Osobiste spojrzenie na Michaela Jacksona The Hunt Hunter

W czwartkowy poranek zapadła ciemność. Przybył bez ostrzeżenia, jak tajemniczy włóczęga w czarnym płaszczu, czekający w cieniu na następną ofiarę. Całkowicie nieoczekiwany… dzień bez końca… ponury, ponury, uciskający, nikczemny.

Kiedy telefon rozbrzmiewał echem echa, rzuciłem się, by go odebrać, przekonany, że głęboki rezonans głosu Michaela zasypie mnie kolejną mocną melodią, podobną do jego powitania dwa dni wcześniej, kiedy zadzwonił w tym samym czasie, aby zaśpiewać „Happy Birthday” . ” To była Cathy, asystent Michaela.

Mimo to mój wewnętrzny alarm zajął chwilę. Myślałem, że dzwoni, by sfinalizować przygotowania do naszej podróży do Irlandii. Rozmowę z Michaelem potwierdziliśmy poprzedniego wieczoru. Jej słowa przeleciały przez telefon jak obsydianowy płaszcz, który zdusił mój głos. Moje wnętrzności się podniosły. Ogarnęło mnie uczucie zdrętwienia. Musiała się mylić.

Michael Jackson, nasz Łowca piwa, zmarł. Był 30 sierpnia 2007 r., A gospodyni Michaela, Pauline, znalazła go zaledwie 45 minut wcześniej. Policja i korpus karetki pogotowia zareagowały szybko, ale nie było nadziei na resuscytację. Czułem się, jakby część mnie umarła wraz z nim.

Michael Jackson, najbardziej wpływowy i wybitny autorytet w dziedzinie piwa i whisky na świecie, miał do czynienia z wieloma problemami zdrowotnymi, ale zawsze traktował je jako sprawy prywatne, utrzymując wiadomości o swoim Parkinsonie od ponad dziesięciu lat. W życiu osobistym rzadko narzekał, ale szedł naprzód jak potężny wojownik, nawet gdy jego palce lub nogi walczyły przeciwko niemu. Przez długi czas pozwalał ludziom myśleć, że jest pijany. Kiedy jego stan dramatycznie się rozwinął na Great American Beer Festival w 2006 roku, zdecydował, że nadszedł czas, aby uczynić jego Parkinsona sprawą publiczną.

Jego osobisty system wierzeń nigdy nie pozwala mu pokonać Parkinsona. W lipcu 2007 r. Jego otwarcie na osobisty e-mail ujawnia jego siłę ducha:

„… Drogi Steely Strong Zdecydowany partner człowieka, który stara się utrzymać ducha w zmaltretowanym mózgu i złamanym ciele, powołując się na upór w Yorkshire, przekonanie, że Huddersfield pewnego dnia odzyska ręce w Pucharze Ligi Rugby (najlepiej poprzez wyrwanie go z St Helens), przekonania Vince'a Lombardi i żydowski instynkt przetrwania… ”

Pomimo braku współpracy, nadal dużo podróżował. Od kwietnia dwukrotnie odwiedził Polskę, trzykrotnie Włochy, Belgię, Rosję, Holandię, Szkocję i Finlandię. Właśnie ukończył „Przewodnik naocznych świadków po piwie”, pisał polską książkę o piwie i przygotował się na rozpoczęcie książki o chorobie Parkinsona.

Tak, był wojownikiem ... wytrwały i solidny.

Dzięki tej wytrwałości Michael symbolicznie to wyrzeźbił Posąg Dawida to było „Piwo”, podnosząc je i umieszczając na tronie honoru. Kształtował każdy róg, wygładzał każdą linię. Przyznał przychylność najbardziej niejasnym piwom belgijskim - Lambic, Flanders Red, Saison, Biere Brut, Grottenbier - stylom, które mogły zostać utracone na świecie, ale zostały wskrzeszone w globalnej społeczności z powodu jego artystycznych słów. Tak zdumiewające było jego osiągnięcie w belgijskiej gospodarce, że książę belgijski Phillippe wręczył Jacksonowi nagrodę Mercurius. Został zainicjowany jako oficer honorowy w Chevalerie de Fourquet, aw 1997 r. Został przyjęty do Belgijskiej Konfederacji Piwowarów.

