All of Me
Witam i witam ponownie! Mamy jeden z tych deszczowych kwietniowych dni, które zmusiły nas do śpiewania w dzieciństwie. Tyle że naprawdę potrzebujemy tutaj deszczu, więc nie narzekam dzisiaj. Poza tym oznacza to po prostu, że mogę zignorować chwasty jeszcze kilka dni i spędzić dzień na grze w moich książkach. Cerować.

Tym razem mam Lori Wilde's All of Me (Grand Central). Jillian Samuels nie wiedziała o tym, kiedy zaczął się jej dzień, ale niedługo będzie miała dziadka złych dni: wygrana w jej najnowszej sprawie nie sprawia, że ​​czuje się szczęśliwa, a potem dowiaduje się, że jej mentor i tata nie żyją . Co gorsza, w dniu nabożeństwa żałobnego, jej kłamliwa ex zostaje jej nowym szefem i czyni wobec niej bardzo niestosowny postęp. Nawet odkrycie, że jej zmarły mentor opuścił jej chatę w Kolorado, nie ma racji, ale jest to nowy początek, który Jillian chwyta obiema rękami. Tyle tylko, że kiedy tam dotrze, Tuck Manning mieszka w chacie, wciąż opłakując swoją zmarłą żonę, która przypadkiem jest córką mentora Jillian. I Tuck uważa, że ​​domek jest jego, uczyniony mu kilka miesięcy temu. Postanawiają dzielić dom, podczas gdy prawnik Tucka szuka dokumentów związanych z czynem. Jillian jest dziewczyną z miasta, więc życie w maleńkim miasteczku Zbawienia jest dla niej ogromną zmianą, ale zdecydowała, że ​​zostanie, bez względu na wszystko. Kłopot w tym, że ona i Tuck wpadają na siebie nawzajem i zaczyna wydzielać poważne ciepło. Dla Tucka to przerażające, ponieważ nie zrezygnował jeszcze z pamięci swojej żony i ich miłości. Ale Jillian już tu jest, a uczucia, których, jak sądził, nigdy więcej nie doświadczy, wydają się dla niej rozkwitać. Bardzo lubiłem Jillian i Tucka, a także obsadę dziwacznych postaci zamieszkujących Salvation. Nie wiem, czy nazwałbym go opiekunem, ale to świetny sposób na spędzenie deszczowego kwietniowego popołudnia. Ten zarobił trzy i pół z pięciu strzał Kupidyna.

Do następnego razu, miłej lektury!