Pittsburgh Penguins wygrywają Puchar Stanleya
- Ale czekaj, jest więcej…

W jednym z najczęściej oglądanych meczów hokeja od lat pingwiny z Pittsburgh pokonali Detroit Red Wings w siódmej części finału Pucharu Stanleya, zdobywając najbardziej prestiżowe trofeum sportu zawodowego - Puchar Stanleya.

Sama gra w żadnym wypadku nie była klasyką, ponieważ obie drużyny spędzały większość nocy, czekając na błąd drugiej drużyny, zamiast tworzyć własne szanse - niezupełnie taką grę, jaką Gary Bettman chciałby zobaczyć podczas swojej nigdy… kończąca się bitwa o sprzedaż tego sportu amerykańskiej publiczności - ale gra zakończyła się podekscytowaniem, mimo że najlepszy zawodnik hokeja siedział z boku na ławce.

Sidney Crosby musiał opuścić lód z wyraźnym bólem po tym, jak w drugim okresie gry zadał wątpliwy cios Johnowi Franzenowi z Czerwonych Skrzydeł. Crosby przegapił resztę gry, z wyjątkiem jednej zmiany w trzecim okresie. Najwyraźniej wierni z Detroit cieszyli się widząc kontuzjowanego zawodnika, gdy wiwatowali, gdy Crosby opuścił lód z jego oczywistą kontuzją. Oczywiście ci sami fani muszą być przyzwyczajeni do obserwowania tak rażących prób zranienia (wskaż uderzenie Niklasa Kronwalla w Martina Havlata w tych samych play-offach, gdy Detroit grał w Chicago) i jest to zespół, który nazywa Chrisa Cheliosa szanowanym liderem (wskazuj łokieć Cheliosa przeciwko Filadelfii wiele lat temu).

Nad czym jednak najwięcej mówi się w kręgach hokejowych od tej gry? Oczywiście jest to pogarda Sidneya Crosby'ego. Tak, najwyraźniej największą wiadomością jest fakt, że Crosby przybył na tradycyjną linię uzgadniania późno po świętowaniu zwycięstwa w Pucharze Stanleya. Nie zmyślam tego. Podczas gdy ten pisarz patrzył, jak pingwiny świętują i radość na twarzy Crosby, miałem nadzieję, że Sid, najbardziej wpływowy gracz w dzisiejszej grze, wyśle ​​wiadomość, że brudna gra nie powinna być akceptowana - szczególnie, gdy nasz ukochany komisarz sprawił, że stało się to prawie niemożliwe aby tego rodzaju gracze zostali pociągnięci do odpowiedzialności za swoje działania.

Tak więc, dla wszystkich pisarzy, analityków hokeja i, hm, fanów, którzy nie lubią zawodnika, który prowadzi cichym przykładem zamiast ekstrawaganckich zarozumiałości: sprawdź, czyja nazwa jest wygrawerowana na świętym Graalu hokeja na sezon 2008-2009, kiedy następnym razem będziesz biorąc pod uwagę przywilej oglądania Pucharu Stanleya. Tak, to imię najmłodszego kapitana drużyny mistrzowskiej.