Próby uczą empatii
Jako nastolatek miałem nadzieję zrozumieć, dlaczego pewnego dnia moja matka zmarła w wieku 41 lat. Jako młody dorosły myślałem, że musi istnieć powód, dla którego moje ciało zaczęło się rozpadać, zanim jeszcze w pełni urosło. Przez pierwsze kilka lat małżeństwa bolałam i pytałam, dlaczego tak wiele kobiet zaszło w ciążę bez zastanowienia, skoro mój mąż i ja nie mogliśmy. W każdej z tych okoliczności tęskniłem za mądrością, aby dowiedzieć się, czego Ojciec próbował mnie nauczyć. Wiedziałem, że próby są częścią życia każdego, a moje nie są większe niż życie innych ludzi, są po prostu inne, ponieważ wszyscy jesteśmy różni. Wiedziałem, że wszystko dzieje się w mądrości Pana i że Jego miłość jest niezmienna. Wiedziałem również, że istnieje wiele przyczyn trudności, z którymi każdy z nas się zmaga, że ​​dalekie od bycia bezsensownymi i bezcelowymi, każde wyzwanie, każda tragedia służy wiele cele, a kiedy osiągniemy punkt, w którym sami zobaczymy te cele, oni i środki, za pomocą których zostały osiągnięte, powalą nas na kolana w chwale.

Każda trudna rzecz, którą Ojciec pozwala nam doświadczyć, niezależnie od tego, czy jest spowodowana naszą własną głupotą, złymi wyborami innych ludzi, czy „naturalnymi przyczynami”, jest częścią Jego planu nauczania i wzmacniania nas, ukorzenia nas i przyprowadzania do domu. Jako ludzie, którzy w to wierzą, często się pocieszamy, oferując możliwe powody naszych prób. Jesteś teraz tak chory, że my w twojej rodzinie i na oddziale możemy nauczyć się służyć, pomagając ci. Lub, Niech Bóg zrani to dziecko, aby potwór, który to zrobił, otrzymał sprawiedliwy osąd za sposób, w jaki wykorzystał swoją wolę; lub, Pozwala nam przejść przez to, abyśmy pamiętali, aby zwrócić się do Niego; Bóg zadał Mu ten ból, aby mógł nauczyć się cierpliwości; Umarła tak młodo, ponieważ naprawdę potrzebował jej po drugiej stronie ... Wszystko to, jestem pewien, są w niektórych okolicznościach całkowicie prawdziwe. I choć wiem, że czasem trudno to zobaczyć i frustrujące jest usłyszenie, okazja do uczenia się z naszych zmagań jest darem. Jest tyle lekcji, tyle błogosławieństw. „… Wiesz o wielkości Boga; i poświęci twoje utrapienia dla twojego zysku. ” (2 Nefi 2: 2). Powszechnie wiadomo, że nawet najbardziej sceptyczni sceptycy mogą wołać do Boga w nagłych przypadkach i zmaganiach. Nasze próby uniżą nas i jeśli im pozwolimy, przybliżą nas do naszego Ojca. Ilekroć zbliżamy się do Niego, wzrastamy, aby Go bardziej kochać i pragnąć spełniać Jego wolę. Chciałbym zasugerować jeszcze jeden z wielu powodów naszych prób - uczynić nas lepszymi sługami, ucząc nas empatii.

Jezus Chrystus, największy ze wszystkich, który służył nam wszystkim, chętnie przeszedł wszelki ból, aby mógł nam służyć. „I weźmie na siebie śmierć, aby stracił więzy śmierci, które wiążą jego lud; i weźmie na siebie ich słabości, aby wnętrzności jego zostały wypełnione miłosierdziem według ciała, aby według ciała wiedział, jak ratować swój lud według jego niemocy ”. (Alma 7:12). Prawdziwa empatia jest cechą charakterystyczną dla Chrystusa, a płynie z niej miłość, czysta miłość Chrystusa (Moroni 7:47). W czasach bólu, smutku, strachu możemy wziąć oddech i wiedzieć, po pierwsze, nasz Zbawiciel rozumie i, nawet gdy cierpimy, niesie nas przez niego; a po drugie, uczyni nas lepszymi sługami, a pewnego dnia możemy mieć okazję dowiedzieć się, czego doświadcza siostra lub brat, aby jej pomóc, tak jak Jezus pomaga nam teraz i trzyma nas.

Myślę, że to trochę zabawne - musimy cierpieć, abyśmy mogli zrozumieć, jak pomagać innym, którzy będą cierpieć, aby mogli zrozumieć, jak pomóc innym, którzy cierpią, aby oni… Przypuszczam, że Jego postępowanie jest jedna wieczna runda. Nie możemy teraz poznać wszystkich powodów i lekcji, a czasem uświadomienie sobie, że cierpimy z powodu korzyści kogoś innego, stanowi niewielki komfort. Jest inny sposób, w jaki naśladujemy Zbawiciela, gdy przechodzimy próby - On „wziął na siebie” cierpienie. Zaakceptował próby, nawet do ostatecznej ofiary. Ojciec posłał Go, ale Go nie zmusił; chętnie pił z kubka. „I poszedł nieco dalej, upadł na twarz i modlił się, mówiąc: Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech ten kielich przejdzie ode mnie; nie tak jak ja, ale jak chcesz”. (Mateusza 26:39)

My również mieliśmy wybór, zanim zaczerpnęliśmy naszego pierwszego śmiertelnego oddechu. W preegzystencji wybraliśmy stronę Ojca i Jezusa i postanowiliśmy przyjść na tę ziemię. (Abraham 3) Oczywiście nie mam pojęcia, jak szczegółowe były nasze rozumienie i wybory. Nie wiem, czy wybrałem określoną formę zwyrodnienia kości lub astmę, czy sięgnąłem do torby i wyciągnąłem bezpłodność, ale wiem, że Pan nie zmusza nas do niczego. Cieszyliśmy się, gdy Ziemia została stworzona, stanęliśmy z Ojcem w wojnie niebieskiej i przyjęliśmy śmiertelność i całą jej surowość. „Wy, dzieci, jesteście z Boga i przezwyciężyliście je; bo większy jest ten, który jest w was, niż ten, który jest na świecie”. (1 Jana 4: 4)

Ojciec rozumie w sposób, którego nie możemy. Nasz wybawca też. Są z nami, nie jesteśmy sami. Cóż za dar i błogosławieństwo, aby przejść przez ogień i móc sięgnąć ręką do innych, którzy wciąż walczą.Czasami być tym, którego wysyłają, by zaoferować pociechę i siłę, aby ćwiczyć tę czystą miłość, którą musimy rozwijać, i czyniąc to, aby stać się jednym z Nim, wzrastając w łasce, upewniając się, że nasz ból nie jest bez celu, tak jak Jego nie był.


Śledź @ LDSFamilies1



Instrukcje Wideo: Empatia: czego zwierzęta mogą nas nauczyć - dr hab. Ewelina Knapska (Może 2024).