Biker Saints - Alien Heads

Rozdział 2 naszej seryjnej tajemniczej historii dla młodych czytelników. Nawiązywanie nowych przyjaźni jest trudne. Kiedy uprzedzamy innych, zamykamy drzwi do przyjaźni.

Rozdział drugi
Alien Heads

Gdy stoczył rower po podjeździe, Sebastian usłyszał, jak jego matka dzwoni z drzwi. „Nie zapomnij swojego kasku”.

„Mamo, wygląda głupio. Jakbym był kosmitą”.

„W porządku, udawaj, że atakujesz Ziemię. Znasz zasadę, nie ma hełmu, nie jeździsz na rowerze”, powiedziała podchodząc do niego. "I pamiętaj..."

„... moja głowa nie jest tak trudna, jak myślisz” - skończył dla niej.

- Dokładnie. Głupie, jak się wydaje, podoba mi się twoja głowa taka, jaka jest. Uścisnęła go lekko. „Baw się dobrze i bądź w domu przed zmrokiem. Och, a jeśli opuścisz park, daj nam znać, dokąd zmierzasz. Ok?”

„W porządku,” odpowiedział Sebastian, odkładając podpórkę. Wrócił do garażu po hełm z kosmitami.

+++

Jedną fajną rzeczą w poruszaniu się było to, że mógł teraz jeździć na rowerze po okolicy. W ich starym domu musiał bardzo uważać, krążąc po okolicy. Ludzie używali swojej ulicy jako skrótu z jednej głównej drogi na drugą. Ledwo zwracali uwagę na znaki stopu i zdecydowanie nie wypatrywali dzieci na rowerach. Tutaj mieszkali na ślepej uliczce. Zwykle jedyne samochody należały do ​​ludzi mieszkających na ulicy.

W tej nowej dzielnicy mógł także przejechać kilka przecznic do parku. Nie był to duży park, ale miał parking ze zboczem. Rowerzyści i skaterzy ćwiczyli sztuczki na stoku. Nie żeby Sebastian był dobry w jeździe na triki. Robił proste rzeczy, takie jak strzelanie na kółkach lub jazda bez rąk. Bardziej niebezpieczne sztuczki pozostawił innym.

Uśmiechnął się, zbliżając się do parku. Rozpoznał Andy'ego Millera z chłopcami zgrupowanymi na parkingu. Andy miał się dobrze. Spotkali się, kiedy Millerowie zaprosili rodzinę Bellopedi na obiad w ostatnią sobotę. Ojciec Andy'ego był pastorem kościoła metodystów w mieście. Rodzice Andy'ego pomagali założyć nowy kościół. To oni zasugerowali stary sklep piękności dla nowego kościoła.

Sebastian podjechał do grupy „Yo Andy”.

„Cześć Sebastian. Co słychać?” Andy odpowiedział.

„Niewiele. Cześć,” powiedział do pozostałych chłopców.

„Cześć”, większość z nich odpowiedziała. Jeden chłopiec patrzył na niego jak on było obcy najeżdżający Ziemię.

- To jest Grif - powiedział Andy, odnosząc się do rażącego chłopca. „To Randall, Tucker i mój kuzyn Bubba”, kontynuował wskazując na każdego chłopca.

Bubba? Zastanawiał się Sebastian, ludzie nazywali swoje dzieci „Bubba”. Powiedział tylko: „Cześć”. Był bardzo zdenerwowany. Grif wpatrywał się w niego, jakby z jego uszu wydobywał się zielony szlam i trzecie oko na środku czoła.

"Skąd jesteś?" warknął Grif.

„Cóż, właśnie przeprowadziliśmy się tutaj z Filadelfii. To Pensylwania, a nie Missisipi” - powiedział, próbując żartować. Nikt się nie uśmiechnął.

„Zgadłem” - brzmiała warcząca odpowiedź. "Jeszcze raz, jak masz na imię?"

„Sebastian, Sebastian Bellopiedi” - powiedział, ponownie zastanawiając się, dlaczego jego rodzice nie mogli nazwać go Billem, Johnem ani czymkolwiek innym, co łatwiej powiedzieć lub przeliterować.

Zanim Grif zdążył cokolwiek powiedzieć, wskoczył Andy. - Opowiedz im o swoim nazwisku. Zwracając się do pozostałych, Andy powiedział im: „To fajna historia. Kontynuuj”.

„Moje imię? Och, masz na myśli Świętego Sebastiana?” Sebastian poczuł ulgę. Nie chciał im mówić, co znaczy Bellopiedi. Wystarczająco trudno było być nowym dzieckiem. Zaczął swoją historię.

