Recenzja filmu - Resident Evil: Extinction
Artykuł napisał recenzent gościnny Stuart Reid, który uczestniczył w premierze „Resident Evil: Extinction” w czwartek w Planet Hollywood w Las Vegas.

Jeśli myślisz, że prawdopodobnie przekażesz „Resident Evil: Extinction”, ponieważ filmy o zombie to nie twoja sprawa, być może brakuje Ci filmu, który naprawdę Ci się spodoba. W dużej mierze ten film ma więcej wspólnego z hitami z lat 80. (myśl „Mad Max”) niż z tradycyjnymi potworami zombie. Zamiast zwykłej konfiguracji zombie w nieustraszonej grupie ocalałych, czających się w zaciemnionych cmentarzach i kościołach, większość „Zagłady” rozgrywa się w ostrym pustynnym świetle dziennym. Podobnie jak w serii Mad Max, przetrwanie polega bardziej na zaopatrzeniu silnie uzbrojonej karawany w niezbędne rzeczy i zjechaniu autostradą, niż na ucieczce przed rosnącą armią zombie. Zmiana tonu jest widoczna w całym filmie, w tym w scenografii, w tym w podróży po apokaliptycznej wersji paska Las Vegas i niezupełnie udanym hołdzie „Ptakom”.

Dla tych z was, którzy opuścili pierwsze dwa filmy, historia jest taka, że ​​genetycznie zmodyfikowany wirus jest wypuszczany la Captain Trips z „The Stand”, co prowadzi do śmierci, zniszczenia, ogólnego chaosu i stworzenia narodu zombie. We wszechświecie „Resident Evil” plaga zombie nie ogranicza się do ludzi, a wkrótce psy zombie, ptaki zombie i różne inne chore efekty zaczynają zamiatać z podziemnego laboratorium badawczego, w którym przechowywano wirusa. Według „Resident Evil: Extinction” wirus T wpłynął nie tylko na ludzi i inne zwierzęta, ale także na roślinność, czego skutkiem jest jałowy, przypominający Al-Gore rodzaj środowiska, w którym wygląda większość planety jazda między Los Angeles i Las Vegas. Rzeczywiście ponury. Bohaterką tych filmów jest Milla Jovovich, sama sklonowana eksperymentka, która mogła, ale nie musiała, przerwać programowanie. Jej postać, Alice, ma wiele wspólnego z kultowym Ripleyem Sigourney Weaver z „Alien” i „Terminatorem” Arnolda Schwartzennegera, aczkolwiek o wiele ładniejszym w spojrzeniu w sukience. W pierwszych dwóch filmach lodowata postawa Alicji i ciągła parada zombie pozostawiły dość mało miejsca na rozwój postaci. Jednak w nowym filmie, choć zdecydowanie nie jest człowiekiem, Alice jest znacznie bardziej humanizowana i ma wiele możliwości głębszego połączenia z innymi postaciami. Jojovich w pełni wykorzystuje te możliwości, co stanowi jeden z najsilniejszych elementów filmu.

Towarzysze Alicji w filmie to Claire Redfeld, którą gra prawie w książce Ali Larter (najbardziej znana z roli w „Heroes”), a także inny ocalały z Raccoon City Carlos Olivera (grany przez Oded Fehr) i przybysz Betty, grana przez gwiazdę hip-hopu Ashanti. Szczerze mówiąc, film jest tak mocno skoncentrowany na fabule Alicji, że reszta obsady nie ma wiele możliwości, aby zrobić więcej niż biegać, prowadzić i kręcić. Niemniej Oded Fehr jest przekonujący, ponieważ Carlos i jego związek z Alice są jednym z emocjonalnych podstaw filmu.

Pierwszy „Resident Evil” był bardzo zależny od swojej historii gier wideo, co spowodowało dość mylące, choć ostatecznie dość stylowe ruchy zombie. Drugi „Resident Evil” był, mówiąc wprost, kiepskim filmem z głupimi europejskimi wieśniakami stanowczo żującymi scenerię, gdy zombie maszerowały wokół miasta. Musicie lubić filmy o zombie (bardzo), aby to lubić. „Resident Evil: Extinction” to zupełnie inne zwierzę - stosunkowo epicka postapokaliptyczna przygoda akcji z jedną naprawdę zapadającą w pamięć postacią i kilkoma dobrze wykonanymi scenariuszami.

Jeśli chcesz poderwać, jest wiele do zrobienia: Ashanti nie jest prawie w stanie zrobić, dość ważna postać Jill Valentine z drugiego filmu zostaje porzucona bez wyjaśnienia, a część filmu w Las Vegas jest zbyt duża konfiguracja dla zbyt małej wypłaty. Niemniej jednak bardzo podobała mi się gra Resident Evil: Extinction. Przypomniało mi to czasy, kiedy na filmy z dużym budżetem należało się spodziewać („Terminator”, „Mad Max”, „Aliens” i tak dalej). To, czy to naprawdę jest koniec serii „Resident Evil”, prawdopodobnie zależy bardziej od kas, niż cokolwiek innego, ale jeśli tak, to seria wyszła z hukiem. Osobiście mam nadzieję, że wystarczająco dużo osób obejrzy ten film, aby jeszcze raz przekonać Millę Jovovich i jej asymetryczną czerwoną sukienkę po przejściu na emeryturę.

„Resident Evil: Extinction” gra teraz w kinach w całym kraju.






Instrukcje Wideo: Film: Resident Evil: Extinction (2007) (Może 2024).