Dreambreed - Recenzja demo Misery
Zanim Dave Pybus dołączył do gigantów muzyki ekstremalnej Cradle of Filth, a nawet zanim był częścią Anathema, miał swój własny zespół, Dreambreed. To był romans doomy, w którym Pybus grał na gitarze i wokalu. Po tym, jak zespół wydał swoją debiutancką płytę w 1995 r., Pybus zdał sobie sprawę, że jego talenty nie są najlepiej zaspokajane zarówno przez pisanie tekstów lirycznych, jak i na czele zespołu.

Nagrał kilka utworów na następną płytę, kiedy postanowił odłożyć zespół na półkę. Zainteresowanie zespołem kontynuowane wśród jego fanów, poświęcił trochę czasu między żądaniami z Cradle na początku tego roku i dopracował kilka utworów, które miały stanowić demo „Misery”. Ubiegłej wiosny ukazał się limitowany nakład CD we własnej wytwórni SixSixSix Dave'a i szybko się wyprzedał. Długoletni perkusista Gary Queens obsługuje zestaw na tych utworach, podczas gdy Duncan Patterson (także Anathema) gra na basie.

Wyobraź sobie, jeśli chcesz, bardziej umierającą Oblubienicę. Dreambreed przypomina nocny spacer po mglistym cmentarzu. Dźwięk jest rzadki, tylko lekko rozmyta gitara lub czasami fortepian prowadzi. W wielu pierwszych utworach na płycie bas i perkusja są zakopane niżej w miksie, wystarczająco słyszalne, aby utrzymać rytm.



Pybus ma dobry głos i chociaż linie wokalne nie są urozmaicone, ma styl, który angażuje i dobrze nosi na uszach. Dziewięć utworów na płycie CD to „The War is Over”, która zaczyna się od makabrycznej linii fortepianu, która nadaje ton zdecydowanie przerażający. W trakcie trwania piosenki czekasz, aż młot spadnie, a to nigdy nie jest niepokojące.

Utwór tytułowy jest nieco szybszy, ale zachowuje tę samą złowrogą atmosferę, a „No Truth Out There” leci jak The Hulk, szukając walki. „Awake” ma hipnotyzujący chód, który zaczyna się jak metalizowany Pink Floyd (era Syd Barrett), zanim kopnie w rowek, który wprawia stopy w ruch. W tym utworze bębny są bardziej wymieszane z przodu, co skutkuje wspomnianym wyżej groove, a także zawiera najlepszy śpiew Dave'a.

Moim ulubionym utworem jest ostatnia piosenka Dreambreed, jaką kiedykolwiek napisano, „A Long Halloween” z 1998 r., Która nie była częścią oryginalnego dema „Misery”, ale została dodana do kolekcji tutaj. Pozbawiony gitary złowrogi riff fortepianowy sugeruje, że istnieje niebezpieczeństwo. Prosty, ale bardzo przekonujący. Końcowy utwór „Unknown” jest nieco bardziej uptempo i dodaje przyjemnej równowagi do płyty.

Być może usłyszymy inny materiał Dreambreed, ponieważ wcześniej nagrano kilka wersji demonstracyjnych. Ponieważ rdzeń tej płyty jest bardzo solidny, sugeruje, że Dreambreed miał przyszłość, gdyby losy były inne dla zespołu.