Opowiedział im historię świętego Sebastiana, rzymskiego żołnierza, który został chrześcijaninem. To było, gdy bycie chrześcijaninem było niezgodne z prawem. Został odkryty i skazany na śmierć. Rzymianie przywiązali go do pala i zastrzelili go pełnymi strzałami. Zostawili go na śmierć, ale on wciąż żył. Sebastianowi udało się uciec. Kiedy Rzymianie wrócili po ciało, już go nie było. Wytropili go i pobili na śmierć.

„Wow! To jakaś historia” - wykrzyknął Tucker.

„Tak, podoba mi się ta chwila, kiedy zastrzelili go tymi strzałami. Było świetnie”, wrócił Bubba.

„Grif zwrócił się w ich stronę jak wąż wyczuwający mysz.” Co masz na myśli mówiąc „świetnie”? To było głupie! Nikt nie mógł żyć po strzale pełnym strzał. Grif zwrócił się do Sebastiana. - To nieprawda. To się nie stało ”.

„Poczekaj! Czy to nie ty lubisz oglądać filmy, w których bohater bije tuzin facetów po sześciokrotnym zastrzeleniu?” - zażądał Andy. „To rodzaj historycznej historii akcji”.

Grif zwrócił się w stronę Andy'ego. „Cóż, to są filmy. Nie są prawdziwe. Wątpię, czy ten święty facet był żołnierzem. W każdym razie, jakie to imię? Nazywa się po facecie, który został zabity.”

„Cóż, lepiej niż nazwać go mityczną bestią” - powiedział Sebastian. Uh, pomyślał, że Grif zmrużył oczy. Naprawdę wyglądał jak wąż, który zaraz zaatakuje.

"O czym mówisz?" - zażądał Grif.

Sebastian przełknął ślinę i próbował zdecydować, jak nie dać się pobić.

„Zapytałem, co masz na myśli?”

Orzeł Sebastian powiedział: „Nazywasz się Gryf, prawda? Gryf to wymyślone zwierzę. To pół lwa i pół orła”.

„Hej, to trochę fajne” - powiedział Randall. W połowie uśmiechu spojrzał na Grifa.

„Nazywam się po mojej matce,” syknął Griffin. „Griffin to jej nazwisko”.

Sebastian odsunął rower o kilka kroków i próbował wymyślić, co powiedzieć. Andy wskoczył: - Cóż, to znaczy, że rodzina twojej matki została nazwana na cześć tego gryfa. To brzmi tak, jakby było dzikie - powiedział, patrząc na Sebastiana.

„Tak. Jest to związane z królami.”

„Skąd wiesz o gryfach i innych rzeczach?” Bubba zapytał, jak przetoczył rower do Sebastiana.

„Moja mama była nauczycielką angielskiego. Kiedy inne matki czytały swoim dzieciom Kubusia Puchatka, moja mama czytała mity. Nie wiedziałam o Czerwonym Kapturku, ale wiedziałam o Jasonie i Argonautach”.

„Mam dość stania w pobliżu i mówienia” - powiedział Grif, gdy jechał na rowerze. "Jedźmy."

„Tak” - odpowiedział Tucker. „Teraz mamy sześciu facetów. Możemy tworzyć zespoły na„ Stunt Show ”.”

"Co to jest?" zapytał Sebastian.

Andy odpowiedział: „Mamy zawody kaskaderskie. Konkurowaliśmy indywidualnie, ale teraz możemy mieć zespoły. Robimy nasze najlepsze sztuczki rowerowe na zboczu. Inni oceniają. Wiesz, podobnie jak igrzyska olimpijskie”. Andy jechał na szczyt stoku.

„Uch, Andy, nie robię wielu sztuczek” - powiedział Sebastian, starając się nie mówić cicho. Nie chciał, żeby pozostali go usłyszeli. Nie był pewien, jakie byłyby reakcje jego rodziców, gdyby wiedzieli, że jeździ sztuczką po zboczu. Wiedział, że ma tylko dwie możliwości. Nie bierz udziału w „Stunt Show” i zostań uznany za ważnego mięczaka, albo zaryzykuj i modl się, aby nie złamał ręki.

Dokonując wyboru, powiedział krótką modlitwę i pojechał do grupy. Zespoły zostały podzielone. Był w zespole drugim z Andym i Bubbą.

