Recenzja - Europa - Worek Kości
Bardzo możliwe - i bardzo dziwnie - najlepiej strzeżony sekret rocka w tej chwili musiałby być Europa. Od czasu reformy w 2003 roku zespół wydał cztery absolutnie niezwykłe płyty. Mimo że zespół falował po swojej stronie globu, nie ma kontraktu płytowego dla Ameryki Północnej.

A to cholerny wstyd, ponieważ ludzie tracą rzeczy naprawdę dobrej jakości. Ich najnowszy rekord Worek kości to romans burzy. Jeśli nie słyszałeś ich od dni „Ostatecznego odliczania”, możesz doznać szoku kulturowego. Zespół (wokalista Joey Tempestgitarzysta John Norumklawiszowiec Mic Michaelibasista John Leven i perkusista Ian Haugland) odsunął linie syntezatorów i pułapki semi-prog dla bardziej ukierunkowanego na gitarę ataku i opłaciło się pikiem tym uszom.

Wydobywając pyszne haki, jakby byli właścicielami fabryki melodii i rozdają darmowe próbki, w całym zestawie nie ma gromady. To tak, jakby ktoś wziął chłopców z Jersey (i władców z wyższej półki na większości rekordowych list) Bon Jovi i dał im trochę lakieru do Oxfordu lub Cambridge. Nazywaj to dojrzałym, bez brzmienia na stare. Bez zarzutu, płyta została wyprodukowana przez Kevin Shirley który jest na ostatnim etapie z głośnymi wydaniami Joe Bonamassa i Black Country Communion.



Płyta rozpoczyna się od zespołu, który wpada przez drzwi, nie chcąc czekać, aż je wprowadzisz, poprzez utwór „Riches to Rags”. Będziesz strzelał sobie w szyję w ciągu pierwszych kilku nut, a następnie szybujący głos Tempest stanie na pierwszym planie. Mocny, elegancki i pewny siebie, to świetny sposób na rozpoczęcie nagrywania. Czy wspominałem, że jest też niesamowicie solowe brzmienie Johna Noruma, które prawie podpaliło moje głośniki?

Jeśli chodzi o mnie, gwiazdą tego setu jest następny kawałek i pierwszy singiel „Not Supposed to Sing the Blues”. Jest w tym prawdziwy pycha, a namiętny wokal Tempest zadrżał do szpiku kości. Zespół zbiega się i staje się potężną bronią, szczególnie podczas smacznego refrenu, w którym klawisze (czy to trochę „Kaszmir” kolorystyka, czy to tylko ja?) I sześć strun mieszają się jak uścisk dłoni.

„Firebox” wybucha z bramy niczym lżejszy płyn na grillu (podobnie jak utwór otwierający) i dławi fachowo tempo tam iz powrotem od zwrotki do refrenu, dynamika tkania, która intryguje twoje uszy.

W przypadku tytułowego utworu mamy do czynienia z niesamowitą gitarą slajdową dzięki uprzejmości wspomnianego Joe Bonamassa. „Bag of Bones” jest nieco schizofreniczny, ponieważ skręca ze spokojnego (myślę, że jest to godne ogniska) wersu otwierającego, zanim wskoczył na związanego z mięśniami rockera, który nie brzmiałby nie na miejscu Serce pociągu towarowego rekord Jimmy Barnes z epoki. Zespół pracuje nad tym przejściem tam iz powrotem, aby uzyskać wspaniały efekt - absolutnie cudowna piosenka.

Krótki instrumentalny utwór Michaeli jest zapowiedzią ciężkiej jazdy „My Woman, My Friend”. Podczas gdy w pierwszych kilku taktach fortepian solo myślisz, że będzie to kojąca, mała liczba bluesowa, Norum ma przypomnieć ci, że jest w zespole z piekącą gitarą, która przerywa każdą linię.

„Demon Head” to rocker z przodu, który nieco przypomina „Black Night” Deep Purple. Podczas gdy jesteśmy skłonni do porównywania, „Drink and a Smile” ma jeszcze więcej Zep-izmów i to, moi przyjaciele, można uznać za dobrą rzecz. „Doghouse” to zabawna i rozbrykana liczba, która wraz z „Mercy You, Mercy Me”, wciąż chowa przeszłość zespołu.

Po zużyciu dużej ilości energii dzięki temu energetycznemu zestawowi płyta zamyka się w dobrym stylu dzięki nastrojowi „You Never You Walk Alone” eleganckiego „Bring It All Home”. Ta piosenka pasuje do głosu Tempesta jak rękawiczka i doskonale nakręca.

Od czapki do butów, Worek kości to niezwykle angażujący dysk. Dzięki warstwom kontrolowanych emocji, pasujących do dojrzałego zespołu rockowego, chłopcom nadal wolno biegać na tyle, by utrzymać poziom energii na najwyższym poziomie. Rezultatem jest rekord, który należy do najlepszych, jeśli nie najlepszych, wydanych w tym roku.

* Uwaga redaktora: W trosce o pełne ujawnienie otrzymałem tę płytę CD bezpłatnie od zaangażowanej firmy PR.

Instrukcje Wideo: DGA Reviews: Ticket to Ride: Europe - Europa 1912 Expansion (Ep. 160) (Może 2024).