Wywiad - Ana Kefr - Druga część
Morley: Częścią tego, co napędza liryczną zawartość twojej płyty, jest czas spędzony w Egipcie, który poprzedza zespół. Czy możesz nakreślić, co tam robiłeś i być może w jaki sposób mogło to zmienić sposób, w jaki postrzegasz działania Ameryki, jeśli w ogóle?

Rhiis:
Mój pierwszy smak Egiptu przyszedł zimą 2004 roku. Myśląc, że jeden miesiąc wystarczy, by zaspokoić moją ciekawość, byłem w Egipcie 2 tygodnie, kiedy zdałem sobie sprawę, że muszę wrócić. Wracając krótko do Stanów, sprzedałem wszystkie moje rzeczy i przeniosłem się do Kairu. Potrzebowano czasu na podróżowanie po kraju i poznawanie ludzi, języka. Z moją przyjaciółką Sarą (która jest teraz dziewczyną handlową Ana Kefr) sporządziłam umowę o mieszkanie w Aleksandrii i uczyłam angielskiego w szkole językowej.

Niedługo potem miałem okazję pracować w branży filmowej, więc pojechałem pociągiem do Kairu i mieszkałem tam przez półtora roku do 2 lat, pracując jako reżyser castingu. Te szczegóły mogą wydawać się czarujące i egzotyczne dla niektórych, ale pomijam wiele grozy. Byłem obecny podczas bombardowań Nuweiby i Rasa al-Shaitana w 2004 r. I chociaż pozostałem, byłem świadkiem ucieczki cudzoziemców z Egiptu. Byłem także obecny podczas bombardowania Sharm el-Sheikh w 2005 r., Które odbyło się w restauracji, w której właśnie jadłem z przyjacielem. Zamachy bombowe w Dahab w 2006 r. Zabiły życie tych, których znałem, a ja dzieliłem godziny od konfliktu w tym samym roku między Libanem a Izraelem.

Jedną rzeczą, która wywarła na mnie wrażenie, jeśli chodzi o moje poglądy na Amerykę, było to, czego byłem świadkiem w telewizji arabskiej. Na Zachodzie Bush nazwał Al-Dżazira - największą niezależną sieć informacyjną na Bliskim Wschodzie - „ustnikiem Bin Ladena”, ponieważ nadawała to, co administracja Busha chciała ukryć przed opinią publiczną. Jeśli jesteśmy tak pewni, że postępujemy właściwie, dlaczego złe sumienie i tajemnica? Uczciwość nie musi chować się za zasłoną ani być przefiltrowana. Do dziś szanuję relacje Al-Dżaziry bardziej niż ABC, NBC czy Fox, ponieważ Al-Dżazira nie ma prawdziwego motywu, by podsycać amerykańską histerię wojenną, tak jak robią to nasze sieci. Egipt zdecydowanie zmienił moje poglądy na temat Ameryki, ale za chwilę zajmę się tym.

Morley: Wasza trójka była razem przed dołączeniem Rhiis. Powiedz nam, o czym był ten zespół i jaką muzykę grałeś.

Trent:
Kyle i ja zagrywamy od 2006 roku; nie znaleźliśmy Bryce'a do końca 2007 roku. W momencie, gdy Bryce dołączył, mieszkałem w Los Angeles i dojeżdżałem do Riverside, by w każdy wtorek jeździć na jamę. Byliśmy typowym zespołem garażowym, zagłuszającym i strzelającym do cholery. „Marzyliśmy” o tym, aby był duży, ale tak naprawdę nigdy nie podejmowaliśmy działań, aby tak się stało. Muzyka składała się głównie z piosenek, które Kyle i ja napisaliśmy w ciągu dnia. Krzyki i makowe riffy były tym, o co nam wtedy chodziło. Mieliśmy piosenkarza, który uderzył we wszystkie czyste wokale, podczas gdy ja i Kyle wykonaliśmy krzyki. „Przejęcie” od razu przyciągnęło Bryce'a, a później to samo dla Rhiis. Nic tak naprawdę nie zaczęło iść, dopóki Rhiis nie dołączyła do nas. W tym momencie przeprowadziłem się z nim i jego bratem, a teraz, rok później, napisaliśmy, nagraliśmy i obecnie wspieramy nasz pierwszy album, Tom 1.

Photobucket

Morley: Jak Rhiis znalazła się w zespole?

Bryce:
Rhiis mieszkała w Egipcie, kiedy zacząłem grać z chłopakami. Kiedy dowiedziałem się, że wraca do Kalifornii, powiedziałem reszcie zespołu, że powinniśmy spróbować, aby został naszym piosenkarzem. Pewnego wtorku przyszedł, kiedy ćwiczyliśmy, więc kazaliśmy mu wskoczyć na mikrofon i wszystkim podobał się dźwięk. Nagrywaliśmy wtedy piosenki, które wspólnie napisali Kyle i Trent, zanim się z nimi spotkałem, i zdecydowaliśmy, że będzie to dobry sprawdzian. Więc Rhiis wszedł i nagrał kilka wokali, które napisał Kyle. Potem ustalono, że będzie naszym wokalistą. To było dla mnie bardzo fajne, ponieważ Rhiis i ja zawsze graliśmy razem muzykę, pisząc głupie piosenki o zobaczeniu Bigfoota lub okresie godowym gopherów. Aby mieć go z powrotem po trzech latach wspólnej twórczości, mamy szansę być razem w poważnym projekcie muzycznym i zawsze o tym rozmawialiśmy i marzyliśmy.

Morley: Twoja muzyka ma klimat bliskowschodni w miejscach, coś w rodzaju kryzysu. Rhiis spędzała tam czas, ale nie słyszałem, żeby ktokolwiek z was miał. W jaki sposób włączasz ten klimat, kiedy on nie pisze muzyki?

Kyle:
Rhiis pisze muzykę dla Ak! Osobiście nigdy nie byłem poza Stanami Zjednoczonymi poza Meksykiem i Jamajką - mam nadzieję, że wkrótce. To uczucie na Bliskim Wschodzie wydaje się jakby znikąd. „Takeover” w szczególności zawiera ten rodzaj klimatu, więc podczas pisania wstępu do tej piosenki stało się dla nas jasne, że ten styl muzyczny jest jednym z kluczy do Ana Kefr. Myślę, że Rhiis bez wątpienia wyciągnęła z nas ten styl, nigdy wcześniej nie zastanawiałbym się nad graniem w tym trybie. Próba wprowadzenia wschodniego klimatu bez Rhiis nie byłaby taka sama, wydaje się, że wszyscy pracują razem, gdy ten aspekt naszej muzyki wchodzi w życie.

Morley: Czy Ana Kefr to twój pierwszy zespół?

Rhiis:
Tak jest!

Zobacz poniższy link do następnej części tego 7-częściowego wywiadu!

Instrukcje Wideo: Marta Mieloszyk-Pawelec zaprasza na 33. Kongres i Targi LNE (Może 2024).