Recenzja filmu Shrooms
„Shrooms” to jeden z najdziwniejszych horrorów, jakie widziałem, w rzeczywistości jeden z najdziwniejszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałem. Zasadniczo stara się przekroczyć granicę między rzeczywistością a fikcyjną historią opowiadaną wokół ogniska, po tym, jak grupa amerykańskich studentów postanowiła wziąć magiczne grzyby, na pustkowiu, w lesie, w Irlandii. Dlaczego? Wydaje się, że nie mają prawdziwego powodu. Wydaje się, że dla tych uczniów w Irlandii mogą oni znaleźć tylko „grzyby”, jak się do nich odnoszą, więc podróżują tam z USA, aby się wyjechać. Domyśl!

Pomysł nie jest taki zły; czy naprawdę jesteśmy świadkami zabijania postaci? A może są po prostu nieszczęśliwymi podróżami i wyobrażają sobie wszystko, co widzimy? To się komplikuje, kiedy zdajesz sobie sprawę, że Cię to nie obchodzi. Reżyser, Paddy Breathnach, nie wydaje się być w stanie bardzo dobrze krążyć po filmie, więc przez większość czasu wydaje się to mało interesujące. Kolejnym problemem są postacie, choć nie takie jak zwykle - dżokej, cheerleaderka itp .; spotykamy się z grupą dzieci, z którymi publiczność nie jest w stanie się zidentyfikować, chyba że zabierasz się do irlandzkich lasów i bierzesz magiczne grzyby (które, dodam, są bardzo niebezpieczne dla wszystkich dzieci). Nawet jeśli tak, film nie cieszy się zainteresowaniem.

Film szybko schodzi do krainy slasher movie-dom; z sześcioma studentami ściganymi przez kogoś lub coś i zabijanymi w groteskowy sposób - czy oni są? W drodze do obozu spotkali już dziwnych mieszkańców lasów, którzy muszą przeżywać każdy rasistowski żart na temat Irlandczyków. Ci dwaj „Irlandczycy” żyją na zapleczu, wydają się być opóźnieni, obrzydliwi, trzymają kogoś zamkniętego w piwnicy i nie mogą rozmawiać bez kozłowania (bardzo nieprzekonująco - co było bardzo zabawne, chociaż nie powinno być być.)

W lesie jedna z postaci postanawia opowiedzieć wszystkim przerażającą historię przy ognisku. Myślę, że zapomniał, że należy przyjmować leki halucynogenne w spokojnym nastroju, i chce przerazić swoich przyjaciół na śmierć. Opowiadana jest zwykła historia o starym azylu psychicznym, który był w okolicy. Następnie dzieją się dziwne rzeczy, przyjaciele zaczynają znikać, krowy zaczynają rozmawiać z ludźmi (tak, dobrze mnie słyszałeś - to był jeden z najśmieszniejszych i bardziej surrealistycznych momentów filmu.) Przerażające, „Grudge” - wyczyn „The Ring” ludzie zaczynają pojawiać się w lesie, wykonując wstrząsające ruchy wizualne, a przerażająca historia zaczyna się przekształcać w rzeczywistość. Sugestia zatarcia granic między prawdą a wyobraźnią działa całkiem dobrze w poszczególnych częściach, a ja w rzeczywistości trochę się przestraszyłem w kinie. Film wykorzystuje wiele efektów specjalnych, aby wprowadzić Cię w „potknięty” stan, w którym postacie powinny się znajdować, niewyraźne efekty kamery, dziwne kąty i skutecznie nieufność do wszystkiego, co oglądamy, i paranoja.

Lindsey Haun przejmuje główną rolę „dobrej dziewczyny”, która tak naprawdę nie chce brać narkotyków, ale i tak je przyjmuje; i nie przy dużej presji rówieśników, którą mógłbym dodać. Więc jeśli film próbował przedstawić swoją postać Tary jako niewinną, to po raz kolejny się nie udało. Jej aktorstwo, podobnie jak inne, jest na wysokim poziomie, ale nie widać tu nic niezwykłego.

„Shrooms” ma fajne zdjęcia. Współczesne elementy, takie jak neutralne kolory stosowane w całym filmie, przypominają „Projekt Blair Witch”. Ciągła niepewność rzeczywistości i wyobraźni staje się jednak męcząca, a bez postaci, którymi trzeba by się przejmować, chciałem tylko, żeby film się pospieszył i skończył. Kiedy w końcu dowiemy się, co się dzieje, prawdopodobnie połowa odbiorców zgadła, a potem pozostaje nam ostatnie pytanie, na które musimy odpowiedzieć - co jest denerwujące, po tak długim oczekiwaniu na rozwiązanie. Ten film nie ma oryginalności ani przerażenia „The Blair Witch Project” i nie ma wystarczającej akcji ani zainteresowania, aby zainspirować widza do zaabsorbowania, jak filmy takie jak „The Evil Dead”.

Kolejny film, który mógłby zrobić więcej z solidnym pomysłem, ale był pełen zbyt pretensjonalnych bzdur w stylu art-house zmieszanych ze spojrzeniami tradycyjnych stereotypów grozy. Poczekaj, aż obejrzysz go na DVD, a kiedy to zrobisz, zaproś kilku przyjaciół do śmiechu z gadającej sceny krowy.

Instrukcje Wideo: Monos - Official Trailer (Może 2024).