Czy jesteśmy Rzymem?
Czy Ameryka jest Rzymem? Takie pytanie zadaje Cullen Murphy w swojej bardzo możliwej do oceny, Czy jesteśmy Rzymem? : Upadek imperium i los Ameryki. Prowadzi nas przez historię Rzymu i pokazuje nam, gdzie jesteśmy, a nie przypomina Rzymu i jakich lekcji możemy się nauczyć z Rzymu.

Lord Byron napisał: Childe Harold: „Istnieje moralność wszystkich ludzkich opowieści; „To ta sama próba przeszłości, Najpierw Wolność, a potem Chwała - kiedy to się nie powiedzie, Bogactwo, wady zepsucie - w końcu barbarzyństwo”. To był los Rzymu, czy to nasz? Murphy wskazuje sześć podobieństw mających bezpośrednie znaczenie dla Ameryki. Po pierwsze, zarówno Rzym, jak i Waszyngton podpisują się pod wadliwymi przesłankami, które krąży wokół nich świat. Po drugie, siła militarna, zarówno Rzymu, jak i Ameryki, uległa pogłębiającemu się podziałowi między społeczeństwem wojskowym i społeczeństwem cywilnym, a co za tym idzie brakowi siły roboczej. Po trzecie, prywatyzacja i towarzysząca jej korupcja. Murphy stwierdza, że ​​„Rzym miał trudności z utrzymaniem rozróżnienia między obowiązkami publicznymi i prywatnymi - oraz między zasobami publicznymi i prywatnymi. Granica między nimi nigdy nie jest ustalona. Ale kiedy staje się zbyt mglisty lub całkowicie zanika, rząd centralny staje się niemożliwy do kierowania. ” Ameryka podejmuje się prywatyzacji wcześniej publicznych zadań. Czy napotkamy takie same konsekwencje, jak Rzym podążył tą drogą? Po czwarte, niezdolność Rzymu i Ameryki do realistycznego postrzegania świata zewnętrznego. Murphy zapewnia, że ​​„prowadzi to do tej samej formy ślepoty, której można uniknąć: albo nie widzimy, co się do nas zbliża, albo nie widzimy, do czego zmierza”. Po piąte, granice, Rzym i Ameryka mają tę samą dynamikę, co bogata i potężna cywilizacja zderzająca się z biedną i słabiej rozwiniętą. Po szóste, złożoność równoległa, Według Murphy'ego, rozległe moce stoją przed wbudowanym problemem. „Nieuchronnie stają się niemożliwe do zarządzania, ponieważ sam akt zarządzania ma nieprzewidywalne efekty falowania w skali globalnej, które z kolei stają się częścią środowiska, którym należy zarządzać”. Te podobieństwa mogą nie wydawać się tak niepokojące, ale Murphy przypomina nam, że „zmiany, które wydają się nieistotne w ciągu jednego życia, mogą podnieść porządek społeczny w ciągu trzech lub czterech lat”.

Po przygotowaniu sceny Murphy zabiera nas do stolic, do początków i tego, co poszło nie tak na drodze od republiki, do imperium, do upadku. Murphy wyjaśnia idealną symetrię tego zjawiska, ostatnim cesarzem Rzymu był Romulus, nazwany na cześć założyciela Rzymu, aw nawiasie Murphy mówi: „Wyobraź sobie, że upadek Ameryki miałby nastąpić za prezydenta o imieniu George?” Wyjaśnia podobieństwa między Waszyngtonem a Rzymem, fizycznie nie można ich przeoczyć. Ale to coś więcej, mentalnie mają takie same poglądy. Wędrując po Waszyngtonie, myśli o ruinach Rzymu, po których wędrował, i wyobraża sobie, jak Waszyngton wyglądałby w ruinie, i pyta: „Jakie nieszczęście może doprowadzić stolicę do tego stanu? Trzęsienie ziemi? Zaraza? Duma? Koniec klimatyzacji? Na długo przed formalnym upadkiem Rzymu ewoluował. Od pogańskiego po chrześcijańskiego, od dumnej armii Rzymian po opłacaną armię barbarzyńców, od republiki po reżim rządów jednoosobowych, zgodnie z którym pozostałości republikańskiego rządu pozostaną skorupą dla legitymizacji imperialnych rządów. Upadek Rzymu był stopniowy i widoczny na wiele sposobów: siły militarnej, porządku obywatelskiego, handlu, architektury, rolnictwa i infrastruktury. Murphy przypomina nam, że „Rzym jest dobrym miejscem do refleksji, po Katrinie, na temat tego, jak awaria infrastruktury może kształtować społeczność przez tysiąc lat”.