Michael zrozumiał, jak terroir wpływa na każdy niuans w warzeniu i jak nadaje delikatne smaki w dramacie. Browary rzemieślnicze w USA zapalono z pasją dzięki jego książkom i zainspirowały się projektowaniem piwa o większej złożoności - wszystko z powodu osobistego zainteresowania Jacksona ich działalnością piwowarską, czy to dużą i złożoną, czy też małą i prostą. Jeśli uwarzyli dobre piwo, oklaskiwał je. Otrzymał niezliczone odznaczenia, w tym nagrodę Recognition Award od Brewers Association, aw 2006 r. Nagrodę Jamesa Bearda w kategorii napoje za książkę, Whisky - The Definitive World Guide ogromne osiągnięcie w porównaniu z książką o Hugh Grancie, cesarzu wina.

Zgodnie z większością ludzi, którzy interesują się piwem, moją pierwszą ekspozycją na temat Michaela Jacksona były jego angażujące książki. Gdy świat piwa rozwijał się w moim własnym życiu, obserwowałem doświadczonych wydawców i piwowarów, którzy powtarzali jego imię w kółko, jakby był gwiazdą rocka. Nie trwało długo odkrycie, że cokolwiek napisał, było mocno oparte na autorytatywnych badaniach, które to umiejętności rozwinął przez lata pracy w dziennikarstwie redakcyjnym w gatunku drukowanym i wideo. Podróżował po świecie i do 1976 r. Zaczął pisać książki o ludziach, obyczajach, architekturze, literaturze i sztuce oraz ich związkach z piwem i whisky.

Kiedy spotkałem się z Michaelem po raz drugi w 2006 roku, odkryliśmy między nami charyzmatyczną elektryczność. Nasz osobisty związek znalazł żyzny grunt i widziałem mężczyznę, który był jeszcze potężniejszy, życzliwy i bardziej angażujący niż jakikolwiek hołd. Pod koniec dnia roboczego wymieniliśmy przemyślane gesty - może śniadanie na srebrnym talerzu lub świeżo parzoną kawę. Może był to prezent niepublikowanej historii lub niespodzianka czekolady i jogurtu.

Nawet pomimo tego, że Parkinson zakłóca jego ruchy ciała, Michaelowi udało się zagrać w koszykówkę z Tylerem, moim najmłodszym synem, który ma 20 lat. Tyler jest czasami niezdarny fizycznie od wypadku samochodowego pięć lat temu, ale przyznaje, że „MJ” był lepszy koszykarz niż on. Michael zachęcił go również do gotowania i zapoznał z cudami świeżych ziół i przypraw. Kupił Tylerowi książkę „Tyler's Ultimate” Tylera Florence, wiedząc, że tytuł wzbudzi jego zainteresowanie. Doradził mu: „Tyler, wybieraj co tydzień jeden przepis na gotowanie z mamą”.

Chociaż nigdy nie mieli okazji się spotkać, mój najstarszy syn Michael, który mieszka poza domem, lubił MJ i pisał mu od czasu do czasu listy. W jednym liście do MJ mój syn napisał: „… wiele osób wydaje się, że jego [Tyler] postępuje w niewłaściwy sposób. Podoba mi się, że nie oceniasz go z nim. Wydaje się, że bardzo uszczęśliwiasz moją matkę…

Chociaż nie zrealizowaliśmy jeszcze planu, który utrzymałby nas po tej samej stronie Atlantyku, udało nam się wspólnie spędzić sporo czasu, koordynując jego skomplikowany harmonogram z moimi obowiązkami zawodowymi. W czasach, gdy nie mogliśmy być razem, byliśmy wdzięczni za technologię, która umożliwiła kontakt dotykowy poprzez codzienne połączenia telefoniczne i osobiste wiadomości e-mail. W sezonie Rugby League często dzwonił do mnie trzy razy w trakcie gry, abym mógł usłyszeć podekscytowanie tłumu i porozmawiać z każdym z jego znajomych. Kiedy podróżował, dzwonił, gdy dotarł do celu, opisując lobby, gdy wszedł do wielkiego hotelu. Chciał, żebym porozmawiał z polską barmanką, która właśnie wydała mu dobre piwo z beczki. Był zabawny i wspaniale było dzielić się naszą miłością.

Jego słowa z ostatniego artykułu dla magazynu All About Beer Magazine również mogłyby być wypowiedziane przeze mnie. „Pokaż mi, gdzie byłem? Zakochany. Tak, zakochałem się. Na pewno. Nadal jestem. ”