Skarb zwykłego
W filmie z 1981 r. Moja kolacja z Andre Wally (Wallace Shawn) zadał interesujące pytanie swojemu przyjacielowi Andre (Andre Gregory), który raczył go przez cały wieczór opowieściami o swoich podróżach w poszukiwaniu sensu i duchowego oświecenia. Między innymi Andre został ochrzczony w odległym lesie w Polsce.

Po uważnym wysłuchaniu przez chwilę Wally w końcu mówi: „Czy nie jest trochę denerwujące dojście do wniosku, że nie ma już sposobu, aby obudzić ludzi, zaakceptować zaangażowanie ich w jakieś dziwne chrzciny w Polsce lub jakieś dziwne doświadczenie szczyt Mt. Everest? Czy Mt. Everest bardziej realny niż Nowy Jork. Czy Nowy Jork nie jest prawdziwy? ”

Kiedy usłyszałem tę linię, nacisnąłem niebieski przycisk na pilocie DVR, aby nikt nie usunął filmu, zanim nie miałem okazji zapisać dialogu. Wiedziałem, że z niego skorzystam i moja szansa przyszła, kiedy przeczytałem książkę Lewisa Richmonda Pracuj jako praktyka duchowa. Założeniem jest, że cuda i możliwości rozwoju są wszędzie i, jak powiedział Wally, nie jest wymagana wycieczka na Mt Everest.

„Nasza zwykła rutyna zawiera wiele skarbów”, pisze Richmond. „Od rana dojazdy do przerwy na kawę, obiad, popołudniowe spotkania, wieczorna jazda do domu zawierają w sobie dowolną liczbę prezentów dla naszego ducha, jeśli tylko pozwolilibyśmy sobie je otrzymać”.

Pozostaje pytanie, więc jak to zrobić? Według Richmonda potrzebna jest zmiana świadomości, która może prowadzić do innego sposobu myślenia. „Duchowe uczenie się”, mówi Richmond, „jest niczym innym jak nagromadzeniem się, z czasem, ... niewielkich skromnych przebudzeń. W końcu może to doprowadzić do fundamentalnej zmiany perspektywy ”.

Oto ćwiczenie Richmond w książce. W drodze do pracy, szkoły lub centrum miasta, aby zrobić zakupy spożywcze, zamiast rozpraszać się przez włączenie radia lub czytanie gazety, weź wszystkie dźwięki wokół siebie. Po prostu słuchaj bez osądzania.

„Być może nie uważasz, że słuchanie odgłosów ruchu ulicznego lub pędzącego wiatru wzdłuż autostrady jest strasznie inspirujące”, pisze Richmond. „Ale sam dźwięk nie wie, czy jest przyjemny czy nieprzyjemny. To po prostu brzmi, bez zawstydzenia i strachu przed krytyką. ”

Celem ćwiczenia jest nauczenie się słuchania bez oznaczania dźwięków jako „dobrych” lub „złych”.

„Czysty dźwięk, niezależnie od jego zawartości, może być radością, a słuchacz, a nie dźwięk, jest tym, który decyduje, czy wpuścić radość,” pisze Richmond. „Chodzi o dostosowanie naszego wewnętrznego pokrętła strojenia, aby nie słuchać znaczenia dźwięku (takiego jak słowa naszego irytującego współpracownika lub partnera z samochodu), ale samego dźwięku.”

Samo słuchanie dźwięków wokół ciebie może wydawać się zbyt łatwe, aby być praktyką duchową, jednak zgodnie z Richmond praktyki duchowe są proste i oczywiste, dlatego możemy przejść całe życie, nie doświadczając ich.

Aby skopiować cytat Wally'ego o Mt. Everest, musiałem słuchać sceny wiele razy. To była gorąca lipcowa noc i miałem komputer na kolanach, więc absolutnie piekłem się podczas przewijania i pisania, przewijania i kasowania w kółko. Kiedy w końcu poprawiłem i odłożyłem laptopa, zauważyłem, że wiatr zaczął podnosić rolety w oknach mojej sypialni i już nie dusił. Zaczął również padać lekki deszcz. Podciągnąłem stołek i usiadłem przy oknie, żeby tylko posłuchać.

Instrukcje Wideo: Skarb życia // 17. Niedziela Zwykła // Konrad Małys OSB (Kwiecień 2024).