Murphy wyjaśnia, że ​​zarówno Rzym, jak i Waszyngton cierpią na „zespół omphalos”. Omphalos to greckie słowo oznaczające pępek. Murphy wyjaśnia, że ​​„termin„ zespół omphalos ”pochodzi z badania starych map i opisuje tendencję ludzi, którzy„ uważają się za bosko wyznaczonych do centrum wszechświata ”, jak wyjaśnia jeden geograf, do umieszczenia się w środek map, które rysują. ” Waszyngton i Rzym są ekonomicznie bezcelowymi miastami; byli producentami niczego oprócz słów i administracji oraz ciężarówek śmieci, które miały być wywożone w nocy. Są importerami i konsumentami bogactw imperiów. Rzym potrzebował ciągłych naparów z ziarna i oliwy z oliwek, podczas gdy dla Waszyngtonu dochody z podatków i pożyczone pieniądze były potrzebne, aby utrzymać je w ruchu. Miasta stają się biurokracjami, wszyscy pracują dla rządu lub dla firm, które obsługują rząd. Murphy wskazuje na to. „W każdym zamkniętym systemie presja konkurencyjna na status staje się silna”, podczas gdy „domniemanie, że„ tam ”podlega manipulacji ze strony centrum”.

Legiony, wojska Rzymu i Ameryki są często porównywane. Obie mocarstwa imperialne nie mają sobie równych w światach, które znają. Koszt tych ogromnych armii wymagał ogromnego skarbu.Rzym mocno nacisnął na obywateli i zdewaluował swoją walutę, aby sprostać wymaganiom, podczas gdy Ameryka pożycza dla nich biliony dolarów. Oba miały wojskowe kompleksy przemysłowe. Rzym miał zmyślonych, które dostarczały miecze i tarcze; Ameryka ma Colt Industries, Lockheed Martin i Point Blank Body Armor. Te armie o wysokich wymaganiach konserwacyjnych były bardziej wykwalifikowane i droższe niż ich konkurenci. Koszt wsparcia takich sił zbrojnych może zrujnować biednych i wzbogacić bogatych, ponieważ gospodarka kształtuje się tak, aby zaspokajać potrzeby wojska. List z IV wieku n.e. napisany przez obywatela cesarzowi opisuje nową broń wojenną, którą promuje i wyjawia, że ​​Rzym miał swoich lobbystów. Ale armie potrzebują nie tylko pieniędzy, ale także siły roboczej. A Rzym, podobnie jak Ameryka, potrzebował więcej żołnierzy. Odwrócił się od obywateli rzymskich, od prywatnych żołnierzy, barbarzyńców. To byłaby diabelska okazja. Doprowadziłoby to do podziału między klasą wojskową a klasą zawodową i administracyjną. Ameryka widzi ten sam podział, dziś większość polityków i profesorów nigdy nie służyła w wojsku. Murphy stwierdza, że ​​„Wczoraj Conan Barbarzyńca jest dziś Conon kontrahentem”. Murphy przypomina nam, że absurdalne uwagi Milo Minderbindera w Catch 22 mówią, że „Szczerze mówiąc, chciałbym, aby rząd całkowicie zrezygnował z prowadzenia wojny i pozostawił całą dziedzinę prywatnemu przemysłowi”, to tylko ścieżka, którą teraz podążamy .