Zasady były proste. Każda drużyna skręciła. Jeźdźcy wykonają swoją najlepszą sztuczkę. Drużyna przeciwna zdobyła zawodnika od jednego do dziesięciu. Wyniki zostały dodane do wyniku zespołu. Bubba był oficjalnym sekretarzem, ponieważ zawsze tworzył As z matematyki.

Zespół Grifa poszedłby pierwszy. Randall ustawił się w kolejce, aby rozpocząć. Zjechał ze wzgórza w zwykłej podróży bez rąk. Sebastian westchnął z ulgą. Mógłby to zrobić. Andy, Bubba i Sebastian złożyli głowy, aby go zdobyć. Zdecydowali się na wynik pięciu. Nie wspaniale, ale też nieźle.

Kolejna kolej Tuckera. Utrzymywał też swoją sztuczkę w prostocie. Po zjechaniu na kole Tucker zdobył siódemkę. Sebastian czuł się łatwiej. Mógł utrzymać swój własny i nie zawieść swojego zespołu. Chciał, aby jego nowi przyjaciele dobrze o nim myśleli.

Zostało Grif dla Team One. Odsunął się od stoku, aby dobrze zacząć. Grif ruszył w kierunku krawędzi, nabierając prędkości. Gdy dotarł do zbocza, gwałtownie podjechał do góry, powodując, że rower skoczył w powietrze i obrócił przednie koło. Gdy zaczął schodzić, Grif wyrównał rower, a potem dotknął ziemi. Wylądował na zboczu i zatrzymał się.

Wszyscy wiwatowali. „Dziesięć! To dziesięć!” Randall i Tucker krzyczeli. Gdy Grif przyniósł rower z powrotem na wzgórze, trzej członkowie zespołu zaczęli skandować: „Dziesięć, dziesięć, dziesięć!”. Sebastian, Andy i Bubba kiwnęli głowami.

„Masz rację, mają rację,” zaśpiewała Bubba. „To zasługuje na dziesięć. Drużyna pierwsza ma w sumie dwadzieścia dwa punkty.”

Członkowie zespołu drugiego zgromadzili się, aby zaplanować swoją strategię. „Bubba i Sebastian, możecie jeździć na kółkach, co powinno dać nam czternaście punktów. To oznacza, że ​​będę musiał wykonać lewę o wartości co najmniej dziewięciu punktów”, wymyślił dla nich Andy.

„Co zamierzasz zrobić?” Sebastian chciał wiedzieć. Był wdzięczny, że odpowiedzialność za zwycięstwo spoczywa na barkach Andy'ego. Wszystko, co musiał zrobić, to sztuczka, którą robił od lat. Był ciekawy planu Andy'ego.

„Jeszcze nie wiem,” odpowiedział Andy. „Dlaczego ty i Bubba nie pójdziecie pierwsi. To da mi czas na przemyślenie tego.” Zgodzili się, że Bubba pójdzie pierwszy.

Drużyna druga rozpoczęła jazdę. Bubba nie miał problemów ze swoim wheelie. Ponieważ Tucker otrzymał siedem za tę sztuczkę, Bubba otrzymał taką samą liczbę punktów.

Sebastian zjechał na stok. Nie wyglądał na tak długi i stromy, kiedy patrzył, jak inni zjeżdżają. Nagle przypomniał sobie stare powiedzenie, którego użyli jego rodzice. „Gdyby wszyscy inni zeskoczyli z Mostu Brooklyńskiego, zrobiłbyś to również?” Stok wyglądał nagle jak Most Brookliński, a Sebastian miał zamiar zanurkować w łabędzie. Wziął głęboki oddech i ruszył w dół zbocza.

Zaczął sprzedawać. Nie musiał pedałować szybko, ponieważ grawitacja ściągała go pod kątem. Gdy nabrał prędkości, poderwał rower i wykonał jazdę na rowerze. Opuścił rower i próbował nasłuchiwać, jak dopingują jego koledzy z drużyny. Usłyszał inny dźwięk. Był mały, ale zatrzymał go w sercu.

To było kłapnięcie dźwięk. Nie głośno, ale Sebastian to usłyszał. Jego ciało wibrowało. Spojrzał na przednie koło. Jedna z szprych koła się zepsuła. Zanim umysł zdążył rozkazać dłoniom, by zaciągnęły hamulce, zobaczył, że szprycha spada między innymi szprychami i blokuje koło. W ciągu nano sekundy motocykl zatrzymał się. Niestety jego ciało się nie zatrzymało. Sebastian poczuł, że leci nad kierownicą.

