March and the Shepherd - Włoska opowieść ludowa

Włoska wiedza ludowa to celebracja humoru z moralnością dla czytelnika. Oto włoska wariacja na temat trickstera.

March and the Shepherd
Włoska opowieść ludowa

Pewnego wczesnego wiosennego poranka pasterz poprowadził swoje owce na pastwisko. W drodze poznał Marcha.

„Dzień dobry”, smutny marzec. „Gdzie dzisiaj pasą się twoje owce?”

„No cóż, marzec, dziś zabieram ich w góry”.

„Co za wspaniały pomysł, Pasterzu. Buona Fortuna„Ale do siebie March powiedział:„ Ach, ha! Mogę się dzisiaj trochę zabawić. Uważaj Shepherd, zamierzam cię naprawić. "

Tego dnia padało i padało w górach, zmywając kamienie i zginając drzewa. Pasterz nie cierpiał. Obserwował March bardzo uważnie i widział błysk psot w jego oczach. Zamiast iść z owcami w góry, pozostał na równinach. W drodze do domu ponownie spotkał Marcha.

"Buona SERA Pasterz! Jaki był Twój dzień?"

„Cudownie, cudownie” - powiedział Shepherd. Postanowiłem dziś zostać na równinach. Słońce było ciepłe i wiał delikatny wietrzyk. ”

„Och, miło”, odpowiedział March, ale potajemnie był zdenerwowany, że jego sztuczka się nie udała. "Gdzie idziesz jutro?"

„Ponieważ mieliśmy dzisiaj taki cudowny dzień, myślę, że jutro wrócimy na równiny. Głupotą byłoby pójść na góry.”

"Bardzo dobre! cześć! ”Powiedział March, gdy odchodziliśmy.

Ale pasterz był zbyt bystry na marzec. Następnego dnia poszedł w góry. Na równinach March przyniósł deszcz, wiatr i grad. Był zdecydowany ukarać pasterza. Tego wieczora marzec ponownie spotkał się z Pasterzem.

"Buona SERA Pasterz. Jak ci minął dzień?"

„Nie mogło być lepiej. Zdecydowałem, że mimo wszystko chcę jechać w góry. Niebo było czyste, trawa zielona, ​​a słońce ciepłe!”

„Och, jak miło z twojej strony. Jakie masz plany na jutro?”

„Cóż, widzę ciemne chmury deszczowe wracające do góry, więc myślę, że pozostanę blisko domu na równinach”.

Trwało to cały miesiąc. Ilekroć March pytał o plany Shepherda, zawsze mówił coś przeciwnego do tego, co planował, więc March nigdy nie był w stanie go złapać. W końcu nadszedł ostatni dzień miesiąca i March zapytał Shepherda: „Jak się ma wszystko?”

„Wszystko jest cudowne. To koniec miesiąca i nie mam się teraz czego bać. To będzie pierwsza noc spokojnego snu, którą spędziłem przez cały miesiąc.”

„To prawda” - powiedział March. "Jakie masz plany na jutro?"

Pasterz był pewien, że nie ma się czego obawiać, więc powiedział Marchowi prawdę. „Jutro będę na równinach”.

"Buona fortuna Pasterz."

March pobiegł do domu swojego kuzyna i opowiedział mu o pasterzu. „April, proszę pożycz mi kiedyś. Chcę złapać tego pasterza”. Po wielu błaganiach April w końcu zgodziła się dać Marcu jeden ze swoich dni.

Następnego dnia pasterz zabrał swoje owce na równiny. Gdy tylko jego stado rozproszyło się, by się paść, rozpoczęła się gwałtowna burza. Ostry, zimny wiatr przygryzł mu skórę; śnieg szybko padał na równinę; grad uderzył go dużymi kawałkami lodu. Pasterz szybko zebrał swoje stado i popędził je z powrotem do owczarni.

Tego wieczora pasterz kulił się przy kominku i próbował się ogrzać. Jego kości sprawiały wrażenie, jakby zamieniły się w lód. Rozległo się pukanie do drzwi. Sheherd otworzył drzwi i zobaczył Marcha stojącego na zewnątrz.

"Buona SERA Pasterz - powiedział.

"Buona SERA Marsz."

„Jak ci minął dzień na równinach?”

„Okropne, chciałbym zapomnieć cały dzień. Nie rozumiem, co się stało. Dzisiejszy dzień był gorszy niż jakakolwiek zimowa burza, której doświadczyłem. To było tak, jakby wszystkie demony piekielne zostały wysłane, by mnie dziś dręczyć. Moja biedna biedne owce ”.

March uśmiechnął się i był zadowolony. I dlatego marzec ma trzydzieści jeden dni, a kwiecień tylko trzydzieści.