Marokański, Sahara Odyssey

Maroko to kraj pełen historii, bajecznego jedzenia, niesamowitej scenerii, ciepłych i przyjaznych ludzi oraz odrobiny tajemnicy wrzuconej i poruszonej na wszelki wypadek. Nasza romantyczna odyseja rozpoczęła się w Chefchaouen, położonym na zboczach gór Rif w pobliżu północnego wybrzeża Maroka. Wszystkie domy i małe sklepy w Chefchaouen są pomalowane na różne odcienie niebieskiego. Ta tradycja została przeniesiona z byłych Żydów z Chefchaouen. Chodzi o to, że kiedy spojrzą na barwnik, pomyślą o niebieskim niebie i Bogu nad nimi.

Po wędrówce po Chefchaouen udaliśmy się do Fes, jednego z najstarszych i najbardziej ekscytujących miast w Maroku. Medyna (stare miasto) jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i „nie można pominąć atrakcji”. Labiryntowe ulice są bardzo wąskie, więc wszelkiego rodzaju podbicia można dokonać tylko za pomocą osłów. Towary są ładowane do worków siodłowych po obu stronach osła i wchodzą i wychodzą z Medyny.

Maroko słynie z wyrobów skórzanych. Garbarnie w Fez działały tutaj od czasów średniowiecza, a proces zasadniczo nie zmienił się. Jeśli masz silny brzuch, możesz zobaczyć, jak przetwarzane są skóry owiec, kóz i wielbłądów, aby stworzyć kapcie sprzedawane w całym Maroku. Skóry są utwardzane, naciągane, zdrapywane i barwione w wielu kadziach. Ostra mieszanka odchodów gołębi, kwasów i moczu krów służy do uelastycznienia skór. Wszystkim z żołądkiem podaje się gałązkę mięty, aby odwiedzić garbarnie. Pomimo tego zapach jest zbyt mocny.

Podczas wizyty na Saharze odwiedziliśmy pół-koczowniczą grupę kobiet, które zaprosiły nas do swojego domu i zaoferowały nam ciepły chleb i oliwę z oliwek. Ponieważ są pół-nomadami, spędzają kilka miesięcy w tym mieszkaniu, a gdy robi się za zimno, przenoszą się na pustynię. Po powrocie znajdują mieszkanie tak, jak je opuścili, nie martwiąc się o kradzież lub wandalizm. Kobiety były ubrane w tradycyjne i bardzo kolorowe stroje, a ich spódnice wiązane były z boku, jeśli były samotne, a z przodu, jeśli były w związku małżeńskim.

Ogromna Sahara jest wielkości Stanów Zjednoczonych i obejmuje części kilku narodów afrykańskich, w tym Algierii, Czadu, Egiptu, Libii, Mali, Mauretanii, Maroka, Nigru, Sudanu i Tunezji. Twój wizerunek pustyni to piasek, piasek i więcej piasku! Wydmy stanowią tylko niewielką część Sahary, reszta obszaru to skaliste równiny i pasma górskie pokryte kamieniem i żwirem.

Sahara jest domem dla Niebieskich Ludzi, którzy początkowo byli nomadycznymi pasterzami wielbłądów. Pochodzący z Timbuktu (tak, ale to prawdziwe miejsce!) Ci koczownicy zamieszkiwali Saharę od tysięcy lat. Termin Blue Men pochodzi od niebieskich szat, które noszą. Jechaliśmy przez wielbłądy przez pustynię, aż dotarliśmy do naszego namiotu. Ponieważ piaski ciągle się przesuwają, nie można wznieść stałego miejsca na namiot. Nasze namioty były bardzo proste (bez prądu i bieżącej wody), ale widok wydm rekompensował chwilowy brak komfortu. Słońce zachodziło i jak okiem sięgnąć, nie było nic oprócz jasnopomarańczowego piasku. Bez hałasu, bez zanieczyszczeń i nikogo więcej na kilometry.

Obudzono nas o 5 rano, aby wspiąć się na wydmy i obserwować wschód słońca. Gdy niebo się rozjaśniło, zobaczyłem małe ślady chrząszcza skarabeusza i pustynne myszy. Piasek był bardzo miękki, kiedy zaczęliśmy się wspinać, i trudno było się przespacerować. Jeden krok do przodu, dwa kroki do tyłu. Wydmy wyglądały na nie do pokonania. Na szczęście lokalni Niebiescy Mężczyźni przybyli, aby pomóc nam w wspinaniu, która była trudna, nawet z ich pomocą. Gdy stawaliśmy wyżej, widzieliśmy pustynię we wszystkich kierunkach. Wspięliśmy się na najwyższą wydmę, aby zobaczyć wschód słońca i wypiliśmy toast szampana za nasz sukces. Z góry nasz kemping wydawał się nie większy niż drobina piasku. Zejście po wydmach było znacznie przyjemniejsze niż trekking po górach. Ześlizgnęliśmy się po wydmach z pomocą naszych przyjaciół berberyjskich, którzy złapali nas za nogi i zjechali po wydmach, zwanych sankami berberyjskimi.

Żadna historia podróży nie jest kompletna bez odniesienia do jedzenia. Marokańska kuchnia była znakomita. Dwie z moich ulubionych potraw to tagines i pastillas. Taginy to gulasze gotowane w bardzo niskich temperaturach, co daje delikatne mięso z aromatycznymi warzywami i sosem. Są one tradycyjnie gotowane w garnku tagine ze stożkową pokrywką i uchwytem w kształcie gałki, który pozostaje chłodny podczas gotowania mięsa. Taginy używają tańszych kawałków mięsa i często łączą jagnięcinę lub kurczaka z oliwkami, morelami, rodzynkami, daktylami, miodem, szafranem, cynamonem, konserwowanymi cytrynami i wszelkimi cudownymi przyprawami. Innym ulubionym był kurczak pastilla, czyli rozdrobniony kurczak z cynamonem, cukrem pudrem i innymi przyprawami. A deserowa pastilla z wieloma warstwami ciasta phylo z jogurtem, miodem i pistacjami zmieszanymi między warstwami jest godna uwagi.

Spróbuj herbaty miętowej, która jest podawana nie tylko w porze posiłków, ale przez cały dzień. Wlewa się go z daleka w celu napowietrzenia herbaty i wytworzenia piany, tak jak robimy to w kawie na południu Indii.