Estee Gummy Bears bez cukru
Kwiecień 2024
Tym razem mam najnowszą książkę Lisy Hendrix, Immortal Outlaw (Berkley), drugą książkę z jej serii „Immortal Brotherhood”. Tym razem Steinarr wędruje po Anglii jako rodzaj łowcy nagród, czterysta lat po tym, jak Cwen go przeklął i resztę załogi Wikingów, z którą był. W dzień jest mężczyzną, w nocy lwem. Przecina ścieżki z uroczą Marian i jej kuzynką Robin po tym, jak odpiera bandę złodziei atakujących starca. Uparty Marian nalega, aby podróżowali ze Steinarrem, a choć niechętnie, zgadza się na tymczasowe porozumienie. W końcu nie będą z nim bezpieczni w nocy. Poza tym woli podróżować sam. Cóż, sam na sam z innym kolegą, który jest zwierzęciem w dzień, a człowiekiem w nocy. Marian nie jest jednak tym, za kogo się podaje, i ma desperacką misję w krótkim terminie. Kiedy Steinarr podejmuje nową pracę, nie jest zbyt szczęśliwy, gdy tym razem dowiaduje się, że jego kamieniołomem jest Marian i jej „kuzyn”, i dowiaduje się, że jego podejrzenie, że go okłamali, jest słuszne. Tylko jego nowy pracodawca też nie jest prawdomówny, a Steinarr nie nauczy się od razu. Potem musi chronić Mariana, gdy znajdą wskazówki, których szukają wraz z Robinem, które uwolnią ich od członka rodziny o nikczemnych planach dla pary. Ta historia podobała mi się znacznie bardziej niż pierwsza z serii (i z reguły nie jestem wielkim fanem legend Robin Hooda), a dzięki dwóm innym członkom zespołu wikingów w rolach drugoplanowych fani serialu mają znacznie czekamy na kontynuację serii. Wędrówka Steinarra i Mariana tam iz powrotem w Nottinghamshire jest pełna przygód i delikatnych chwil, a także zapierającej dech w piersiach zmysłowości. Potem jest jeszcze zły Cwen, z którym trzeba sobie poradzić. Jeśli jeszcze tego nie podjąłeś, upewnij się, że go złapałeś. To prawdziwa gratka i zdobył cztery z pięciu strzał Kupidyna.
Do następnego razu, miłej lektury!