Czego nie robić w podwórku
Ten weekend był szczególnie miły na zewnątrz w północno-wschodnim Ohio. Mój syn skończył wczoraj 23 lata i wraz z żoną (która była miotaczem szybkiej wymiany) chciał zagrać w softball. Jestem byłym graczem w softball i nie muszę być dwukrotnie proszony o grę. Moja córka gra obecnie na poziomie szkoły średniej w jej młodszym zespole uniwerek, a także uwielbia się bawić. Chociaż udało nam się zebrać dwie osoby, aby pobawić się z nami przez krótki czas, było nas w zasadzie tylko pięć. Jednak byliśmy zdeterminowani, aby grać. To było bardziej jak trening softballowy zamiast gry, ponieważ było nas tak mało, ale to tylko nas jeszcze bardziej zdeterminowało. Mieliśmy więcej ziemi do pokonania i dalej biegać, aby złapać piłkę. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek grałem w softball na podwórku i nie bawiłem się całym ciałem, sercem i duszą. Wszyscy zaangażowani zrobili to samo. Później martwiliśmy się bólami. Teraz, jako matka, mentor i gospodarz softballu, mogę powiedzieć innym, czego nie robić.

Poszliśmy do parku w pełni przygotowani z całym naszym sprzętem. Jedyne, czego nie mieliśmy, to mruganie hełmów. Moja synowa przyniosła jedną, ponieważ nalegała, by rzucić ją tylko komuś, kto miał chronioną głowę. Poza jednym hełmem mrugającym, nie nosiliśmy niczego na drodze do sprzętu do softballa oprócz naszych rękawic z jednym palcem. Kiedy nasz miotacz się zmęczył, graliśmy w wolne boisko i wszyscy rzucali. To było bardzo zwyczajne i po prostu uderzaliśmy na zmianę, aż ciasto lub dzban zmęczyły się.

Pierwsza kontuzja miała miejsce, gdy moja córka, mój mąż i ja rozgrzewaliśmy się. Kiedy nasze ramiona się rozluźniły, rzuciliśmy mocniej i zwiększyliśmy odległość między nami. Po około dwudziestu minutach rzucania moja córka podniosła rękawicę, by złapać piłkę zbliżającą się do niej na poziomie podbródka. Jej rękawica była o centymetr za niska, a kula uderzyła o krawędź jej rękawicy, a następnie odbiła się od lewej brwi. Nie miała maski na twarz.

Druga kontuzja miała miejsce, gdy mój syn mrugał. Jego żona, która grała na boisku, pochodziła z całej rodziny zawodników i trenerów o szybkim boisku. Chciała, by uderzył w nią przynajmniej jedną piłkę, która została szybko rzucona. Wolał wolne tempo. Oni poszli na kompromis, a ona rzuciła mu kilka swoich najszybszych szybkich rzutów, ostatni uderzył go w plecy prawej łydki. Próbował zeskoczyć z drogi, ale udało mu się tylko siniak w kształcie softballa.

Trzecia kontuzja dnia miała miejsce, gdy mój mąż łapał. Stał zamiast przykucnąć. Odwrócił głowę tylko na sekundę, a piłka, nie trafiona przez pałkarza, uderzyła go w pachwinę. Nie miał na sobie sprzętu ochronnego łapacza. Powiedział, że uderzenie naprawdę bolało i czuł nawet sznurowadła na softballu.

Czwarta kontuzja miała miejsce, gdy mój sześcio-metrowy syn rzucał się. Jego siostra mrugała i próbowała nowego nietoperza. Uderzyła całkiem sporo piłek nad głową mojego męża i mnie, w lewym polu. Była bardzo zadowolona z tego nietoperza iw końcu uderzyła liną w łydkę swojego rzucającego brata. Uderzył w ziemię i zdecydowaliśmy, że to dobry moment na przerwę. Podszedł do trybun po butelkę wody z gęsim jajkiem wyrastającym już na jego lewym łydce, pasującym do siniaka, który już miał po prawej. Miał na sobie szorty i nic, co chroniłoby jego nogi.

Piąta i ostatnia kontuzja miała miejsce, gdy rzucałem się na mojego niewiarygodnie wysokiego syna. Używał dobrego nietoperza swojej żony, a ona powiedziała mu, że zabije go, jeśli go złamie. (Wcześniej, kiedy uderzył piłkę, koniec jednego z moich nietoperzy odleciał, gdy go używał.) Przeszedł tylko do połowy huśtania, delikatnie uderzając piłki w trzecią linię bazową. Po trafieniu kilku w ten sposób został rozgrzany i naprawdę chciał zablokować piłkę. Uderzył linią prosto w bok mojego prawego kolana. Widziałem gwiazdy, ale nie pozwoliłem, żeby to bolało, ponieważ nie chciałem, żeby czuł się źle. Podczas pitchingu nie miałem żadnej ochrony kolan ani nóg.

Kiedy pokuśtykałem poza boisko, „graliśmy” przez około cztery i pół godziny. Zdaliśmy sobie sprawę, że nasze obrażenia mogły być gorsze. Chociaż wszyscy byliśmy doświadczonymi graczami, w głębi duszy wiedzieliśmy, że bezpieczeństwo jest najważniejsze i że bawiliśmy się dobrze, ponieważ nikt nie został poważnie ranny. Następnym razem, gdy zagramy, z pewnością będziemy nosić cały nasz sprzęt. Bawiliśmy się świetnie, ale zdecydowanie chcemy to zrobić wkrótce. Jedynym sposobem, aby być pewnym, że możemy tam wrócić, za każdym razem jest bezpieczna gra.

Instrukcje Wideo: TYPY LUDZI NA KOLONII (Kwiecień 2024).