Zakupy w Mapuca, Goa, Indie
Nie byłem w Mapuca na zakupy, moja niemal rytualna przyjemność, za każdym razem, gdy przybywamy na Goa. Jest prawie koniec tygodnia i nasz czas tutaj i wyobrażasz sobie, że nie poszedłem do Mapuca na zakupy ?! Niespotykane! Ale potem stres związany z życiem minus licznik wody i brak płynącej wody doprowadzały nas do szaleństwa.

Mam na myśli, co to jest dom bez bieżącej wody? Walczyliśmy z wiadrami i radziliśmy sobie z głośnymi narzekaniami z mojej strony. Zapomniałem dnia, w którym walczyliśmy, aby wyciągnąć wodę ze studni jako dzieci. W domu nie było jeszcze naprawionej bieżącej wody przez tata, ponieważ używaliśmy jej tylko na wakacje.
Parkowanie samochodu w Mapuca odbywało się na fantazyjnym parkingu samochodowym, co jest przydatne, zamiast kilkakrotnie okrążać blok w oczekiwaniu na ruch samochodu.

Poszliśmy prosto do kobiety, która sprzedaje kurtki, które lubię nosić na studia. W Bangalore kosztują ponad 600, ale dostaję je za 200 Rs w Goa, wykonane z najdelikatniejszej bawełnianej tkaniny, którą lubię na skórze. Weź „dużą” Madamę, nie zmieścisz się na średnim poziomie, mówi łysa, nie jest tu potrzebne boisko sprzedawczyni, ponieważ pospiesznie opuszczam kurti, którą lubiłem, a chętne dłonie ją chwytam. W końcu wybierając trzy, odchodzę zadowolony, ponieważ mam w swojej kolekcji więcej do noszenia na co dzień. Po prostu wyciągnij jeden, przejedź nim żelazko i załóż!

Przepływające stragany z owocami przywołują mnie i nagle pociągają mnie ogromne stosy jabłek z kremem. To pora roku i wiem, że są dojrzałe, a skupisko pszczół wisi nad dojrzałymi owocami. Jeden kg kosztuje sto dolców, a ja targuję się za 90. Zadowolony z mojego kg, moje oczy szpiegują jaskrawoczerwone granaty. Owocnik zna frajera, kiedy go widzi, ale uważam, że pół kilograma mi wystarczy.

Gdy idziemy do przodu, moje oczy szpiegują świeżego i delikatnego palca pani lub Okry. Są uprawiane na polach wokół i zbierają moją skrytkę na Rs 20. Jestem całkiem zadowolony z zakupu, ponieważ zerwała wskazówki, aby pokazać mi, jak „delikatne” są. Nigdy nie kupuj tych, które zrobiły zatrzaski, są niejadalne.
Następna pozycja na mojej liście to Masale. Kierujemy się w stronę Vitals, znanej ze wszystkich produktów Costas. Zbieram również ocet kokosowy i około sześciu odmian masali, które potrwają do chwili, gdy chłopcy odwiedzą Święta Bożego Narodzenia i moje rodzeństwo we wrześniu. Nie ma to jak prawdziwa niebieska masala Goan w proszku. Cafreal i marynowane makrele, Bibinca i orzechy nerkowca, a nasze ręce są obciążone bez miejsca do stracenia.

Jak możemy pójść do domu bez pary chapali za pomoc domową Pushpy i opiekę nad Stevenem? Wracamy więc do kiosku z pantofelkami i zbieramy dla niej afrykańską parę chińską. Bez względu na to, ile jej kupimy, zawsze oddaje je swoim dwóm córkom i nosi kilka starszych par, które prawdopodobnie pochodzą z innych domów, w których pracuje.

Nadszedł czas na rytuał Fal Faldy. Wysoka szklanka zwieńczona mlekiem różanym i gałką lodów waniliowych z cala wermiszelami i drobnymi spuchniętymi ziarnami, które są odporne na kawałki podróży. Błagam o kilka nasion, bo nie mogę dotknąć cukrzycy falooda. Zamiast tego zadowalam się świeżą sodą limonkową i gotowanymi krokietami jajecznymi. Powracają wspomnienia z pójścia do tego samego sklepu z tatą, ale sklep wyglądał wtedy podejrzanie. Bez polerowanego granitu i fantazyjnych stołów. Mówię mężczyźnie, który jest kelnerem i właścicielem w jednym, że przybyliśmy tam od ponad 50 lat i on się uśmiecha. Rachunek wynosi tylko 80 Rs, nie mogę w to uwierzyć. Niektóre rzeczy w Goa pozostają takie same.