Naśladowanie misjonarzy
Nowy rekrut misjonarski po raz pierwszy wyjechał do Wenezueli. Walczył z językiem i nie rozumiał wiele z tego, co się działo. Zamierzając odwiedzić jeden z lokalnych kościołów, zgubił się, ale w końcu wrócił na właściwe tory i znalazł to miejsce. Kościół spóźnił się spóźniony. Pozostała tylko ławka w pierwszym rzędzie.

Aby nie zrobić z siebie głupca, postanowił wybrać kogoś z tłumu do naśladowania. Zdecydował się pójść za mężczyzną siedzącym obok niego na ławce. Kiedy śpiewali, mężczyzna klasnął w dłonie, więc także misjonarz klaskał. Kiedy mężczyzna wstał, aby się modlić, wstał także misjonarz. Kiedy mężczyzna usiadł, usiadł.

Kiedy mężczyzna trzymał kielich i chleb na Wieczerzę Pańską, trzymał kielich i chleb. Podczas głoszenia rekrut nie zrozumiał niczego. Po prostu tam siedział i starał się wyglądać tak, jak ten mężczyzna na pierwszej ławce. Potem zauważył, że kaznodzieja ogłasza. Ludzie klaskali, więc sprawdził, czy mężczyzna klaszcze. Był, więc rekrut również klaskał.

Potem kaznodzieja wypowiedział kilka słów, których nie zrozumiał, i zobaczył, jak mężczyzna stojący obok niego wstaje. Więc też wstał. Nagle zapadła cisza w całym zgromadzeniu. Kilka osób wciągnęło powietrze. Rozejrzał się i zobaczył, że nikt inny nie stoi. Więc usiadł.

Po zakończeniu nabożeństwa kaznodzieja stał przy drzwiach, ściskając ręce wychodzących. Kiedy rekrut misjonarza wyciągnął rękę, by przywitać kaznodzieję, kaznodzieja powiedział po angielsku: „Rozumiem, że nie mówisz po hiszpańsku”.

Misjonarz odpowiedział: „Nie, nie wiem. Czy to oczywiste?”

„No tak” - powiedział kaznodzieja. „Ogłosiłem, że rodzina Acosta ma nowonarodzonego chłopca i czy dumny ojciec mógłby wstać”.

Instrukcje Wideo: [odc. 8] Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej (Może 2024).