Wychowawca czy Enabler?
Zastanawiałem się nad myślą, że istnieje granica między byciem opiekunem a byciem aktywistą. Pielęgnowanie zawsze wydawało mi się naturalne. Oczywiście, kiedy zostaniesz matką, wtedy naprawdę zaczyna się Twoja strona opiekuńcza i zdajesz sobie sprawę, że mogłeś mieć wspaniały zawód jako „Florence Nightingale”. Odkładając żarty na bok, w którym momencie można byłoby uznać, że dana osoba przekroczyła tę linię wychowawczą, aby zacząć być postrzegana lub oznaczana jako „aktywator”? Uważam to za bardzo ciekawe i interesujące.

Ok, więc zobaczmy. Gdybym wychowywał dziecko i będąc nie tylko odpowiedzialnym rodzicem, ale także kochając, życzliwie i troskliwie w swoim rodzicielstwie, powiedziałbym, że jest to wychowawca. Jednak w pewnym momencie, gdy dziecko się starzeje, powiedzmy, że są nastolatkami, i przyjmują złe nawyki, tj. Palenie tytoniu lub inny mniej sprzyjający nawyk, a ja jako Matka pomagałam mu i pomagałam - na przykład podejmując paczka papierosów dla nich, gdy byłam w sklepie, to „umożliwiałoby”. To chyba prosty przykład.

Kolejny przypadek - bardziej poważnie - ostatnio ktoś, kogo znam (żyjący w innym stanie), napisał do mnie, mówiąc mi, że kobieta, z którą się zaprzyjaźniła i którą znała za pośrednictwem e-maili, nagle i bez ostrzeżenia, postanowiła podjąć działania w sprawie niektórych rzeczy, które ten mężczyzna Wiem, że powiedział jej o tym w e-mailu - powiedziałbym, że „zwierzył się jej” w e-mailu. Skarżył się, że jego właściciel nie postępuje właściwie przez niego - na przykład, korzystając z dobrej natury tego człowieka, gdy był najemcą wynajmującym chatę w górach, wykraczałby poza rozsądny zakres usług, aby utrzymywać nieruchomość w dobrej formie, w tym samodzielnie dokonywać wszelkich napraw (ponieważ jest bardzo przydatnym facetem), aby zaoszczędzić właścicielowi trochę pieniędzy.

Ta kobieta, o której myślał, że do tej pory wiedział, że jest niegroźna, najwyraźniej wzięła sprawy w swoje ręce bez pytania, a ona zgłosiła swojego właściciela do jakiegoś oddziału rządu, a nawet złożyła formalną skargę - jej słowa brzmiały mniej więcej tak: złożyli skargę (na kogokolwiek) na TWOJĄ ZWIĄZKĘ ”. Powiedz co ?? Zaangażowany mężczyzna był zszokowany i oszołomiony jej niechcianymi, nieuzasadnionymi i denerwującymi działaniami. Zadzwoniła także pod numer 911, ponieważ wraca do zdrowia po złym upadku i od dłuższego czasu ma trudności z izolacją i położeniem. Gdyby potrzebował pomocy, z pewnością wie, jak samodzielnie wybrać numer 9-1-1. Powiedział, że dwa samochody policyjne pojawiły się u jego drzwi!

Wysłała mu wiadomość e-mail z informacją o tym, co zrobiła - mówiąc również, że nie zamierza go „włączać” i że blokuje dalsze wiadomości od niego! Wow, mów o swoich owocach. Widziała siebie jako „umożliwiającą” mu po prostu dlatego, że mówił jej, co się dzieje w jego życiu w trakcie ich e-maili. Uh, Duh, ten biedny człowiek jest daleko w górach i nikogo nie ma w pobliżu przez milę - myślał, że zaprzyjaźnili się po wysłaniu e-maila tam iz powrotem - potem jakoś - idzie i robi coś całkowicie poza ścianą - powiedziałbym nawet był okrutny.

Termin „Enabler” oznacza coś innego niż ja. Dla mnie oznacza to, że kiedy ktoś zaczyna wykorzystywać inną osobę, może nawet manipuluje nią - osobą, którą znają, która jest opiekuńcza, miła i troskliwa - być może w ten czy inny sposób opiekuje się tą konkretną osobą - np. Opiekunem, Matko, dobry Przyjaciel - zwykle z czasem niektóre dynamiki zaczynają się zmieniać, a w procesie stopniowym Nurturer staje się Enablerem; jak w „Nurturer” = dobry, „Enabler” = zły.

Wciąż próbuję owinąć głowę wokół tego, co sprawiło, że ta kobieta stała się czymś w rodzaju przystawki. Zrobiła coś nieuzasadnionego - nie wspominając o czymś, co może spowodować ogromne spustoszenie w człowieku, który wraca do zdrowia i nie potrzebuje więcej dramatu i chaosu w swoim życiu. Nie rozumiem, jak postrzegała siebie jako „umożliwiającą” mu po prostu czytanie i / lub odpowiadanie na jego e-maile. Myślał, że są przyjaciółmi. Czuł się swobodnie, mówiąc jej o swoich myślach, obawach, pomysłach itp.

Jeśli ktoś jest winny przekroczenia linii, czuję, że tak. Mogła po prostu powiedzieć mu, że nie czuje się komfortowo z ich rozmowami - i oczywiście miała prawo do zakończenia przyjaźni (e-mail). Aby dokładać wszelkich starań, wysyła mi wiadomość, że ONA była niestabilna. Ale taka jest moja opinia. Nie znałem jej, tylko jej.

Najwyraźniej wszyscy mamy różne pomysły na to, co oznacza słowo „włączanie”. Napisz do mnie, byłbym wdzięczny za twoje przemyślenia na ten temat.