Kiedy książka nie jest książką?
Jak audio i e-booki wpłyną na czytanie i drukowanie książek? Co oznacza pojawienie się tych książek dla zawodu bibliotekarza?

W XV wieku, przed nadejściem ruchomego typu, umiejętność czytania i pisania była zarezerwowana dla nielicznych uprzywilejowanych i mnichów, którzy posłusznie kopiowali rękopisy. Grupy aktorów grały „sztuki everymana”, by uczyć i bawić mas.

Johann Gutenberg zmienił historię i świat w 1450 r. Pojawienie się prasy drukarskiej zwiastowało możliwość, by „każdy człowiek” nauczył się czytać. Produkcja książek została przeniesiona spod patronatu świata religijnego i naukowego do sfery komercyjnej.

Z naszego stanowiska na początku XXI wieku trudno wyobrazić sobie świat, w którym ludzie nie mieliby bezpośredniego dostępu do drukowanego medium. Donald R. Katz słusznie zauważył, że „czytanie, mimo wszystko, w porównaniu z wiekami ludzkiej egzystencji, było jedynie krótkim aspektem ludzkiego doświadczenia”.

Dziś świat jest w trakcie kolejnej rewolucji. Aspekty tej rewolucji sięgają tradycji „wiecznych zabaw”. Mamy do czynienia z wysoce mobilnym społeczeństwem początku XXI wieku i jego zakochaniem w technologii. Gwałtowny wzrost zapasów różnych firm technologicznych przekraczający ich rzeczywistą wartość świadczy o tym fiksacji. Produkcja nietradycyjnych formularzy książkowych utrwaliła się w naszym życiu. Najbardziej widoczną nietradycyjną formą książki jest „książka na taśmie”.

Jako jedna z dziedzin ściśle związanych z drukowanymi mediami bibliotekarze muszą zadać sobie następujące pytania:


  • Czy „książka na taśmie” czy jakiekolwiek inne media elektroniczne to naprawdę książka?
  • Jak ta nowa technologia wchodzi w interakcje ze społeczeństwem?
  • Czy wpłynie to na nauczanie umiejętności czytania?
  • Jaki wpływ będzie miała „autostrada informacyjna”?
  • Jaka jest rola biblioteki w udostępnianiu tej technologii?

Moje osobiste wykorzystanie książek audio rozpoczęło się wiosną 1989 roku. Rodzina Laurita przygotowywała się następnie do powrotu do Stanów Zjednoczonych z Vicenzy we Włoszech. Szukałem ucieczki od umysłu, odrętwiając obowiązki związane z przeprowadzkami (pakowanie, mycie itp.) W desperacji dla intelektualnej ulgi sprawdziłem Kafkę Metamorfoza w formie książki audio. W ten sposób zaczęto doceniać książki na taśmie.

Z perspektywy czasu nigdy nie sprawdziłbym tej konkretnej książki w jej tradycyjnej formie. Dzięki książce audio otworzyło się dla mnie dzieło autora. Od tego czasu badano wiele ścieżek za pomocą książek audio. Ścieżki, które nie zostałyby przebyte innym samochodem. Jane Austin, Robert McNeal, Michael Chrichton, T.S. Elliot, Chaucer, a nawet Mary Higgins Clark można teraz zaliczyć do nowych lub starych znajomych. Biografie, przewodniki turystyczne, „klasyka”, samopomoc oraz powieści, które kiedyś byłyby przeoczane na półce w bibliotece (zresztą przez tego uzależnionego od tajemnic uzależnionego) zostały przyjęte i docenione dzięki „rewolucyjnej technologii”.

Czy książka na taśmie naprawdę jest książką? Zapytanie kogoś, czym jest książka, zwykle wywołuje fizyczny opis. Okładka, strony, kręgosłup, papier, liczby, słowa to wszystkie atrybuty, które można nazwać. Która z tych cech jest jednak esencją książki? Czy to nie jest przekazywanie pomysłu? Autorzy, można założyć, nie dbają o to, czy ich słowa są drukowane czcionkami Times New Roman, Arial lub Geneva. Ważne jest to, że słowa, myśli i obrazy są przekazywane czytelnikom.

Zaakceptując to założenie, odpowiedź na pytanie brzmiałaby „tak”. Książka na taśmie rzeczywiście jest książką, ponieważ pozwala osiągnąć podstawowy cel książki.

W przyszłym tygodniu zbadamy, w jaki sposób książki audio i inne formaty pasują do naszego społeczeństwa.

Instrukcje Wideo: Dobry początek powieści. Od czego lepiej nie zaczynać książki | ✍️ KURS PODSTAWY PISANIA #1 (Kwiecień 2024).