Korupcja - system mecenatu w Rzymie doprowadził do wzrostu korupcji. Murphy śledzi tę zmianę w społeczeństwie, patrząc na łacińskie słowo suffragium. Słowo pierwotnie oznaczało tablet do głosowania lub kartę do głosowania. Głosowanie umożliwiło obywatelom podjęcie pewnej decyzji, na przykład wybranie ludzi na urząd. W rzeczywistości potężni ludzie w Rzymie zaczęli kontrolować duże bloki głosów. W końcu głosowanie stało się pustym rytuałem, a słowo sufrażystka zaczęło odnosić się do presji, jaką jeden człowiek może wywierać w imieniu drugiego. Ci, którzy mieli tego rodzaju władzę, stwierdzili, że bardzo dochodowy może być handel wpływami za pieniądze. Praktyka sprzedaży wpływów stała się tak zakorzeniona, że ​​cesarze nie próbowali już jej powstrzymywać, ale po prostu kodyfikować, regulując, w jaki sposób i kiedy może to nastąpić. Niedługo potem sufrażystka zaczęła oznaczać łapówkę. Po przyjrzeniu się prywatyzacji i drzwiom, które otworzyły się na korupcję, Murphy patrzy na słowo franczyza i jak odzwierciedla zmiany w społeczeństwie amerykańskim. Słowo pierwotnie pochodzi od francuskiego słowa Franc, co oznacza za darmo. To słowo kojarzy się z podstawową swobodą głosowania. Podobnie jak łacińskie słowo suffragium, jego znaczenie również ewoluowało, a dziś, gdy słyszy się słowo franczyza, myśli się o jego komercyjnych konotacjach - fast foodie. Prawo do wprowadzania na rynek usług lub produktów firmy, Kellogg Brown and Root ma franczyzę do budowy baz wojskowych. Czy dalsza ewolucja słowa franczyza będzie odzwierciedlać historię Ameryki, tak jak łacińskie słowo sufrażysta odzwierciedla historię Rzymu?

W interakcjach z innymi zarówno Rzym, jak i Ameryka mocno pożyczyły od otaczających ich kultur, obejmując to, co najlepsze z każdej kultury. Ale cała ta różnorodność przynosi dziwną jednolitość w kulturze. Kiedy Rzym lub Ameryka wyruszają w drogę, budując bazy i społeczności w innych częściach świata, społeczności te wyglądają niezwykle podobnie. Nasza kultura pisze mało; i gdziekolwiek pójdziemy, mamy wpływ, a ten wpływ ma konsekwencje. Murphy określa to zjawisko jako blowback. Mówi: „Wszystko, czego dotyka Amerykanie, może potencjalnie nas dotknąć - często nieprzewidywalnie, a może nie przez lata”. W pewnym momencie imperia przestają się rozwijać i zaczynają określać granice. Ale granice Rzymu, podobnie jak Mur Hadriana, nie były solidnymi barierami uniemożliwiającymi zamki, były porowate z handlem płynącym w obu kierunkach. Przez wiele lat Rzym witał nowych obywateli, zamieniając ich w Rzymian. To, o czym barbarzyńcy myśleli, że to Worek Rzymu, to mniej ataków i więcej imigracji. Murphy stwierdza, że ​​„barbarzyńcy w zasadzie nie przyszli, aby zniszczyć to, co Rzym miał do zaoferowania, ale by zdobyć dla nich trochę, w postaci ziemi, zatrudnienia, władzy, statusu”.

Jednak coś się zmieniło w Rzymie. Murphy zauważa: „Gdyby istniał punkt krytyczny. Czynnikiem, który uczynił barbarzyńców śmiertelnie destabilizującą siłą w zachodnim imperium, była nie tyle ich liczba, ile sposób, w jaki niektórzy z nich zostali wpuszczeni - sposób, który sprawił, że ich absorpcja była znacznie mniej prawdopodobna. ” Rzym zaczął pozwalać grupom imigrantów osiedlać się w wyznaczonych regionach z własnymi przywódcami i własnymi armiami. Było to bezpieczniejsze niż wewnętrzne ryzyko, które mogło wystąpić, gdyby Rzym podbił je. Brakowało pieniędzy i siły roboczej, a próba wydobycia ich z populacji może mieć konsekwencje polityczne. Zwycięstwa w ich podboju przyniosłyby chwałę generałom, którzy mogą kryć polityczne zamiary. Te autonomiczne regiony przekształciłyby się w de facto królestwa. Upadek Rzymu byłby bardziej ewolucją niż nagłym upadkiem. Murphy stwierdza, że ​​„Właściciele nadal zarządzali swoimi nieruchomościami; chłopi pracowali na ziemi; a członkowie biurokracji cesarskiej spełniali swoje funkcje - tylko teraz w służbie barbarzyńskich plemion i wodzów, a nie rzymskich cesarzy ”.

