Eric Sardinas and Big Motor - Nowe wydanie
Chwilę po tym, jak Eric Sardinas wychodzi na scenę, publiczność może powiedzieć, że wydarzy się coś wyjątkowego. Fizycznie atrakcyjna, (pomyśl: jedna część Slash i dwie części młody Steve Tyler) Sardinas to szczupła i intrygująca mieszanka ulicy i egzotyki; jednak z opuszczonym kapeluszem, zasłaniającym większą część twarzy, zdecydowanie odczuwa się deprecjację, niemal nieśmiałość, gdy pyta niepewnie: „Czy nie masz nic przeciwko, że zagram dla ciebie coś akustycznego?” Gdy obniża mikrofon do swojej gitary, wygląda na to, że jest w porządku, jeśli mówimy „tak”.

Na szczęście nikt tego nie robi, a wynikowy zestaw, w którym mogłem uczestniczyć na początku tego miesiąca w „Legendach” Buddy Guy w Chicago, był jednym z najbardziej fascynujących, jakie kiedykolwiek widziałem.

Chociaż niektórzy puryści mogą twierdzić, że wersja bluesowa Sardinii jest zbyt mocno oparta na skale, a zatem technicznie wcale nie jest bluesowa - nie jest to zwykłe połączenie ani pretensja; zamiast tego powstały dźwięk jest ekscytujący, inny i świeży. To tak, jakby uzyskać lody lodowe z mnóstwem dodatków, o których nawet nie pomyślałeś - wciąż masz lody, ale teraz jest to zupełnie inny deser, a mimo to naprawdę pyszny.

Sardinas pochodzi z południa i dlatego bardzo naturalnie oddaje się oddaniu bluesowi. Inspirację czerpał z tak różnorodnych okresów jak Robert Johnson i Son House, a także z nowszych elektrycznych muzyków bluesowych, takich jak Muddy Waters i Howlin ’Wolf. Niesamowicie, sam Sardinas jest leworęczny, ale teraz przystosował się do gry na praworęcznej gitarze, co robi z zapalającą szybkością i dokładnością.

Jego czwarty album, właśnie wydany „Eric Sardinas and Big Motor” (dołącza do niego Patrick Caccia na perkusji, perkusji i wokalu towarzyszącym oraz Levell Price, gitara basowa i wokal wspierający) stanowi różnorodną wizytówkę tego, co potrafi zarówno jako autor tekstów i wykonawca. „Tak po prostu” jest nagrywane na żywo i oferuje smak napięcia i energii związanej z jego występami na scenie, podczas gdy „Door to Diamonds”, prawie w smaku Led Zeppelin to doskonała piosenka z dużą ilością haków, które będą wymagały naciśnięcia przycisk „powtórz” więcej niż jeden raz. Ulubiony osobisty: „As the Crow fly”. Ta piosenka od samego początku jest genialna. Gitara zaczyna się od wprowadzenia przypominającego sitar i stopniowo pęcznieje w coś zupełnie innego. W jego głosie chodzi o autentyczne, surowe emocje na płycie CD - nie musisz się starać, aby go usłyszeć - i jest to szczególnie przekonujące, gdy jego gitara dobro odbija ten sam ból w torturowanej umowie.

Daty koncertów można znaleźć na oficjalnej stronie internetowej, a także na stronie myspace.



Źródła:
www.ericsardinas.com
www.myspace.com/ericsardinasband