Czy kryterium statusu rodzicielskiego dla umiejętności nauczania?
Obawiam się, że ponieważ nasza kultura staje się coraz bardziej skoncentrowana na dzieciach, rodzicielstwo uznaje się za podstawową umiejętność kwalifikującą do zatrudnienia. Co gorsza, marginalizacja bezdzietności jest wskaźnikiem społecznej małostkowości i nietolerancji, a to jest niebezpieczne na szeroką skalę.

Oto historia, która podsyca mój strach: wielu artystów, zanim nasza ekonomia zaczęła się psuć, mogła po prostu skrobać, uzupełniając sprzedaż dzieł sztuki o nauczanie w niepełnym wymiarze godzin. Teraz, gdy mniej osób kupuje dzieła sztuki, wielu szuka pracy w pełnym wymiarze godzin. Po latach spędzonych na nauczaniu wspaniałych weekendowych lekcji dla dzieci w małym centrum sztuki mój przyjaciel poddał się presji ekonomicznej i zaczął ubiegać się o pracę w pełnym wymiarze godzin.

Ta kobieta jest wspaniałą nauczycielką. Jej uczniowie tworzą magiczne rzeźby, nie słodkie, kliszowe przedmioty, ale dziwne mityczne stworzenia i rzeźby, inspirowane historiami, które opowiada podczas tworzenia dzieci. Jej uczniowie ją kochają, wesoło gawędząc i śmiejąc się, wykorzystując umiejętną technikę do tworzenia dość wyrafinowanych dzieł sztuki.

Moja przyjaciółka z niecierpliwością oczekiwała pierwszego wywiadu w szkole podstawowej z dyrektorem znanym z jej przyszłościowego i kreatywnego programu nauczania. W połowie wywiadu dyrektor nagle zapytał, czy ma własne dzieci. Moja przyjaciółka ma ponad 40 lat, a ona i jej mąż nie chcą ani nie planują mieć dzieci. Moja przyjaciółka miała się na baczności i choć nie znosiła pytania, próbowała odpowiedzieć genialnie. Wyjaśniła ostrożnie, że okoliczności nie sprzyjają jej posiadaniu dzieci. Dyrektor spytał ją ostro: „Czy podobają ci się nawet dzieci?”

Mój przyjaciel był przerażony. W tym momencie wiedziała, że ​​nie dostanie pracy. Ta zasada wyraźnie uważa, że ​​bycie bez dzieci oznacza głęboką niechęć do dzieci - co oznacza niezdolność do nauczania. Tyle o tym wywiadzie było błędne, ale mój przyjaciel postanowił go nie kwestionować. I właśnie znalazła pracę nauczyciela w liceum.

Jej historia wywiadu wciąż mnie niepokoi. Czy inni nauczyciele w średnim wieku podlegają tym inwazyjnym pytaniom o status rodzicielski? Czy to nowe zjawisko? Czy zadawano jej to pytanie, ponieważ przeprowadzała wywiad, aby uczyć młodsze dzieci, a założeniem tego założenia było to, że nauczyciel małych dzieci, zwłaszcza, musi być zastępczą mamą lub tatą?

Jako student edukacji pamiętam, że uczono mnie, aby nigdy nie należeć do mamy jako nauczyciela. Dobrze jest być życzliwym i życzliwym, a nawet pielęgnować, ale zbyt daleko idąca empatia może stać się przyczyną złego zachowania i szkodliwych dla dobrych nawyków uczenia się. Jako nauczyciel i uczeń odkryłem, że najskuteczniejszymi nauczycielami są najmniej rodzicielscy.

Na przykład pan Brown był jednym z najlepszych nauczycieli, których pamiętam w gimnazjum. Był krępym, starym łajkiem nauczyciela matematyki i absolutnie nie udawał, że lubi nikogo z nas. Był jednak cholernie dobrym nauczycielem i bezlitośnie popychał mnie do sukcesu na egzaminach z mojej znienawidzonej matematyki Regent. Pan Brown był szanowany właśnie dlatego, że nie starał się być rodzicem - chroniąc swoich uczniów przed naszą nieodłączną specjalnością lub trudnymi realiami (egzaminami) świata. Uczył swoich uczniów walki.

Pamiętam, jak czytałem Mały pokój Maya Sartona, opowieść o uważnym rozważeniu roli nauczyciela vs. Najwyraźniej dyrektor, który przeprowadził wywiad z moją przyjaciółką, odważnie zdecydował się na to, by oprzeć się na tym, gdy oparła swoją ocenę umiejętności nauczania na statusie rodzicielskim. I odmówiła swoim uczniom doświadczenia cudownego nauczyciela!

Słyszałem komentarze oceniających rodziców, pochodzące od nauczycieli studentów. Kiedyś kolega zapytał: „Jak możesz zrozumieć, jak to jest być z dala od domu po raz pierwszy, jeśli sam nigdy nie byłeś rodzicem?” Co? Powinienem brakować podstawowego zrozumienia procesu indywiduacji, ponieważ nie doświadczyłem go przez dziecko - chociaż doświadczyłem go z pierwszej ręki jako student?

Ten komentarz wskazuje na powszechne zjawisko, które zauważyłem. Wielu rodziców-nauczycieli w jakiś tajemniczy sposób zapomina, jak to było być dzieckiem. W jakiś sposób rola władzy rodzicielskiej całkowicie unicestwia poczucie empatii, jakie mogliby mieć wobec swoich uczniów - jeśli po prostu pogrzebią trochę głębiej i przypomną sobie własne dzieciństwo.

Ogólnie rzecz biorąc, niewrażliwy komentarz i niepokojący wywiad mojego przyjaciela denerwują mnie, ponieważ wskazują na rosnące ignorowanie różnic w stylu życia. Jeśli nauczyciele zostaną uznani za zdolnych wyłącznie na podstawie statusu rodzicielskiego, każda osoba pracująca z młodymi ludźmi może zostać podobnie oceniona.Komentarz forum wskazuje, że osoby bezdzietne są coraz częściej obraźliwe i inwazyjne w każdym miejscu pracy.



Instrukcje Wideo: "Dół czy depresja? Zaburzenia lękowe i nastroju w okresie dorastania" - Michał Pozdał (Może 2024).