Wydanie z kwietnia romans
Witam i witam ponownie! Mam nadzieję, że teraz cieszysz się wiosną. Mój irytujący kaszel stał się czymś gorszym, więc pomiędzy dawkami leków byłem zajęty czytaniem - w środku, a nie na zewnątrz.

Po raz pierwszy w tym tygodniu jest Catherine Anderson's Only by Your Touch (Signet). Chloe Evans zaczyna się od nowa. Ona i jej syn przybyli do małego miasteczka w Oregonie, by lepiej żyć. Ben Longtree miał własne trudności i wciąż próbuje je przezwyciężyć. Z pomocą Chloe - i miłości? - może w końcu będzie mógł to zrobić. Ben jest uzdrowicielem, więc spodziewaj się czegoś nowego. Chloe jest odporna - biorąc pod uwagę niektóre rzeczy, które przydarzyły jej się w trakcie tej książki, musisz się zastanawiać, czy ona nie jest trochę zbyt odporna? Podobał mi się ten, ale go nie lubiłem. Zły facet w tym przypadku jest zbyt przesadny, aby w to uwierzyć, co sprawia, że ​​niektóre inne części tej historii są nieco niepewne. Pożyczam tylko trzy z pięciu strzał Kupidyna.

Dalej jest Mulligan Magic Deb Stover (Jove Irish Eyes). Podczas tej wizyty w Ballybronagh w Irlandii seksowny były glina Nick Desmond pracuje w służbie bezpieczeństwa, która pomoże mu w końcu zemścić się na mężczyźnie, który zabił jego ojca. Maggie Mulligan chce tylko utrzymać lokalną szkołę otwartą - dopóki Nick nie znajdzie się pod jej skórą. Świetna historia, świetne postacie drugorzędne i tylko ta odrobina zjawisk paranormalnych, których można się spodziewać po odebraniu książki od pani Stover. Mam nadzieję, że w przyszłości pojawi się więcej historii Mulligan. Ten dostaje cztery strzały.

Wreszcie, mamy Playing with Matches (Signet), antologię z opowieściami Karen Harbaugh, Katherine Greyle, Sabeeha Johnson i Cathy Yardley, wszystkie oparte na dobieraniu członków azjatyckiej rodziny. Pierwsza historia, „Dragon for Dinner” od pani Greyle, ma bohaterkę, która wydawała mi się nieczysta. Chce bohatera, ale nie chce denerwować swojej rodziny. Nie podobało mi się to bardzo. „Love.com” pani Harbaugh bardziej mi się podobała z jej bohaterką, która myślała, że ​​w końcu przechytrzyła matkę swatającą. Dwa ostatnie, „The Spice Bazaar” od pani Johnson i „Romancing Rose” pani Yardley, były przyjemne, ale nie podobało mi się żadne z nich. Moją największą skargą na wszystkie cztery historie jest to, że wszystkie wydają się stereotypowo odgrywać rolę rodzin w aranżowaniu małżeństw. Na przykład w „The Spice Bazaar” bohaterka potulnie poszła na umówiony ślub, mimo że była zakochana w przyjacielu pana młodego. Rozumiem, że utrzymanie tradycji kulturowych jest ważne dla wielu ludzi, ale jest to dwudziesty pierwszy wiek i trudno mi uwierzyć, że kobiety wychowane w Ameryce nie miałyby więcej kręgosłupa. Daję tej antologii tylko dwie strzały. Pomysł był dobry, ale nie podobały mi się prawdziwe historie.

Do następnego tygodnia miłej lektury!

Instrukcje Wideo: Po prostu. Program Tomasza Sekielskiego - Tragiczny romans na plebanii (Kwiecień 2024).