Wiedział, że będzie źle, ale nie miał kontroli, kiedy zaczął się przewracać. Najpierw wylądował na głowie! Instynktownie podniósł ręce, by chronić twarz. Gdy jego głowa uderzyła o ziemię, usłyszał dźwięk gorszy niż trzask szprychy. To był trzask.Potem zakończył salto, lądując na plecach.

Sebastian leżał nieruchomo, próbując dowiedzieć się, co złamał. Nagle inni go otoczyli. „Cześć, stary.” "Wszystko w porządku?" „Och nie! Och nie!” Zaczęli zadawać mu milion pytań o to, co się stało i co złamał.

„Poczekaj, czekaj” - rechotał Sebastian. Powoli usiadł. Bubba był za nim, pomagając utrzymać swój ciężar. Sebastian przyłożył rękę do głowy, gdzie uderzył o ziemię. Coś było dziwnego, ale nie wiedział, co. Nie poczuł żadnej krwi. Bolała go głowa, ale wydawało się, że jest w porządku. Mimo wszystko coś było zdecydowanie nie tak.

„Och, łał,” wykrzyknął Tucker. "To jest tak niesamowite!"

"Co?" Zapytał Sebastian.

„Twój hełm. To… pękło na pół”. Tucker podniósł kawałki hełmu Sebastiana. Zawiesił go na szyi za pasy.

Andy odczepił kawałki i pokazał je Sebastianowi. - To mogła być twoja głowa. Może być w dwóch częściach zamiast hełmu. Człowieku, masz jedną twardą głowę.

Chłopcy pomogli Sebastianowi wstać z pytaniami o inne obrażenia. Sebastian się sprawdził. Cudem nie było żadnych złamanych kości. To nie znaczyło, że nie odczuwał bólu.

„Teraz wiem, jak czuje się stek po tym, jak moja mama go zmiękcza”. Czuł, że jego plecy zostały złomowane na surowo. „Czy krwawię gdziekolwiek?” Chłopcy pomogli mu sprawdzić krew, ale oprócz łez w koszulce i zadrapań na plecach i grzbietach dłoni nie mogli znaleźć żadnych poważnych skaleczeń.

„Powinieneś iść do domu i posprzątać” - nakazał Tucker. „Wrócę z tobą do domu. Mieszkam tylko kilka przecznic od ciebie.”

„Bubba, a ja pójdę z tobą” - powiedział Andy. - Idziesz Grif? Randall?

„Nie” - odpowiedział Grif. „Zamierzam iść do domu. Do zobaczenia Bubba. Do zobaczenia Tucker.” Grif wskoczył na rower i odjechał.

„Poczekaj Grif” - zawołał za nim Randall. Zaczął jeździć za drugim chłopcem, ciężko pompując, żeby go dogonić.

„Człowieku, och, człowieku, myślałem, że masz go, kiedy zobaczyłem, jak przejeżdżasz kierownicę”, śmiał się Tucker. Sebastian wiedział, że to naturalne, że inni chcą rozmawiać o wypadku, ale był zawstydzony. Właśnie rozbił się przed swoimi nowymi przyjaciółmi. Próbował zmienić temat.

„Co jest z Grifem? Zachowuje się, jakbym właśnie wyszedł z tego nowego filmu science fiction.”

"Który?" Zapytał Andy.

„Wiesz, ten, w którym obcy atakują Ziemię i pokrywają ją szlamem”.

„Och tak, szlam, który nas usypia, aby mogli nas zjeść”.

„Nie martw się” - skomentował Bubba. „Zachował się tak samo, kiedy przeprowadziłem się na Green Market w zeszłym roku. Byłem„ dzieckiem z miasta ”, ponieważ mieszkaliśmy w Atenach”.

„Tak, wszędzie porównywany Green Market to„ duże miasto ”- zaśmiał się Tucker. „Mają dysk w kinie w Atenach!” Wszyscy się z tego śmiali.

„I miejsca na pizzę” - dodał Bubba.

Sebastian pomyślał o tym. Był w Atenach. To było miłe, ale w porównaniu z Filadelfią nie było to „miasto”. Najwyższy budynek miał tylko trzy lub cztery piętra. Ocenił wszystko, do czego przywykłeś.

„Myślę, że Green Market jest dla mnie dziwny, ponieważ jest tak inny. Jestem dziwny dla Griffina, ponieważ jestem z północy i dużego miasta” - powiedział do siebie.

Czy czytałeś Rozdział 1 - Robak w ręku?


Dodaj do Google
Dodaj do mojego Yahoo!

Instrukcje Wideo: Saints Row 2- "PIMP ALIEN" (Może 2024).