepie ceny były astronomiczne w porównaniu do nich!
Ostrożnie owinąłem maski i włożyłem je wypchane ubraniami do walizki. Miseczki nie ryzykowałem i włożyłem do plecaka z komputerem z notatnikiem. Było warto, bo wrócił do domu nietknięty!

Ale Nairobi nie jest bezpiecznym miejscem dla obcokrajowca, dlatego sugeruję, aby zawsze mieć przy sobie paszport. Właśnie robiłem zdjęcia gniazd Weaver Birds na zewnątrz, na drodze przed ambasadą USA, i po kilku minutach zostałem otoczony żołnierzami z bronią. Nękali mnie i wreszcie puścili, kiedy płakałem ze strachu po godzinie zastraszania. Nie chcieli uwierzyć, że chciałem tylko zdjęcia gniazd i powiedzieli, że jestem zagrożeniem dla bezpieczeństwa i planują mnie zamknąć! Dopiero po zeskanowaniu mojej wizy i imigracji zobaczyli nieszkodliwe zdjęcia w moim aparacie, pozwolili mi odejść po usunięciu zdjęć. Uważajcie więc, unikajcie okolic ambasad i cieszcie się krajem z dala od biurokracji, wtedy wszystko powinno być w porządku.

Cieszyłem się, że wyleciałem tej nocy i odetchnąłem z ulgą, gdy usiadłem w samolocie Emirates gotowym do startu z powrotem do domu.