Recenzja książki Sound Mind
Sound Mind nie mieści się w żadnym schludnym pudełku w mojej głowie. Chociaż zawiera w sobie coś z romansu, nie przypomina to typowej romantycznej książki dla nastolatków. Prawdziwa historia dotyczy relacji rodzinnych. To powieść dla dorosłych, najlepsza dla osób powyżej 12. roku życia. To współczesna fikcja i dobra lektura dla obu płci.

Głównym bohaterem jest licealista Theo. Theo jest utalentowanym uczniem matematyki, ale poza tym niewiele wiemy o jego życiu w szkole. Większość powieści rozgrywa się w domu Theo, gdzie jest on jedyną osobą przesłuchującą. Jego silna, artystyczna matka jest głucha, podobnie jak jego bardziej zrównoważony tata i jego łagodny młodszy brat Jeremy. Theo jest tłumaczem rodzinnym, a rola, której nie lubi, jest również dumna ze spełnienia. Od najmłodszych lat był głównym źródłem komunikacji ze światem słuchu i doskonalił sztukę tłumaczenia selektywnego. Kiedy jego matka podpisuje się niegrzecznie i oskarża sprzedawcę, że nie przygotowuje się odpowiednio na nadchodzący pokaz sztuki, Theo bardzo kreatywnie parafrazuje swoje obawy. Dlatego nie tylko przekazuje jej słowa i zmienia je z ASL (American Sign Language) na angielski, ale także myśli na nogach i ad libbing. Nic dziwnego, że Theo uważa, że ​​jego matka jest wyczerpująca!

Theo spotyka dziewczynę, która rozpoznaje jego „mruczenie” ASL, a jego pierwszą reakcją jest trzymanie się od niej z daleka. Czuje się nieswojo jako dziecko z głuchymi rodzicami i czuje się, jakby nie pasował ani tu, ani tam, nie należał ani do kultury głuchych, ani do świata słyszących. Nie chce, żeby w szkole rozmawiał w ASL. Niemniej jednak zaczyna on uważać na tę nową dziewczynę, a wkrótce są dobrymi przyjaciółmi. Ivy pomaga Theo zobaczyć wszystko w nowym świetle.

Autorka oczywiście zna jej tematykę. Maluje realistyczny portret z mnóstwem subtelnych szczegółów, które pokazują jej rozumienie ASL i kultury osób niesłyszących. Głębokie podejrzenie, jakie matka Theo ma wobec ludzi słyszących, straszny afront jej odwracania się od kogoś podczas rozmowy oraz życzenie Theo, by mógł podsłuchiwać ojca i brata, którzy są w innym pokoju; wszystko to wzbogaca powieść i daje jej życie.

Było kilka rzeczy, które nie podobały mi się w tej książce. Z przyjemnością przeczytałbym więcej na temat przyjaciół Theo w szkole i jego pasji do matematyki. Trochę za dużo uwagi wydaje się skupiona na Ivy i jej specjalnym zainteresowaniu. Nudzę się niekończącą się listą kulinarnych rozkoszy. Ogólnie rzecz biorąc, jest to klejnot historii, dobrze opowiedzianej i oryginalnej.


Instrukcje Wideo: Recenzja książki Mentalność Mamby. (Może 2024).