Stoły do ​​jadalni mogą poprawić wrażenia kulinarne
Jako dzieci nigdy nie mieliśmy żadnych eleganckich stołów do jadalni, ponieważ nasz tata był w lotnictwie i właśnie dostaliśmy meble PWD do użytku, które wynajmowano za minimalną cenę. Dopiero gdy pojechaliśmy do domu naszych dziadków w Bangalore, zjedliśmy przy stole, który został zaprojektowany na zamówienie i zbudowany tak, aby pasował do dużej jadalni z pięknymi włoskimi płytkami podłogowymi.

Stół był bardzo wygodny dla sześciu osób i był wykonany z drewna tekowego z Birmy. Cztery kolejne mogły usiąść na każdym rogu z krzesłami podciągniętymi z każdego pokoju, kiedy mieliśmy gości na posiłek. Pamiętam tak wyraźnie, że mój Dziadek przewodniczył stołowi i nie było niczego, czego dzieciom nie odmówiono. „Idź i przynieś tyle zapasów mango, ile chcesz z magazynu”, powiedziałby, ku mojemu tatusiowi. „Gdy jesteś w moim domu, możesz jeść tyle, ile chcesz, brać tyle, ile chcesz”. Poszliśmy z radością do spiżarni i przynieśliśmy na stół ogromny owoc, aby nasza babcia mogła go pokroić i cieszyliśmy się, a strumienie soku z mango spływały nam po twarzach.

Kiedy więc miałem własny dom, było jasne, że chciałem mieć piękny, tekowy stół do jadalni z Birmy, który mógłby wygodnie pomieścić sześć lub więcej osób. Kilka lat zajęło kupno jednego, ale w końcu dostałem piękny kawałek ze sklepu o nazwie Teak Wood i nigdy nie żałowałem tego zakupu. Ma ponad 30 lat i wciąż jest nowy.

Potem całkiem przypadkiem byłem z rodziną w domu lekarzy w Wielkiej Brytanii. Lekarz z lat 70., który nie miał dzieci i był najwyraźniej bardzo komfortowo nieobecny. Zjedliśmy obiad w jego domu w Wielkiej Brytanii, we wspaniałym domu z zapierającym dech w piersiach ogrodem. Ale wszystko to zniknęło, gdy usiedliśmy przy naszym posiłku. Stół został specjalnie wysłany z Indii i mógł wygodnie pomieścić dwanaście osób. Cały stół był inkrustowany wykwintnymi motywami indyjskimi, całe wiejskie sceny z różnych części Indii. Cały stół był przykryty dużą szklaną płytą i dlatego nie potrzebował obrusu. Mogliśmy podziwiać misterne wykonanie naszych indyjskich rzemieślników, podczas gdy pożeraliśmy nasz posiłek.

Aby dodać do tego cudownego doświadczenia, jego żona była kordonkowym kucharzem bleu, a spread mógł powalić skarpety każdego indyjskiego szefa kuchni w dowolnym miejscu na świecie. Kuchnia mangaloreańska była specjalnością jego żony, a różnorodność mięs i owoców morza na stole była zadziwiająca. „Mój stół kosztował mnie 5 lakhów, które mogłem tu przywieźć w latach 80-tych”, uprzejmy Doktor wyjaśnił z dumą, podczas gdy my wszyscy chodziliśmy, zastanawialiśmy się, co warto w 2018 roku.

W zeszłym roku mieliśmy wspaniały posiłek w bajecznym starym portugalskim domku znajomego w sercu Panjim. Armando Gonsalves mieszka w rozległej rezydencji Gonsalves w sercu Panjim, wypełnionej po brzegi najwspanialszymi artefaktami z całego świata. Jest człowiekiem stojącym za próbą oczyszczenia miasta Panjim, a ja byłem fetyszowany, ponieważ moja opowieść o Panjim Creek zdobyła pierwszą nagrodę od rządu niemieckiego wraz z czekiem 50 000 Rs / - Był zachwycony, ponieważ ja doprowadził swoją i moją ukochaną Goę na pierwszy plan w międzynarodowym magazynie o nazwie Terra Green, który jest dzieckiem słynnego Uniwersytetu TERI w New Delhi.

Ale to jego ogromny stół jadalny przykuł moją uwagę, gdy usiedliśmy do posiłku. Jak wszystkie stoły do ​​jadalni w dużych domach, które mają się powiększać i kurczyć w zależności od liczby osób siedzących przy posiłku, liście stołu zostały podniesione, aby rozszerzyć się i pomieścić 24. Nie trzeba dodawać, że został umieszczony w ogromnej jadalni pokój z wiszącym nad nim oszałamiającym żyrandolem. Żyrandol zabrzęczał nad nami, gdy nasza rozmowa opadała i płynęła pod nim.

Smażone makrele, masala pomfrets i pikantne krewetki, które jedliśmy, wraz z wieprzowiną vindaloo i domowymi goan sunnami, sprawiły, że wszyscy się napełnili i podziękowali Armando za hojność w zaproszeniu nas. Telefony zostały wyciągnięte, aby zrobić zdjęcia ze stołu i selfie z rozpromienionym gospodarzem i gospodynią.

A teraz jeden z moich synów kupił na aukcji największy, najpiękniejszy stół, jaki można sobie wyobrazić. Zdecydowanie czyjś stół marzeń na 8 osób, z liśćmi na więcej. Ma szklaną powłokę, pod którą znajduje się najbardziej oszałamiające rzeźbione indonezyjskie lub chińskie (Makau) wykonanie. Nawet krzesła są wyrzeźbione z najbardziej wykwintną tapicerką. Dobrze widzieć, że dzieci wchłonęły radość z recyklingu, zamiast kupować nowe, które nie mają siły ani charakteru jak stare meble. A antyk ma wartość, której nowe nie ma.

Aby naprawdę i naprawdę cieszyć się posiłkiem, mocno wierzę, że stół też robi dużą różnicę. Cieszę się, że to pokolenie woli posiłki na wyśmienitych stołach od posiłków w formie bufetu naszego pokolenia. A na Boże Narodzenie moglibyśmy również skrzyżować ramiona i rozkoszować się tradycyjnym świątecznym bon bon, w chłodnym Londynie, siedzącymi wokół dużego stołu.

Naczynia, sztućce i styl posiłku są nie do pobicia.