Pozornie żywy, oddychający dom w Tennessee
Kiedy piszę ten utwór, dom nagle budzi się do życia. Słyszę dmuchawy w każdym pokoju i kocioł rozpalający ciepło w domu. Właśnie otworzyłem zewnętrzne drzwi z tyłu, aby wyjść do karmnika i nakarmić ptaki. Wynoszę też śmieci, ponieważ wiem, że jutro przyjedzie śmieci, aby usunąć nasze minimalne śmieci. Troskliwy starszy sąsiad zabiera kosz na śmieci we wtorki zamiast w środę rano, bo zapomina. Więc zamiast iść na ulicę, wynoszę śmieci wcześnie, wyprzedzając jego ćwiczenia. Jest to jego sposób na pomoc dzieciom, które prowadzą bardzo pracowite życie.

Następnie zabieram mokre odpady na wysypisko kompostu z tyłu. Mój syn i jego żona, będąc lekarzami, zawsze poddawali recyklingowi i nigdy po prostu nie zniszczyli wszystkiego. Sprowadziłem to do ich sprowadzenia do Indii, gdzie mój ojciec zawsze poddawał recyklingowi, a jego odpady wyrzucane z naszego dużego domu kolonialnego były minimalne.

Wychodząc na stertę kompostu, otwieram tylne drzwi i obie prace obniżają temperaturę w domu, co powoduje uruchomienie kotła. Dla mojego nadmiernie kreatywnego umysłu porównuję akcję do troskliwego rodzica, który zawsze będzie miał dobro dziecka w sercu, bez względu na wiek.

W ciągu dnia i nocy kocioł pracuje, zapewniając nam więźniom ciepło i bezpieczeństwo przed zimowym chłodem, który może spaść jednego dnia i wznieść się następnego. Nasze domy w Indiach nie wymagają ogrzewania, więc nie mamy kotłów, ale ludzie późno zaczęli wymagać chłodu klimatyzatora latem.

Innym przykładem tego, że te domy różnią się od naszych domów w Indiach i pozornie „żyją”, było to, gdy Annika postanowiła ugotować tajski makaron ryżowy dla Alainy. Położyła je na kuchence i usiadła i oglądała, jak gramy w gry mózgowe w telewizji. W ciągu kilku minut woda wyparowała, a makaron został spalony. Poczułem silny zapach pieczenia, pobiegłem, wyłączyłem kuchenkę i zaniosłem naczynie do zlewu, napełniłem je wodą i zaniosłem do garażu. Zostawiłem go i wróciłem do środka, by przekonać się, że cały dom jest pełen dymu.

To było w porządku, dopóki alarmy dymowe nie zaczęły krzyczeć, a oni dosłownie krzyczeli zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz domu. Biegliśmy jak dwa nietoperze z piekła, otwierając przednie i tylne drzwi i mając nadzieję, że dym ustąpi, a wraz z nim alarm. Brak szczęścia, alarm krzyczał i wyglądało na to, że okolica przyjedzie, żeby nas sprawdzić.

Nic się nie wydarzyło, nikt nie przyszedł z sąsiednich domów, a mimo to wybuchły alarmy. Alaina była przerażona i głośno płakała, kuląc się na kanapie, ten mały facet był błogo nieświadomy, pozostawiony w połowie zmiany pieluszki na łóżku. Zadzwoniliśmy do Andrew, który kazał nam wyłączyć alarm, który był w pudełku w sypialni. Annika podbiegła do pudła i po kilku sekundach krzyknął alarm i znów zapanowała cisza. To było wstrząsające doświadczenie, ale incydent uświadomił mi, że dom jest przystosowany do wszelkiego rodzaju alarmów o wyłączeniu awaryjnym, co było doskonałe.

To naprawdę żywy oddech, który różni się od naszych betonowych i ceglanych domów w Indiach.