Andy Murray wygrywa Wimbledon
7 lipca 2013 r. Gorący letni dzień pieczenia. Oczy Brytyjczyków są utkwione w trawiastym boisku w Londynie. Gracze to dwaj młodzi mężczyźni - Serb i Szkot - obaj mają 26 lat i urodzili się w odstępie zaledwie tygodnia. Są na pierwszym miejscu i na drugim miejscu na świecie. Ci Tytani - jeden 6 stóp 2 cale wzrostu, a drugi 6 stóp 3 cali wysokości - są u szczytu zdrowia i sprawności. Jeden wygrał Wimbledon dwa lata temu. Drugi przegrał ostatni rok; płakał podczas wywiadu na boisku po meczu w ucieczce z jego nieuchwytnego snu. Mimo że nie wygrał, być może dlatego, że tak otwarcie wyraził swoje rozczarowanie, a nie pozwolił, by w środku wybuchło, szybko wyzdrowiał, skupiając się na zostaniu najlepszym graczem, jakim mógł być. Kilka tygodni po porażce Wimbledonu rozkoszował się słodkim smakiem zwycięstwa w tym samym miejscu, kiedy zdobył olimpijskie złoto, pokonując Szwajcara, który ukradł mu koronę Wimbledonu.

Ze wszystkich turniejów tenisowych na świecie Wimbledon jest jednym z najbardziej marzących graczy o wygraniu. Jest królową czterech Wielkich Szlemów, rozgrywanych na trawie w środku lata w Anglii. Światło trwa w te łagodne dni, pozwalając na długie mecze aż do wieczora. Rtęciowa pogoda Anglii może wrzucić deszcz w mieszankę, powodując frustrujące opóźnienia w grze, czasami zawieszając mecze w kluczowych momentach.

Szkot jest niezwykłym człowiekiem. Jest ocalałym z masakry Dunblane z 1996 roku, kiedy strzelec wszedł do swojej szkoły i zabił 16 dzieci oraz nauczyciela. W wieku 15 lat postanowił wyjechać i mieszkać w Hiszpanii, aby uzyskać jakość nauczania i współzawodnictwa, których potrzebował, aby rozwijać swoją grę - niezwykle jasna i dojrzała decyzja dla osoby tak młodej. Murray ma stan kolana - dwuczęściowy a capella - co oznacza, że ​​ma rzepkę wykonaną z dwóch kości zamiast jednej; może to sprawić mu ból podczas gry i wymaga ciągłego zarządzania. Tenisista nigdy nie wygrał w sondażach w konkursach popularności; podczas wywiadu z mediami rzadko wydaje się całkowicie spokojny. Postanawia włożyć całą swoją energię, całą determinację w swoją grę.

7 lipca 2013 r. Gorąco upalny letni dzień. Andy Murray wchodzi do Dworu Centrum Wimbledonu z tłumem za nim, chcąc, aby zrobił to nie do pomyślenia, aby stworzyć historię, pokonując Novaka Djokovica. Mężczyźni są równo dobrani; Murray może mieć przewagę na trawie, ale jego przeciwnik wygrał większość dotychczasowych bitew. W tym meczu chodzi zarówno o sposób myślenia, jak i talent - zachowanie spokoju, przejmowanie gry punkt po punkcie, nie pozwalanie emocjom zaślepić talentu, przesłonić koncentrację lub zniszczyć racjonalizm.

Murray bierze pierwszy zestaw 6-4. Ten zestaw nie pasuje do serwowania - Murray dwukrotnie łamie Serb i raz jest łamany przez przeciwnika. Ryk tłumu, największe osiągnięcie brytyjskiego tenisa w zasięgu wzroku, wspiera ich człowieka w jego wysiłkach. Na 5-4 do Djokovica w drugim secie gra wygląda na wyrównaną, ale w jakiś sposób Murray wykorzystuje głębokie rezerwy siły, umiejętności i chęci wygrania trzech kolejnych gier i zdobycia seta. Do tej pory tłum jest dziki - mogą wyczuć zwycięstwo. Trzeci set jest trudny, ostatnia gra jest jedną z najbardziej nerwowych w historii tenisa. Murray traci trzy punkty mistrzowskie z rzędu, przeżywając dwa dwójki, zanim ponownie służy w meczu; tym razem to wystarczy. W trwającym nieco ponad trzy godziny meczu Andy Murray został nowym mistrzem Wimbledonu, pierwszym Brytyjczykiem, który wygrał Wimbledon od 77 lat.




Instrukcje Wideo: Jerzy Janowicz reacts to third round win at Wimbledon 2013 (Może 2024).