Po prostu wpadam!
Wiele lat temu, kiedy zlecono mi konserwację kompleksu apartamentów, jeden z mieszkańców zadzwonił z problemem, że ich telewizja kablowa już nie działa. Zwykle w takiej sytuacji po prostu dzwonilibyśmy do firmy kablowej i wysyłali kogoś, by naprawił wszystko, co było nie tak, ale z reguły najpierw wchodziłem na strych, gdzie znajdowała się skrzynka kablowa, i upewniłem się, połączenia były ciasne. Gdyby tak nie było, a czasem były luźne, zaciągnęłbym je, uratowałem koleżankom połączenie z usługą i sprawiłem, że mieszkaniec będzie bardzo szczęśliwy, nie czekając.

W tym konkretnym przypadku, jak zwykle, wczołgałem się po drabinie na strych, włączyłem światła, znajdujące się w przybliżeniu w miejscu, gdzie było mieszkanie, i zacząłem zbliżać się do skrzynki.

Wchodzenie tam zawsze było wyzwaniem, ponieważ w kompleksie mieszkaniowym niedawno wdmuchnięto nową izolację, a chodzenie po strychu zawsze oznacza nadepnięcie na wąskie belki 2 x 4, aby się poruszać. W najlepszych czasach nie było to łatwe, ale dzięki nowej izolacji obejmującej wszystko było to naprawdę trudne.

Ostrożnie więc podszedłem lekko, próbując znaleźć belki, upewniając się, że moja stopa została mocno osadzona przed przejściem do następnej belki i tak dalej.

Gdy powoli zbliżałem się do skrzynki kablowej, stąpając po belce za belką, chwytałem dłonie za kratownice, żeby uzyskać nieco większą równowagę. To było jak: chwyt, krok, chwyt, krok, krok.

To działało dobrze, dopóki nie przeliczyłem się nieznacznie jednego z chwytów. Moja ręka nie złapała poprawnie kratownicy, moja waga przesunęła się zabawnie, i w całkowitej instynktownej reakcji automatycznie postawiłem stopę dokładnie tam, na środku stosu izolacji.

Drugą stopą próbowałem dotrzeć do następnej wiązki, ale całkowicie jej brakowało i szybko złapałem za kolejną kratownicę, ale moja stopa zapadła się głęboko i w całej tej izolacji czułem się, jakbym szedł przez głębokie błoto!

Nagle moja podłoga ustąpiła, a ja najpierw zanurzyłem stopy w suficie dziwnego apartamentowca, lądując z wielkim łomem, a izolacja spadała wokół mnie jak śnieg. W tym właśnie momencie dziwny męski głos z drugiego pokoju zawołał: „Kto tam jest?” i bez wahania odpowiedziałem: „To ja, Dale, utrzymanie, właśnie wpadłem!”

Nigdy nie wypowiedziano prawdziwszych słów, ponieważ dosłownie Miałem właśnie wpaść, płytę gipsowo-kartonową zwisającą z sufitu, izolację pokrywającą wszystko, a ja stojąc tam w dziwnym salonie nagle zastanawiałem się, jak długo zamierzam utrzymać tę pracę.

Mieszkaniec wyszedł z drugiego pokoju i prawie doznał zatrzymania akcji serca, widząc mnie stojącą pod ogromną otwartą dziurą, gdy patrzyłem na niego z zakłopotanym uśmiechem całkowicie pokrytym kurzem i izolacją, przepraszając obficie i próbując znaleźć dziurę wpełznąć do.

Morał tej historii jest taki, że pora roku na wyciąganie rzeczy z miejsc składowania, zwłaszcza na strychach. Bądź podwójnie ostrożny w miejscu, w którym stawiasz stopy, a jeśli to możliwe, chwyć za górną belkę lub kratownicę tylko dla dodatkowego wsparcia.

Zawsze upewnij się, że jest dobrze oświetlony, i podwójnie upewnij się, że cały czas stoisz stabilnie, na belkach lub na posadzce, ponieważ jeśli tak nie jest, istnieje prawdopodobieństwo, że również wpadniesz!


Instrukcje Wideo: ZBUKU - Do końca (Może 2024).