Hospicjum
Pewnego razu w Ameryce ludzie żyli w społeczności. Dzieci wyszły na zewnątrz, aby osobiście wchodzić w interakcje z innymi dziećmi, i mogły biegać przez całą okolicę przez nieogrodzony ogród. Gdyby w sklepie spożywczym była ekspresowa linia, nikt by jej nie użył. Skróciłoby to czas ich odwiedzin. Ludzie poszli na pocztę po pocztę i rozmawiali z innymi dorosłymi.

Kiedy nieszczęście uderzyło jak ogień, ludzie opuścili swoje domy i poszli na miejsce. Ale nie gapić się. Napełniali wiadra wodą i przepuszczali je. Zakładali żywność, napoje i miejsca pierwszej pomocy. Wrócili później, aby naprawić i odbudować.

Choroba była traktowana zupełnie inaczej niż to, co wiemy dzisiaj. Niektóre dolegliwości odesłały cię do miejsc z powodu tej szczególnej niemocy. Odra, świnka i polio - obecnie praktycznie nieistniejące - mogą spowodować poddanie domu kwarantannie. Został zapieczętowany, z rodziną w środku, goście nie mogli. Ogłosił to znak na drzwiach wejściowych. Reakcja społeczności polegała na zrzucaniu potrzebnych przedmiotów i posiłków, ponieważ nikt nie mógł się wydostać, aby je zdobyć.

Śmierć była również częścią życia codziennego. W domu opiekowano się starszymi członkami rodziny. Kiedy umarli, oglądanie (lub budzenie) odbyło się w domu. Na frontowych drzwiach wisiał czarny wieniec, aby społeczność wiedziała, co się stało. Biały wieniec oznaczał śmierć dziecka. Społeczność odpowiedziała odpowiednio na oba. Członkowie rodziny nosili czarny pasek na ramionach, aby poinformować ludzi, że opłakują stratę. Współpracownicy i przyjaciele byli życzliwi. Dzieci nie były przed tym chronione. Obserwując dorosłych, dzieci nauczyły się, jak przebiega proces rozpaczy, czego można się spodziewać, jak wyglądała śmierć i co było właściwe. Dzieci pomagały innym dzieciom w procesach żałoby.

Wojna, modernizacja, medycyna i zatrudnienie zmieniły to wszystko. Straciliśmy kontakt z lekcjami społeczności. Zaczęliśmy polegać na medycynie w przypadku długotrwałej choroby. Teraz sekwestrujemy umierających w instytucjach i straciliśmy zdolność radzenia sobie z tym. Śmierć jest nieznanym towarem i boimy się tego, ponieważ nie możemy tego kontrolować. W naszym natychmiastowym świecie nie mamy cierpliwości do naturalnych procesów i czasu, który one zajmują. Walczymy ze starzeniem się i ukrywamy przed śmiercią, przypominając o własnej śmiertelności.

Na szczęście istnieje niewielka armia specjalnych ludzi, którzy przeprowadzą nas przez ten przerażający i nieznany teren. Administrują umierających i ich rodziny. Wygoda i edukacja są podstawą ich arsenałów. Wierzą, że moment śmierci jest świętym doświadczeniem. Pomagają rodzinom w tym niesamowitym czasie.

To jest Hospicjum.

Dwóch brytyjskich lekarzy odkryło, że kiedy ból i objawy umierającego pacjenta są kontrolowane, radzi sobie znacznie lepiej. Walczyli o prawa umierających ludzi, w tym o oczekiwanie na pocieszenie i przyjaźń. Mocno czuli, że duchowość osoby powinna być adresowana i pielęgnowana w tym ważnym czasie, przynosząc pokój. Rodzina była niezwykle cennym składnikiem i otrzymywała tyle samo wsparcia, co umierający pacjent. Wsparcie żalu zostało uwzględnione. Ci lekarze wierzyli w śmierć z godnością.

Jeden z tych pionierów, dr Cicely Saunders, uczył w szkole medycznej w Yale o tym ruchu. Pierwszy amerykański hospicjum został założony w Connecticut w 1974 roku z jej pomocą.

Dr Elisabeth Kubler-Ross napisała obszernie o procesie żałoby pacjenta i rodziny. Przeprowadzając wywiad z dziesiątkami umierających ludzi, opracowała kompendium ich potrzeb. Podkreśliła znaczenie opieki duchowej. Jej książki przyniosły śmierć na zewnątrz.

Do 1980 r. Kongres zatwierdził wypłatę Medicare za opiekę hospicyjną. Do 2000 r. Jeden na czterech umierających pacjentów otrzymał go. Hospicjum działają w domu pacjenta lub we własnych obiektach.

Chociaż społeczność medyczna popiera to całościowe podejście, nadal mają problemy z koncentracją na śmierci swoich pacjentów. Uzdrawianie jest ich mocną stroną. Szpitale rzadko umierają z rodzinami po śmierci pacjenta.

Hospicjum uważa, że ​​„nie musimy leczyć, aby leczyć”. Podczas hospicjum nadal możesz zobaczyć leki i rurki dożylne. Są to środki zapewniające komfort. Ciało potrzebuje płynów, a ich brak powoduje komplikacje. Można więc podawać płyny. Narkotyki powstrzymują ból i inne objawy. Jakość życia jest celem, a nie przedłużaniem go za wszelką cenę.

Jednym z mitów o hospicjum jest to, że śmierć przyspiesza. Absolutnie nieprawda. Przedłużanie życia może nie być celem. Ale pozwolenie, by życie obrało naturalny kierunek, z jak największym komfortem i łatwością.

Uzdrowienie przybiera różne formy. Nasze pokrewieństwo z Bogiem jest utrwalone. Związki mają tendencję do gojenia się, gdy strony zdają sobie sprawę, że czasu jest mało, a to, co je dzieliło, jest naprawdę nieistotne na szerszym obrazie. Można pogodzić się z ciężarami przenoszonymi przez lata. Przebaczenie się dzieje. Radość rozkwita wśród smutku. Niedokończona działalność została sfinalizowana. Jest czas na pożegnanie, które pomaga ocalałym poradzić sobie później.

Jeśli ty lub członek rodziny grozi ci śmierć, prawdopodobnie czujesz się bezradny, bez kontroli. Najlepsze, co możesz zrobić, to znaleźć hospicjum w pobliżu i porozmawiać z nimi. Pokój, łaska, współczucie - i tak, kontrola - mogą być twoje. Wasze obawy znikną.Ty i twoi bliscy możecie leczyć w sposób, jakiego nigdy sobie nie wyobrażaliście.

Shalom.