Czy to musi być los Ameryki? Murphy zapewnia nam tak zwany plan Tytusa Liviusa.Tytus Livius, lepiej nam znając Liwi, uważał, że „to, co uczyniło społeczeństwo silnym, to dobrobyt jego ludu - podstawowa sprawiedliwość, podstawowa szansa, odrobina duchowej nagrody - i przekonanie ludzi, że„ system ”jest ustanowiony wyprodukować ”. Plan wymaga przede wszystkim uznania dla szerszego świata. Murphy zauważa, że ​​„Amerykanie mają swoje priorytety zacofane. Niepotrzebnie martwią się o drugą część: czy imigranci kiedykolwiek nauczą się angielskiego. Powinni się martwić pierwszą częścią: czy elity kiedykolwiek będą mówić coś innego. ” Po drugie, Murphy proponuje: „przestań traktować rząd jako zło konieczne, a zamiast tego polegaj na nim z dumą, jeśli chodzi o wielkie rzeczy, które może zrobić dobrze”. Rząd wkraczający, by otworzyć zachód, rozdzielić ziemię, pielęgnować biznes i zmniejszyć ubóstwo, jest częścią amerykańskiej rzeczywistości, która promuje poczucie wspólnego sojuszu i wzajemnych zobowiązań. Murphy zauważa, że ​​„Rząd może zostać pociągnięty do odpowiedzialności w sposób, w jaki nie może tego zrobić sektor prywatny. Tak, potrzeba trochę wyobraźni, aby zobaczyć, jak korupcyjny sprywatyzowany rząd okaże się wiele dziesięcioleci w dół drogi - i to jeszcze jedno: zacznij myśleć od wieków ”.

Trzecim krokiem Murphy'ego w planie jest umocnienie instytucji promujących asymilację. Murphy zauważa, że ​​„nie możemy zmienić sposobu funkcjonowania świata, nie możemy zmienić praw ekonomii, nie możemy przenieść Meksyku gdzie indziej, nie możemy uszczelnić naszej granicy i nie możemy zmienić innych krajów w Shangri-la, aby ich ludzie zostaną w domu ”. Odpowiedzią jest więc przyswojenie imigrantów i przekształcenie ich w Amerykanów. Powiedzieć „tak”, „edukacja”, „tak” służbie zdrowia, „tak” służbie krajowej i „tak” we wszystkim, co promuje ideę, że wszyscy jesteśmy w tym razem. Po czwarte: „zdejmij trochę siły z wojska”. Murphy sugeruje, że nigdy nie będziemy w stanie przyciągnąć wystarczającej liczby wykwalifikowanych ludzi do naszego wojska, aby wykonać wszystkie globalne zadania, o których marzymy, i że nie chcielibyśmy płacić za armię tej wielkości. Jego rozwiązaniem jest spojrzenie na stronę popytu, a nie podaż. Aby zredukować rzeczy, do których potrzebujemy armii. Na przykład zmniejszenie naszej zależności od zagranicznych źródeł energii pozwoliłoby nam ostatecznie odsunąć nadzór nad regionem Bliskiego Wschodu. Murphy zauważa, że ​​może to być projekt stuletni, ale Rzym nie został zbudowany w ciągu jednego dnia.

Ameryka ewoluuje. Jak zauważa Murphy, „nie mieszkamy już w republikie pana Jeffersona ani w państwie Lincolna, a nawet pana Eisenhowera”. Murphy spojrzenie na pełny obraz Rzymu stanowi dla Amerykanów perspektywę spojrzenia na ich przeszłość i ewentualną przyszłość. To prowadzi nas z powrotem do ważnego pytania Murphy'ego: „Czy jesteśmy Rzymem? Na ważne sposoby możemy po prostu być. Na ważne sposoby popełniamy te same błędy. Ale antidotum jest wszędzie. Antidotum to bycie Amerykaninem. ” To ważna książka dla Amerykanów rozważających długoterminową przyszłość Ameryki.


Instrukcje Wideo: Ciekawostki o RZYMIE i nasze zwiedzanie w JEDEN dzień (Kwiecień 2024).