The Hearth in the Irish Home
Rzadko spotyka się irlandzki dom, przynajmniej ten wykonany w domu, w którym nie ma kominka, pieca na drewno ani „zasięgu” paliwa stałego. Podczas gdy mieszkańcy irlandzkiego mieszkania mogą nie mieć dostępu do prawdziwego ognia, nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek wszedłem do irlandzkiego domu, w którym nie ma sposobu na dopasowanie patyków, darni, kłód lub węgla. Jak powiedziała babcia Cuckson, nawet w lecie „ogień wiwatuje”.

Tego lata 2014 r. Było wyjątkowo ciepło. Jeden z przyjaciół zauważył, że od maja nie musieli tam rozpalać ognia. Ale kiedy zbliżamy się do równonocy jesiennej i wiał wiatr z północnego wschodu, wczoraj zastałem mnie po raz pierwszy od miesięcy. Ostatniej nocy zszedłem z naszej linii i poczułem zapach mieszanki darni i węgla. Mój sąsiad też rozpalił wcześniej ogień.

Jedną z rzeczy, która jest dla mnie tak wyraźna w kulturze irlandzkiej jest to, że nawet po modernizacji zachowały ścisły związek z elementami naturalnymi. Podczas gdy woda może być doprowadzana rurami i dozowana, wciąż istnieje szacunek dla świętych źródeł i świętych studni, które rozsiane są po irlandzkim krajobrazie. Ziemia celebrowana jest w opowieściach związanych z nazwą miejsca. W rzeczywistości istnieje na to osobne irlandzkie słowo - dinnshenchas. Tam, gdzie mieszkam w północno-zachodniej Irlandii, uważa się, że mamy najczystsze powietrze w zachodniej Europie. Rzeczywiście, spacery po lesie pokazują, że miodunka i inne grzyby drapują gałęzie i pnie, co świadczy o czystym powietrzu wspierającym ich wzrost. Irlandia ma obowiązkowy węgiel „bezdymny” od wielu lat, co również pomogło utrzymać dobrą jakość powietrza.

Ale ogień paleniska jest najbardziej pierwotny ze wszystkich. Nadal istnieje nostalgia za wyposażeniem paleniska. W pokojach aukcyjnych i sklepach śmieciowych często można znaleźć trójnożne żeliwne garnki, które byłyby głównym rodzinnym garnkiem do gotowania w niedalekiej przeszłości. Podobnie można znaleźć ciężkie żeliwne czajniki, które podgrzewałyby wodę na herbatę, a także do mycia. Rzadziej spotyka się „belkę”, żelazne wsporniki, z których czajnik byłby zawieszony nad płomieniem.

Matka mojego partnera opowiadała mi, jak ziemniaki będą gotowane w trójnożnym garnku. Następnie, za pomocą drewnianego chrząszcza, tłuczki zostaną zmiażdżone masłem. Jak by powiedziała: „Chomping the champ!” Innymi słowy, zacieranie ziemniaków. Ten mały garnek może również służyć do pieczenia świeżego bochenka chleba sodowego każdego ranka. Rzeczywiście, w Fermanagh Margaret Gallagher co rano idzie do rodzinnego domku, rozpala ogień i piecze swój codzienny bochenek „fadge” po staremu - w trzynożnym żelaznym garnku nad otwartym paleniskiem.

Palenisko było także miejscem spotkań rodziny i przyjaciół, aby dzielić się historiami, przędzić przędzę, przekazywać historię wraz z plotkami, recytować wiersze i śpiewać piosenki. Nie można oddzielić przekazu kultury irlandzkiej od ognia i paleniska.

Ogień był ważną częścią pogańskich festiwali irlandzkich. Przedstawiał oczyszczenie w Bealtaine, w maju, kiedy bydło przepędzono przez dwa ogniska w celu odymiania szkodników. Mówi się, że pierwsze ognisko Bealtaine rozpalono na Uisneach i płonęło przez siedem lat; płomienie były na tyle wielkie, że można je było zobaczyć w każdej prowincji Irlandii. Zgodnie z tradycją każde gospodarstwo domowe pobierało żar z ognia Uisneach Bealtaine, a ten z kolei rozpalał każde irlandzkie palenisko na przestrzeni wieków.

Dla wielu emigrantów mieszkających w mieście bez otwartego ognia brakuje istotnego elementu w życiu. Powrót do domu dla wielu powracających emigrantów to przyjemność siedzenia przed tańczącymi płomieniami z rodziną, picia herbaty i nadrabiania zaległości, rozkoszowania się ciepłem tego wiecznego płomienia zwanego domem.



Instrukcje Wideo: Ireland House Museum | Hearth (Może 2024).