Relatywizm moralny a Biblia
Kiedy pojawiają się pytania o imperatyw moralny, mam przyjaciela, który lubi żartobliwie informować mnie, że jako ateista nie jestem związany żadnym kodeksem moralnym i dlatego mogę robić, co chcę. Jeśli współpracownik mnie denerwuje, mogę go dźgnąć w plecy lub popędzić samochodem, z powodów mojego przyjaciela. Podobnie, jeśli sąsiad jest właścicielem domu lub pojazdu, którego pożądam, mogę wziąć go dla siebie. Co do świętowania szabatu, najwyraźniej ja i inni ateiści są jedynymi, którzy mogą pracować w tym dniu (co zastanawia nas, dlaczego tak wielu chrześcijan pracuje w niedziele). Według mojego przyjaciela ateiści mogą działać samolubnie, ponieważ nie boją się kary Boga.

Jedną z rzeczy, które niepokoją mnie w tej linii rozumowania, jest implikacja, że ​​źródłem ludzkiej moralności jest posłuszeństwo wobec autorytetu i lęk przed karą. Jednak fakt, że dokonujemy rozróżnienia między legalnością a moralnością, pokazuje, że autorytatywna wypowiedź sama w sobie nie czyni moralnym ani niemoralnym. Gdyby tak było, to fakt, że mamy prawa przeciw czynom takim jak morderstwo i kradzież oraz że osoby przyłapane na popełnianiu tych czynów są karane, wystarczyłyby dla mnie i dla innych ateistów wiążącego kodeksu moralnego. Ale oczywiście nie jest. Chociaż prawa często odzwierciedlają głęboko zakorzenione przekonania moralne, istnieje wiele przypadków, w których nie. Korelacja między prawem a moralnością jest daleka od absolutnej.

Nawet twierdzenie, że istnienie Boga poza czasem i przestrzenią gwarantuje, że moralność jest absolutna, nie ma znaczenia. Dla niechrześcijan wiele z tego, co w Biblii uchodzi za moralne zachowanie, uderza resztę z nas jako niemoralność lub relatywizm moralny. „Nie będziesz mordował”, rozkazuje Bóg. Biblia jest jednak pełna morderstw skazanych przez niego lub w jego imieniu, w tym morderstwa pierworodnych synów narodu egipskiego. Celowe zabijanie niemowląt, ponieważ są one potomstwem narodu, którego przywódca nie zgadza się zarówno z morderstwem, jak i karą za winy przez skojarzenie. Definicja morderstwa wydaje się zatem różna w zależności od kaprysów Boga.

To samo można powiedzieć o kazirodztwie, które nie jest zabronione aż do czasów Mojżesza. Co więcej, to, co definiuje się jako grzech, zmienia się po Upadku Adama i Ewy i ponownie po Nowym Przymierzu. Ale być może najbardziej obraźliwym przykładem relatywizmu moralnego jest fakt, że Bóg nie utrzymuje osób ochrzczonych w wierze chrześcijańskiej tym samym kodeksem moralnym, co ci, którzy nie są. Dla niechrześcijanina fakt, że ci, którzy wierzą i przyjmują Jezusa jako swojego Zbawiciela, mogą dosłownie uciec od morderstwa, podczas gdy reszta z nas zostałaby skazana na piekło za mniej, wydaje się niczym niesprawiedliwym. Nie wahalibyśmy się krytykować narodowego systemu karnego, który uwolnił przestępców, którzy byli przyjaciółmi i przysięgali wierność Prezydentowi, ale zostawił resztę do zgnilizny w więzieniu, więc na jakiej podstawie Boski system karny mógłby być uznany za bardziej sprawiedliwy?

Biblijna moralność nie tylko się różni, ale także popiera zachowania, które obecnie postrzegamy jako rażąco niemoralne. Po wiekach racjonalizacji czynu traktowania innych ludzi jako własności bez własnych praw, teraz uważamy niewolnictwo za moralnie odrażające. Fakt, że Biblia nie tylko dopuszcza, ale reguluje niewolnictwo, narusza nasze poczucie moralnego osądu, a także Złotą Regułę. Z drugiej strony, Biblia bardzo często stosuje karę znacznie przekraczającą przestępstwo, w tym karę śmierci za pracę w szabat lub za dziecko przeklinające rodzica.

Chrześcijanie są dobrzy w racjonalizacji tych niespójności, ale nie musieliby racjonalizować, gdyby biblijna moralność była bardziej konsekwentna. W rzeczywistości moralność biblijna jest na tyle dwuznaczna, że ​​nawet wśród badaczy biblijnych istnieje wiele interpretacji. Przy tak trudnym do zrozumienia i przestrzegania kodeksie moralnym, jaki sens ma twierdzenie, że moralność chrześcijańska jest absolutna?

Niezależnie od tego, czy mój przyjaciel chce w to wierzyć, czy nie, ateiści są równie chętni do działania moralnie jak chrześcijanie. Chociaż ateiści mogą nie mieć księgi pism świętych do skonsultowania kwestii moralnych, większość ateistów kieruje się humanistycznymi zasadami i stara się stosować logikę i rozum, a nie nadmierne apele do autorytetu lub emocji przy podejmowaniu moralnych decyzji. Krótko mówiąc, ci, którzy podtrzymują wiarę chrześcijańską, nie są zobowiązani do przestrzegania żadnego szczególnego kodeksu moralnego niż reszta z nas. A gdybym miał wybór, aby być otoczonym przez tych, którzy kierują się zasadami humanizmu i logiki, albo przez tych, którzy twierdzą, że działają w służbie Bogu, wybrałbym to pierwsze za każdym razem.

Instrukcje Wideo: Czy Bóg stworzył moralność? - Dylemat Eutyfrona (Może 2024).