Warsztaty leczenia dźwiękiem z Julie Felix
Zawsze interesują mnie metody uzdrawiania wibracyjnego, ale wyznaję, że nie wykorzystałem zbyt wiele leczenia dźwiękiem w mojej pracy, więc kiedy koleżanka powiedziała mi, że piosenkarka Julie Felix przyjeżdża do Hereford w Anglii, mojego najbliższego miasta, była to okazja nie mogłem przegapić.

Pamiętasz Julie Felix z czasów jej świetności w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Dobrze wiedzieć, że niektóre z tych ikon są nadal mocne, a głos Julie jest nadal piękny. Jest uderzającą, żywą kobietą o silnym indiańskim wyglądzie i długich czarnych włosach. Z pewnością nie wygląda na swój wiek!

Julie otworzyła warsztat perkusją, gdy uczestnicy usiedli. Jej metody są bardzo mocno zakorzenione w tradycji szamańskiej Indian Ameryki Północnej. Otworzyliśmy krąg śpiewając do elementów czterech kierunków oraz Niebios i Ziemi i witając ich w kręgu.

Potem przyszło pierwsze wyzwanie - przedstawić się w wielkim kręgu poprzez indywidualne śpiewanie naszych imion i zainteresowań. Nazywam się Julie, jestem piosenkarką, jestem matką, moja dusza nigdy nie umrze! Więc moje wprowadzenie brzmiało: „Nazywam się Lauren, jestem uzdrowicielką, także pisarzem, moja dusza nigdy nie umrze!” Zabawnie było zdecydować, co umieścić w tych kilku liniach - było tak wiele opcji, że uświadomiłem sobie jak bogate jest moje życie.

Teraz mam bardzo silny głos mówiący i potrafię tonować i intonować z najlepszymi z nich… ale mój głos śpiewający… powiedzmy, że kiedyś zostałem poproszony o mim w chórze szkolnym i zostaw to! Jednak wszyscy inni to robili - niektóre pięknie nastrojone, niektóre nieco płaskie, niektóre prawie szeptane, niektóre potykając się i zapominając o swoich liniach - to nie miało znaczenia. Wszyscy zostali entuzjastycznie powitani przez grupę zgodnie z „Welcome ****, twoja dusza nigdy nie umrze!” To sprawiło, że przeszliśmy przez trud rozpoczynania śpiewania w grupie, a kiedy wszyscy poczuli się akceptowani, łatwiej było śpiewać przez reszta warsztatu.

Julie podążyła za tym, przekazując świętą boginię rzeźbiącą w kręgu, prosząc nas o wyjaśnienie, dlaczego zdecydowaliśmy się przyjść na warsztaty. Nie jestem pewien, czy była to rzeźba, energia grupy, czy własna energia uzdrawiająca Julie, ale gdy tylko rzeźba została okrążona, doświadczyłem pięknej energii uzdrawiającej wlewającej się do mojego serca, a także do gardła. Miałem przeziębienie, które wywoływało u mnie irytujący kaszel i chrapliwy głos, i zastanawiałem się, czy będę w stanie uczestniczyć, więc było to cudowne miejsce, gdzie go potrzebowałem.

Kolejne godziny były świetną zabawą, śpiewaliśmy pieśni Bogini na okrągło, spacerowaliśmy po pokoju, śpiewaliśmy sobie nawzajem i ogólnie dobrze się bawiliśmy i strząsaliśmy z siebie zahamowania.

Po przerwie na herbatę zostaliśmy zaproszeni do położenia się z głową na środku pokoju. To było trochę „intymne”, ponieważ było tak wielu ludzi. Uśmiechnęło mnie to, jakbyśmy byli nastolatkami grającymi w sardynki! Zostaliśmy zaproszeni do wydawania różnych szumów, dźwięków i wydawania wszelkich dźwięków, które musiały wyjść. W pokoju było kilka ciekawych okrzyków, ale czułem się trochę zaniepokojony kimś, kto wydał swój wewnętrzny śmiech „Wicked Witch of the West”. Niesamowite, co trzymali niektórzy ludzie! Raczej czerpałem przyjemność z wydawania głębokich dźwięków, które odbijały się echem w moim ciele.

Potem weszliśmy w grupy uzdrawiające i to było dla mnie punktem kulminacyjnym wieczoru. Koc został rozłożony na podłodze pośrodku każdej grupy, a jeden członek leżał na środku. Zebraliśmy się wokół i delikatnie położyliśmy na nich ręce, śpiewając im piękną uzdrawiającą piosenkę. Każdy z nas na zmianę był uzdrawiany, a uzdrowienie było tak piękne, jak dawanie. Mógłbym leżeć w tym kręgu przez kilka kolejnych wierszy!

Zakończyliśmy, stojąc w dużym kręgu, obracając się twarzą w twarz w parach, patrząc sobie w oczy, śpiewając naszym partnerom, że ich kochamy, i dzieląc się przytuleniem przed przejściem do następnej osoby. Gdyby Julie ogłosiła, że ​​przytulimy połowę ludzi w pokoju i powiedzieliby im, że kochamy ich na początku wieczoru, podejrzewam, że niektórzy z uczestników wymknęliby się spokojnie, ale pod koniec było to całkowicie naturalne i piękne Zrób to.

Czy poleciłbym warsztaty z Julie Felix? Zdecydowanie tak, niezależnie od tego, czy myślisz, że umiesz śpiewać, czy nie!