Boże Narodzenie i krzyż
W górę i na dół naszej drogi świąteczne światełka błyszczą w śnieżnej ciemności. Niektóre zapierają dech w piersiach, oczywiście w wyniku wielu godzin kochającej pracy. Widząc krzyż oświetlony białymi światłami jako część wyświetlacza na jednym podwórku, ktoś zapytał mnie, co krzyż ma wspólnego ze świętami Bożego Narodzenia. Po tym, jak zamknąłem usta, zdecydowałem, że warto lepiej zrozumieć odpowiedź na to pytanie.

Pobyt Jezusa na Ziemi jest prawdopodobnie centralnym wydarzeniem w całej historii. Boże Narodzenie świętuje tutaj początek (prawie) swojego czasu, a krzyż oznacza koniec (prawie) jego ziemskiej podróży. Te nawiasy „prawie” są ważniejsze niż mogłoby się wydawać. Myślimy o narodzinach i śmierci jako o początku i końcu życia człowieka. Nie jest to jednak prawdą dla żadnego z nas, a tym bardziej dla Jezusa, Mesjasza, Alfy i Omegi, który jest i był, i który ma przyjść, Wszechmocny Stwórca wszystkiego, co jest widziane i niewidzialne, teraz i na wieki. Amen!

Chociaż narodzinom Jezusa w stajni lub jaskini towarzyszyły wspaniałe efekty specjalne (jak w chwalebnych armiach aniołów zasłaniających gwiazdy, ogłaszających masowo długo oczekiwane przybycie Zbawiciela), naprawdę znaczące wydarzenie miało miejsce dziewięć miesięcy wcześniej. Jezus został poczęty w łonie dziewicy. Ten cud umożliwił naszemu nieskończonemu Bogu narodzić się i chodzić między nami jako człowiek, żyć doskonałym życiem i umierać ofiarną śmiercią, która mogłaby zapłacić karę za grzech za wszystkich ludzi.

I to oczywiście prowadzi nas do krzyża. Jezus uprzednio wyjaśnił, że dobrowolnie złoży swoje życie jako Baranek Boży, który gładzi grzech świata. Zastanawiaj się przez chwilę lub dwa, czego wymagało to od Księcia Pokoju, Projektanta delikatnych okrzemek i gigantycznych galaktyk, aby pozwolić ważnym dla siebie i nieświadomym mężczyznom uderzać go, torturować i upokorzyć, doprowadzić go do szorstki krzyż i zostaw go do zawieszenia, aż do śmierci. I umarł, raz na zawsze, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, składając jedną ofiarę za grzechy na zawsze.

Teraz jesteśmy przy drugim „prawie”. Śmierć Jezusa była prawie końcem jego ziemskiego życia. Przez trzy dni wszyscy myśleli, że to koniec. Ale jak mówi stary hymn, śmierć nie mogła zatrzymać ofiary. Jezus dobrowolnie oddał swoje życie, a trzeciego dnia podniósł je i na zawsze zwyciężył śmierć. Tak więc, podczas gdy Boże Narodzenie po prostu brakuje podkreślenia najważniejszego aspektu narodzin Jezusa, Wielkanoc uderza w to, idąc obok krzyża, aby świętować swoje zmartwychwstanie.

Święta Bożego Narodzenia i krzyż to dwa aspekty najbardziej niesamowitego pokazu miłości w historii. Nasz Zbawiciel tak bardzo nas kocha, że ​​ograniczył się do maleńkiej paczki ciała, oddając się pokornemu życiu i wstrząsającej śmierci, wszystko po to, abyśmy mogli się z nim pojednać, jeśli tak zdecydujemy. Jeśli to nie oznacza, że ​​chcesz śpiewać Chór Alleluja, nie wiem co by to było!

Instrukcje Wideo: [CNN#14] Mam dla Ciebie niesamowitą nowinę! (Może 2024).